Żużel. Kacper Woryna: To dlatego przegrywaliśmy. Od toru oczekujemy tylko jednego [WYWIAD]

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Kacper Woryna
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Kacper Woryna

Jedno z pytań, jakie dotyczą częstochowskiej drużyny przed startem sezonu PGE Ekstraligi, to czy odzyska ona atut własnego toru. Sprawy nie demonizuje Kacper Woryna. - Gdy przegrywaliśmy, to byliśmy słabsi - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty.

Mateusz Makuch, WP SportoweFakty: Obserwując cię w turniejach i sparingach wygląda na to, że jesteś w dobrej formie. Też tak to czujesz?

Kacper Woryna, zawodnik zielona-energia.com Włókniarza Częstochowa: Nie przywiązuję uwagi do tego, co działo się na treningach czy sparingach. Te jazdy są właśnie po to, aby przetestować wszystko, co się chce, aby poczuć się dobrze na motocyklu, rozjeździć się. Wielki test, po którym będzie można oceniać, przyjdzie wraz z pierwszym meczem.

Końcówkę zeszłego sezonu miałeś dobrą. Kontynuujesz to, co wówczas udało ci się wypracować, czy coś zmieniałeś przez zimę?

Skupiam się na przyszłości, więc kontynuuję to, co dawało efekty.

Trener musi ci ufać, bo do pierwszego meczu wystawił cię z numerem 11. Na tę pozycję często nobilituje się jednego z liderów.

Szczerze mówiąc jeszcze dokładnie nie wiem, jakie to są biegi i pola startowe, bo nie ma to dla mnie większego znaczenia. Gdybym miał jechać z każdym innym numerem, nie miałbym z tym problemu. Robota do wykonania jest ta sama.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Marek Cieślak: Czas działa na korzyść Włókniarza

Czyli zmiana tabeli biegowej, która miała miejsce przed zeszłym sezonem, nie za bardzo cię obchodziła?

Nie do końca. Mogę powiedzieć, jakie mam preferencje. Mianowicie nie wiem, czy jest zawodnik, który lubi jeździć bezpośrednio po polewaniu toru, a wiem, że taki numer jest. Co do składu na piątkowy mecz, trener tak ustalił i nie było żadnych zbędnych dyskusji na ten temat.

Jakiś plan na pierwszy bieg z Leonem Madsenem już macie, czy to będzie totalny "spontan"?

Myślę, że zdecydowanie "spontan"!

Trener Kędziora we Włókniarzu pojawił się też po to, aby opanować temat toru, który w poprzednim sezonie nie był waszym atutem. Wypracowaliście już porozumienie, jak przygotowywać tor?

Tak.

I jak to wygląda? Były jakieś dyskusje, bo przecież każdy z was ma swoje preferencje, coś lubi bardziej, coś mniej, czy zdajecie się na pomysł trenera?

Tak naprawdę nie ma złotego środka, że ktoś na torze przygotowanym w dany sposób zawsze pojedzie na komplet punktów. Wydaje mi się, że trener odpowiednio ułożył tor i każdy w zespole ma równe warunki oraz miał okazję się do niego dopasować. Najważniejsza jest powtarzalność toru, której oczekujemy. Wiadomo, że są różne czynniki na to wpływające, jak chociażby pogoda. Gdy rok temu przegrywaliśmy na domowym torze, to byliśmy po prostu słabsi od rywali i nie ma co głębiej tego rozgrzebywać. Mam nadzieję, że ten sezon pokaże inne wyniki. Liczę, że poukłada się wszystko po naszej myśli.

To dla ciebie dobra informacja, że zdajecie się na trenera, bo ostatni raz gdy Lech Kędziora przygotowywał tor w Częstochowie to zdobyłeś na nim 16 punktów dla ROW-u Rybnik.

Haha, to było sześć lat temu! Oczywiście pamiętam tamto spotkanie, ale teraz ten tor nie jest już taki sam jak wtedy. Natomiast ja też jestem innym zawodnikiem... Cóż, 16 punktów może nie zrobię, bo nie liczę na konieczność korzystania z rezerw taktycznych u siebie. Najważniejszy wynik dla mnie to wynik drużyny i będziemy się skupiać na tym, aby każdy z chłopaków pojechał na swoim poziomie.

Zawodnicy często podkreślają, że w zespole ważna jest atmosfera. U was kadrowo nic się w drużynie nie zmieniło, macie za sobą obóz integracyjny. Skonsolidowaliście się dodatkowo, zmobilizowaliście, by pokazać, że słabszy zeszły sezon był wypadkiem przy pracy?

Nie powiedziałbym, że zeszłoroczny wynik był powodem atmosfery w zespole. Mogę natomiast przyznać, że w tym roku jest z nią dużo lepiej, choćby ze względu na to krótkie zgrupowanie. Każdy z chłopaków się dogaduje. Najważniejsze, aby każdy w drużynie czuł się w niej dobrze i przez to bez stresu jechał o swoje.

Kto wygra inauguracyjny, piątkowy mecz?

Włókniarz czy Unia? Dowiemy się około 20.

Włókniarz od ośmiu spotkań nie może pokonać drużyny z Leszna. Kibice zaczynają się irytować.

W takim razie na pewno będziemy chcieli odwrócić kartę i sprawić, by od tego sezonu to Unia zaliczyła taką długą serię porażek z nami.

Na zdjęciu: Kacper Woryna w kasku czerwonym
Na zdjęciu: Kacper Woryna w kasku czerwonym

Śledzisz co się dzieje w twoim macierzystym ROW-ie Rybnik?

Wyniki tak.

I jak oceniasz skład oraz szanse tej ekipy w eWinner 1. Lidze?

Nie oceniam.

Za to nadal masz wielu kibiców z Rybnika, którzy na pewno przyjadą na mecz do Częstochowy m.in. ze względu na twoją osobę. Co możesz im powiedzieć przed tym spotkaniem?

Mam nadzieję, że przyjedzie ich jak najwięcej. Bardzo mnie cieszy, że dalej śledzą moje poczynania. Na pewno jest to dla mnie dodatkowy bodziec i motywacja. Zawsze się cieszę, gdy widzę znajome twarze na trybunach. Im ich więcej, tym lepiej. Gorąco zapraszam. Pogoda może nie dopisze, ale postaramy się rozgrzać trybuny.

Czytaj również:
- Prezes Stali Gorzów: Na razie w gazie jest tylko Zmarzlik i dwóch zawodników Motoru [WYWIAD]
- Niespodziewany zwrot akcji u Pawlickiego. Zawodnik sprytniejszy od rywali

Źródło artykułu: