W 2007 roku, RKM Rybnik w składzie Michał Mitko, Wojciech Druchniak, Bartosz Szymura, Patryk Pawlaszczyk, Rafał Fleger zdobył młodzieżowe drużynowe mistrzostwo Polski. Każdy z tych zawodników, regularną jazdę w lidze zakończył w wieku 25 lat. Michał Mitko w tamtym turnieju zdobył komplet 12 punktów. W niedzielę, 12 grudnia, obchodzi 33. urodziny.
Niespodziewany złoty medal w reprezentacji
Mitko był utalentowanym zawodnikiem, jednak w macierzystym klubie nie zdołał w pełni rozwinąć skrzydeł. Jeszcze jako junior, najwyżej osiągnął średnią biegową 1,367 - miało to miejsce w 2008 roku, gdy miał 20 lat. W tym samym roku zdobył złoty medal w Drużynowych Mistrzostwach Świata Juniorów.
Od początku kariera, jaką zaczynał Mitko przebiegała w odpowiedni sposób. - Wszystko wyglądało optymistyczne i plany, marzenia, sportowe cele były ambitne. Nie zawsze się udawało, ale z tego okresu juniorskiego mogę być zadowolony. Indywidualnie nie osiągałem cudów, ale zawsze byłem w szerokiej czołówce. To napawało nadziejami na lepszą przyszłość, ale nastąpiło zderzenie ze ścianą - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO Żużel. "Bezstresowe wychowanie" Stanisława Chomskiego. Sprawdziło się u Zmarzlika, zadziała na Palucha?
21 września 2008 roku, reprezentacja Polski, w którym poza Mitką wystąpili Artur Mroczka, Grzegorz Zengota, Maciej Janowski i Daniel Pytel do końca walczyła o złoty medal DMŚJ. Na torze w Holsted, przed ostatnim biegiem to Dania prowadziła o jeden punkt. W wyścigu decydującym o złocie, na tor wyjechali Peter Kildemand, Ricky Kling, Michał Mitko i Tyron Proctor.
- To była taka historia, że prowadziłem w ostatnim biegu i okrążenie przed końcem wyprzedził mnie Szwed. Na szczęście Duńczyk przyjechał ostatni i udało się przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść. To bardzo miłe wspomnienia szczególnie, że nie byłem wtedy w ścisłej kadrze na DMŚJ, ale po kilku kontuzjach było zgrupowanie w Gorzowie, gdzie dobrze mi poszło i trener Cieślak zabrał mnie na finał do Danii. To bardzo miłe wspomnienia - mówi po latach Mitko.
Dla rybniczanina był to jeden z najdalszych wyjazdów w jego dotychczasowej karierze. - Wcześniej nie miałem wielu szans na jazdę zagranicą i raczej bliżej domu, nie w Danii. Czasami ścigałem się w Czechach, a to był mój pierwszy tak daleki wyjazd - przyznał.
Trudny czas dla żużla
W lidze Michał Mitko nie prezentował się źle. Po zakończeniu wieku młodzieżowca, przeniósł się do pobliskiego Opola i w 2011 roku osiągnął średnią biegową równą 2,280! Po kolejnym sezonie powrócił do macierzystego Rybnika.
Tam wykręcił średnią 1,810, po czym zakończył swoje starty na żużlu. - Żużel mi się przejadł na tamten moment. Była taka tendencja, że warunki finansowe w klubach poszły mocno w dół, szczególnie na poziomie drugoligowym. W ostatnim moim sezonie, czyli w 2013 roku to, co zarobiłem to było absolutne minimum, by jakkolwiek funkcjonować. Nic mniej nie wchodziło w grę. Doszedłem w pewnym momencie do wniosku, że stoję pod ścianą i muszę zrobić krok do tyłu, bo dalej się nie da - przyznał.
Mitko musiał się zmierzyć z rzeczywistością. - Wtedy finansowo było marnie i musiałem coś wymyśleć. Miałem już rodzinę i nie było za bardzo wyjścia. Głównym problemem było jednak to, że nie do końca mi szło tak, jak chciałem. To był mój główny bodziec, bo stwierdziłem, że jak nie mogę być najlepszy i jeździć na takim sportowym poziomie który mnie zadowala, to lepiej zacząć robić coś innego - ocenił.
Życie po życiu
Po zakończeniu kariery, Michał Mitko rozpoczął normalną pracę zarobkową. - Obecnie pracuję u mojego dawnego sponsora, więc kontakty z żużla pozostały. Trzeba uczciwie powiedzieć, że żużel mi bardzo dużo pomógł, bo bez niego nie pracowałbym tam, gdzie pracuję, moje życie mogłoby wyglądać inaczej. Na tę chwilę nie mogę narzekać, wszystko mi się udaje - przyznał.
Aktualnie żużel jest dla Mitki niezobowiązującą rozrywką. - Często się nie pojawiam fizycznie na stadionie, ale jak mam dostęp do telewizji, oglądam wszystko co leci jeśli chodzi o żużel. Dużo pracuję i dużo wyjeżdżam, dlatego nie chodzę często na mecze, ale jakbym miał dokonać wyboru co obejrzeć w telewizji, zawsze wybieram speedway - stwierdził w rozmowie z WP SportoweFakty.
Miłość do motoryzacji pozostała u byłego żużlowca, który amatorsko ściga się w rajdach samochodowych. - Jest mi potrzebny taki błysk, by go osiągnąć, muszę mieć jakieś mocniejsze wrażenia. Padło na rajdy, które są w rodzinie od strony żony od wielu lat. To kompletnie amatorska sytuacja, żadne zawodowstwo. Jeździmy wraz z moją żoną, która jest moim pilotem i to dla mnie zabawa, sposób na spędzanie wspólnego czasu i szansa na ten błysk w oku - wyjaśnił.
Można się zastanawiać, czy słuchanie żony, będąc za kierownicą nie jest trudne dla byłego zawodnika żużlowego. - To konieczność, gdybym jej nie słuchał, to mógłbym skończyć źle - zaśmiał się.
Michał Mitko jeździł na żużlu w latach 2006-2013. Odjechał łącznie 104 mecze w barwach klubów z Rybnika i z Opola. Jego największe osiągniecia, to złote medale w MDMP (2007) oraz złote medale w DMŚJ i w MMPPK (2008).
Czytaj także:
Szczere wyznanie Szczepaniaka
Deklaracja w sprawie Przyjemskiego