Marcin Najman pochodzi z Częstochowy i nie ukrywa, że od dawna jest kibicem miejscowej drużyny żużlowej, Eltrox Włókniarza. W zakończonym już sezonie PGE Ekstraligi zespół ten zajął piąte miejsce i nie zrealizował celu, jakim był awans do strefy medalowej. Ostatnio oficjalnie pracę stracił dotychczasowy trener zespołu Piotr Świderski.
W środę opublikowaliśmy obszerny wywiad z byłym już szkoleniowcem częstochowskiej drużyny (zobacz całość ->>). Świderski dwukrotnie zaczepia w nim Marcina Najmana. Jest to jego odpowiedź na słowa celebryty, który wcześniej zarzucał trenerowi, że przypisuje sobie zasługi za sukcesy młodzieżowców (ci akurat w tym sezonie spisywali się rewelacyjnie).
Zdaniem Najmana to Sławomir Drabik odpowiada za wyniki juniorów, a nie Świderski. - Sławek pojawiał się na zawodach w Częstochowie, może jeszcze w Opolu i gdzieś blisko. Ale nie wszędzie. Więc jeśli później Najman opowiada, że przypisuję sobie zasługi Sławka, to gość zwyczajnie mija się z prawdą i wprowadza ludzi w błąd - zripostował dotychczasowy szkoleniowiec Włókniarza.
ZOBACZ WIDEO Zmarzlik do samego końca wierzył w tytuł mistrza świata. "Wtedy poczułem krew"
Na odpowiedź Marcina Najmana nie musieliśmy długo czekać. Były pięściarz jest już po lekturze wywiadu autorstwa Wojciecha Koerbera. Dał temu wyraz na swoim profilu na Facebooku, gdzie zamieścił mocny wpis. "Syndrom wody sodowej największą bolączką trenera Świderskiego? Obawiam się, że tak" - zaczyna swój komentarz Najman. "Zostałem dziś niejako wyzwany do tablicy przez Piotra Świderskiego, który uderzył w wiele kluczowych postaci częstochowskiego klubu" - pisze dalej.
Następnie Najman przeszedł do ofensywy. Jego zdaniem Piotr Świderski mija się z prawdą w kwestii rozliczenia z klubem. "Co do pracy z młodzieżą, byłem na kilku treningach w sierpniu i wrześniu. Ani razu nie widziałem na stadionie Piotra Świderskiego. Za to codziennie, powtarzam codziennie, pracował w klubie Sławek Drabik. Może to o te dwa miesiące nierozliczone chodzi Piotrowi Świderskiemu? Obawiam się, że mimo wszystko nie, gdyż Włókniarz to na dziś najbardziej wiarygodny finansowo klub żużlowy w Polsce" - uważa Najman.
"Sam nie wierzysz w to co piszesz. A co do zaproszenia Lindgrena pod taśmę... Naprawdę dziwisz się, że nie skorzystał? Piotrek, tak szczerze, w czym Ty mógłbyś mu pomóc? Wypchnąć motor? To nie złośliwość. Oplułeś ludzi, którzy Ci przez półtora roku dali dobrze zarobić oraz dali Ci szanse na rozwój" - kontynuował.
Na koniec nawiązał do wydarzeń sprzed kilkunastu miesięcy, kiedy to Piotr Świderski miał objąć drużynę ROW-u Rybnik. Wówczas ostatecznie nie dogadał się z prezesem tego klubu, Krzysztofem Mrozkiem. "Trzeba umieć odejść z klasą. Przynajmniej próbować. Natomiast widzę, że to obecnie poza zasięgiem trenera Świderskiego. Żegna się ze Świącikiem (prezes Włókniarza - dop. red.) jak kilkanaście miesięcy temu z Mrozkiem" - puentuje Marcin Najman. Poniżej pełna treść wpisu.
Czytaj również:
-> Półtora okrążenia: Ryszard Kowalski może uratować beniaminka. Grzegorz Walasek przeżywa drugą młodość