W praktyce komunikat PGE Ekstraligi dotyczy trzech klubów, które na ten moment posiadają plandekę. Mowa o Arged Malesie Ostrów, Moje Bermudy Stali Gorzów i Betard Sparcie Wrocław. Oficjalna instrukcja w tej sprawie została wysłana w niedzielę. Od jej dostarczenia kluby mają 24 godziny na przykrycie torów.
Teoretycznie dla gospodarzy oznacza to duży problem, bo plandeka na torze uniemożliwia treningi i organizację sparingów, które są szczególnie istotne przed inauguracją sezonu. Część zawodników ciągle szuka optymalnych ustawień sprzętu. Poza tym niektórzy trenerzy nie dokonali jeszcze ostatecznych wyborów w kwestiach kadrowych. Przykładem niech będzie beniaminek z Ostrowa. Trener Mariusz Staszewski nadal nie wie, na których zawodników postawi w niedzielę. Wątpliwości dotyczą między innymi obcokrajowców i zawodników U24.
Okazuje się jednak, że ostrowianie, gorzowianie i wrocławianie wcale nie zostaną pozbawieni możliwości treningów. Jeśli gospodarze niedzielnych meczów znajdą w trakcie tygodnia okienko pogodowe, to mogą wyjechać na swój domowy tor. Zaraz po zakończeniu treningu koniecznie jest jednak ponowne rozłożenie plandeki, która będzie chronić nawierzchnię przed opadami. Sytuacja może nie jest zatem komfortowa, ale wydaje się, że w tej chwili to jedyna droga do uratowania ligowej inauguracji.
Zobacz także:
Ratuje ludzi i szkoli juniorów
Motor z historycznym sukcesem
ZOBACZ WIDEO Żużel. Czeka ich trudne zadanie. Kubera: Jesteśmy na to gotowi