Żużel. "Przepoczwarzałem zawodników w grajków". Skórnicki chce szkolić od podstaw

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Adam Skórnicki
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Adam Skórnicki
zdjęcie autora artykułu

Adam Skórnicki w sezonie 2022 będzie pracował w dwóch klubach. W jednym z nich skupi się wyłącznie na szukaniu młodych talentów, które w przyszłości mają stanowić o sile krajowego żużla.

Adam Skórnicki w tym roku będzie pracował na dwa etaty. Pierwszy z nich będzie wypełniał w roli trenera Orła Łódź, zaś drugi będzie realizował w ramach swojej pasji, jaką jest szkolenie adeptów czarnego sportu. To będzie robił w barwach Metalika Recycling Kolejarza Rawicz.

Dlaczego zdecydował się na pracę w Rawickiej Akademii Żużla? - Lubię oglądać zawodników, którzy nie męczą się jazdą na motocyklu, to sprawia mi to satysfakcję. A żeby tak było, żebym mógł ich oglądać, to musi być dobre szkolenie - powiedział Skórnicki w rozmowie polskizuzel.pl.

- Do tej pory, jako trener pierwszych drużyn, przepoczwarzałem zawodników w grajków, teraz mogę zająć się tym od podstaw, zrobić to, jak należy - dodał.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Czeka ich trudne zadanie. Kubera: Jesteśmy na to gotowi

Skórnicki nie ukrywa, że swoim zawodnikom chciałby dawać to, co sam otrzymał za czasów jazdy w Unii Leszno. Jak przyznaje - proste recepty są najlepsze i najskuteczniejsze. Widać to po tym, jak w barwach Orła rozwinął się m.in. Mateusz Dul. - Wiele już w przypadku Mateusza się udało, ale to jest taka praca rozłożona na lata. On potrzebuje czasu, żeby stać się lepszym zawodnikiem, gotowym na większe wyzwania - stwierdził.

Teraz Dul, choć na brak ofert nie narzekał, to postanowił zostać w klubie z eWinner 1. Ligi. - Dobrze zrobił, bo jeszcze sporo nauki przed nim. Dozowanie wiedzy musi być adekwatne do umiejętności zawodnika do jej przyswajania, nie da się wszystkiego zrobić od razu - przyznał Skórnicki.

Czytaj także: Mistrz, którego się kocha albo nienawidzi Sparta na siłę chce zrobić Polaka z Łaguty?!

Źródło artykułu: