Przypomnijmy, że w sezonie 2021 Artiom Łaguta sięgnął po mistrzostwo w cyklu Speedway Grand Prix. Drugie miejsce zajął Polak - Bartosz Zmarzlik, który na sobotniej gali odebrał nagrodę za 2020 rok (na przeszkodzie w organizacji wydarzenia stanęła wtedy pandemia koronawirusa). Dla młodszego z braci Łagutów była to pierwsza w życiu okazja, aby pojawić się na prestiżowym FIM Awards.
Rosjanin dla fimspeedway.com przyznał, że świętowanie minionego sezonu było dla niego wyjątkowym uczuciem. - Jestem zachwycony. Kiedy byłem dzieckiem i zaczynałem ścigać się na motocyklach, chciałem zostać mistrzem świata. Moja obecność tutaj w Monako to coś niesamowitego - powiedział Łaguta.
Zawodnikowi na uroczystej gali towarzyszyła żona - Avelina. Sam zainteresowany wielokrotnie podkreślał, że to właśnie rodzina jest dla niego największą motywacją w osiąganiu sukcesów.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Znany młodzieżowiec o zagranicznych juniorach: "To polska liga, więc niech startują Polacy".
- Mogę pojechać na wakacje z rodziną, gdziekolwiek zechcę, ale kiedy dostajesz zaproszenie, by tu być, ponieważ jesteś mistrzem świata, jest to coś wyjątkowego - wyjaśnił Rosjanin.
- To spełnienie marzeń stanąć obok tych wszystkich mistrzów świata i wiedzieć, że jestem jednym z nich. To sprawia, że mam ochotę częściej pojawiać się na FIM Awards, a nie tylko raz - dodał.
Wizyta w Monako nie była za to żadną nowością dla Bartosza Zmarzlika, który księstwo nad Morzem Śródziemnym pierwszy raz odwiedził w 2019 roku. - To mój drugi raz w tym pięknym kraju. Jestem tu z mamą i tatą w prezencie dla nich. Wykonaliśmy razem dużo pracy w tym sezonie jako rodzina. To tylko trzy dni, ale w naprawdę pięknym miejscu. Świetnie tu być - stwierdził Polak dla fimspeedway.com.
Podczas gali tytuł "legendy FIM" otrzymał czterokrotny mistrz świata - Greg Hancock. Podobne odznaczenie odebrał Paul Bellamy z BSI, nazwany "legendarnym promotorem FIM", dzięki swojej pracy przy serii Speedway Grand Prix przez prawie dwie dekady.
Swoje medale na wydarzeniu odebrali również zawodnicy młodzieżowi. Podobnie jak w przypadku Zmarzlika, zaległa nagroda za 2020 roku trafiła na ręce Jaimona Lidseya. Tegorocznym tytułem cieszył się jednak Jakub Miśkowiak, obecny na ceremonii ze swoim wujkiem - Robertem. Nie zabrakło również mistrza świata w klasie 250 cc - Oskara Palucha.
Nagrodzone zostały także reprezentacje: MFR (Speedway of Nations, 2020), Wielka Brytania (Speedway of Nations, 2021) oraz Polska za zwycięstwo w DMŚJ w Bydgoszczy.
Zobacz także:
- Kolejny klub zalega zawodnikom! "Czasem musimy jeść i pić"
- Legenda jakich już nie ma. Dla klubów i kibiców był gotowy zrobić wszystko