W tym artykule dowiesz się o:
Cellfast Wilki Krosno - 2023 r.
To oczywiście jeszcze bardzo świeża historia. Ekipa z Podkarpacia po raz pierwszy w swojej historii pojechała w PGE Ekstralidze. Plany były ambitne, a po pierwszy meczu Grzegorz Leśniak mówił nawet, że krośnian stać na fazę play-off. Późniejsza rzeczywistość okazywała się coraz brutalniejsza. Do tego doszło mnóstwo kłopotów ze swoim torem. Ostatecznie Wilki wygrały trzy spotkania i z siedmioma punktami zajęły ostatnią pozycję w tabeli, tracąc do siódmego GKM-u trzy "oczka".
Arged Malesa Ostrów - 2022 r.
Wielkopolanie to jedna z najsłabszych ekip, która kiedykolwiek występowała na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce. Ostrowianie nie tylko zakończyli sezon z minus 259 małymi punktami, ale nie zdołali, chociażby raz zremisować i z kompletem przegranych zajęli oczywiście ostatnie miejsce. Siódmy GKM zdobył 12 "oczek". Arged Malesa najczęściej zdobywało w meczach około 35 punktów, a dobrze spisała się tak naprawdę wyłącznie w dwóch ostatnich spotkaniach.
eWinner Apator Toruń - 2021 r.
Drużyna z województwa kujawsko-pomorskiego jest ostatnią, która jako beniaminek utrzymała się w PGE Ekstralidze. Oczywiście skład torunian już w 1. Lidze Żużlowej był lepszy, niż dwóch wcześniej wymienionych zespołów. Anioły nie prezentowały się jakoś nadzwyczajnie, gdyż wygrały zaledwie trzy spotkania, a jedno zremisowały, co wcale nie jest dużo lepszym wynikiem od Wilków. Mimo wszystko dzięki temu z dziewięcioma punktami na koniec sezonu Apator zajął szóstą lokatę.
ZOBACZ WIDEO: Kubera mówi o kulisach przyznania dzikiej karty. "Dostałem zaskakujący telefon"
PGG ROW Rybnik - 2020 r.
To była druga przygoda Rekinów w PGE Ekstralidze w ostatnich latach, tym razem jednakże zdecydowanie gorsza. Ekipa ze Śląska skorzystała z usług ośmiu seniorów, ale tak naprawdę tylko Robert Lambert pokazał ekstraligowy poziom. Rybniczanie wygrali już w trzeciej kolejce ze Stalą Gorzów, ale potem tylko raz zbliżyli się do zwycięstwa. W konsekwencji z 13 porażkami i dwoma punktami na swoim koncie zajęli ostatnią pozycję w ligowej tabeli.
Speed Car Motor Lublin - 2019 r.
Aż trudno sobie wyobrazić, że cztery lata temu lublinianie kończyli sezon jako beniaminek, a teraz posiadają już dwa tytuły Drużynowych Mistrzów Polski. Lubelski projekt jest bez wątpienia jednym z największych w polskim żużlu w XXI wieku. Swoją ogromną determinację Koziołki pokazały już na inaugurację, gdy w czwartym biegu kontuzji doznał Andreas Jonsson, a mimo tego Motor wygrał z GKM-em 49:41. Później lublinianie byli groźnym przeciwnikiem dla każdego i ostatecznie z 11 punktami zakończyli zmagania na szóstym miejscu.
Grupa Azoty Unia Tarnów - 2018 r.
Drużyna z Małopolski to kolejny przykład beniaminka, który po jednym sezonie pożegnał się z PGE Ekstraligą, choć trzeba przyznać, że w zupełnie innym stylu, niż wcześniej trzy wymienione zespoły. Jaskółki o utrzymanie walczyły do ostatnich biegów rundy zasadniczej. Ostatecznie Unia spadła do pierwszej ligi, choć zdobyła 10 punktów, a więc tyle samo, co Falubaz Zielona Góra i tylko dwa mniej od GKM-u Grudziądz. W tle niestety znaczenie miały także problemy finansowe.
Choć Lwy nie wygrały pierwszej ligi w sezonie 2016, to wykorzystały szansę i w kolejnym roku pojechały w PGE Ekstralidze. Częstochowianie pozyskali przed rozgrywkami, chociażby Leona Madsena, który od razu stał się liderem zespołu. W 2017 roku elita była tak naprawdę podzielona na dwie czwórki. Włókniarz okazał się właśnie najlepszą drużyną w tej drugiej grupie. Wygrał siedem meczów, a jeden zremisował. To pozwoliło na wywalczenie 17 punktów i piątego miejsca w tabeli.