W tym artykule dowiesz się o:
Eduard Krcmar - HAWA Start Gniezno
Z każdego II-ligowego zespołu wyróżniliśmy jednego obcokrajowca, który jest na fali wznoszącej i już niedługo może z powodzeniem sprawdzić się w wyższych klasach rozgrywkowych. Zaczynamy od mistrza 2.LŻ, czyli HAWA Startu Gniezno, gdzie przez cały sezon mocnym punktem drużyny był 21-letni Eduard Krcmar (śr. bieg. 2,200). Czech już miał okazję "liznąć" I ligi, ale jeździł w niej sporadycznie i w kratkę. Z każdym sezonem robi jednak postępy, może małe, ale zauważalne i stabilizuje dyspozycję. To młody, głodny sukcesów zawodnik, który może być tylko lepszy. Jako, że Start awansował, przedłużenie kontraktu z Krcmarem z pewnością byłoby wartościowym ruchem dla obu stron.
Robert Lambert - Speed Car Motor Lublin
Wielki talent brytyjskiego speedwaya ma za sobą pierwszy sezon startów w Polsce. Motor jest o krok od awansu do Nice 1. Ligi Żużlowej i z pewnością zrobi wszystko, żeby zatrzymać Lamberta, bo to dobra inwestycja. Jeśli drużyny z PGE Ekstraligi faktycznie będą mogły wystawiać zawodników z nr 8. i 16., i będą nimi mogli być też obcokrajowcy, to po 19-latka może się zgłosić kilka drużyn. W tym roku wciąż jeździł na zapleczu brytyjskiej Premiership, gdzie regularnie rozgrywa się spotkania w weekendy i w związku z tym miał zajętych kilka terminów. Zależało mu na tym aby jeździć jak najwięcej, ale wiązało się to z absencjami w lidze polskiej. To rozwiązanie już teraz było problemem, dlatego chcąc zrobić karierę w lidze polskiej, Robert Lambert musi poważne zastanowić się nad rezygnacją z Championship.
Sam Masters - TŻ Ostrovia Ostrów Wlkp.
Zakontraktowanie Australijczyka przez Ostrovię było jednym z największym II-ligowych hitów transferowych. Po dość niemrawym początku, Masters zaczął jeździć na poziomie, którego się od niego oczekiwało i zakończył rozgrywki ze średnią 2,412. 26-latek to zawodnik, który posiada umiejętności pozwalające mu skutecznie jeździć przynajmniej w I lidze. W końcu jest aktualnym indywidualnym mistrzem Australii, a w tych rozgrywkach okazał się lepszy od Fricke, Tungate'a czy Batchelora.
Frederik Jakobsen - Naturalna Medycyna PSŻ Poznań
Przyszłość duńskiego żużla, zawodnik który nie tylko dobrze spisywał się w swoim debiutanckim sezonie w lidze polskiej (śr. bieg. 1,985), ale miał też wiele bardzo udanych występów w Danii, czy w finałach Drużynowych Mistrzostw Świata i Europy Juniorów. To zawodnik, który już teraz mógłby spróbować swoich sił w Nice 1. Lidze Żużlowej. Mógłby, ale... wszystko wskazuje na to, że jeszcze nie w 2018 roku. PSŻ ubiegł inne kluby i jeszcze we wrześniu pochwalił się, że doszedł do porozumienia z Jakobsenem w sprawie nowego kontraktu. Jeśli jeszcze nie teraz, to kluby bardzo uważnie powinny go obserwować pod kątem 2019 roku.
David Bellego - KSM Krosno
Zawodnik, w którego niewielu wierzyło przed rozpoczęciem sezonu, a okazał się liderem krośnieńskich Wilków. 24-latek regularnie zdobywał dwucyfrówki (śr. bieg. 2,203). Tak naprawdę nie wyszedł mu tylko jeden mecz, w Gnieźnie. Wysoką formę potwierdzał też w innych ligach - w Anglii przez cały sezon był mocnym punktem Swindon Robins, a w Danii solidnie punktował dla Grindsted. Francuzowi dobrze robi współpraca z Brianem Kargerem, a od zeszłego roku jest na fali wznoszącej. Po bardzo dobrym sezonie w KSM-ie z pewnością jest już gotowy, żeby sprawdzić się w Nice 1. Lidze Żużlowej.
Denis Gizatullin - Stal-Met Kolejarz Opole
Najstarszy żużlowiec w zestawieniu. 34-latek jeszcze dwa lata był już w zasadzie na żużlowej emeryturze. Jeździł bardzo mało, nie osiągał wybitnych wyników i prawie cały sezon przesiedział w Rosji. Zmieniać zaczęło się to od 2016 roku, kiedy trafił do Kolejarza Opole. Został liderem tej drużyny, a w tym roku był już w ogóle najskuteczniejszym zawodnikiem 2. Ligi Żużlowej (śr. bieg. 2,420). W żadnym z meczów nie przywiózł mniej niż 10 punktów. Gizatullin większość swojej kariery spędził w I lidze i jeśli utrzyma obecną dyspozycją, to z powodzeniem mógłby w niej startować również w 2018 roku.
Steve Worrall - Kolejarz Rawicz
W tym roku zadebiutował w lidze polskiej. Cyfry może nie przemawiają na jego korzyść (śr. bieg. 1,700), ale trzeba zauważyć, że z każdym kolejnym meczem prezentował się coraz lepiej. Poza tym na torach w naszym kraju wystąpił też podczas dużych imprez i zostawił po sobie korzystne wrażenie, czy to w finale Drużynowego Pucharu Świata w Lesznie, czy podczas The World Games we Wrocławiu. 26-latek coraz częściej szuka jazdy poza Wyspami Brytyjskimi i jest coraz skuteczniejszy. Pod tym względem trochę przypomina Craiga Cooka. W Rawiczu trochę lepsze wyniki wykręcił jego brat bliźniak, Richie, ale naszym zdaniem to Steve jest bardziej perspektywiczny i to on ma większą szansę sprawdzić się w Nice 1.LŻ.