Żużel. Po raz trzeci w historii awansowali do finału. "Walczymy dalej, aby było jak najlepiej"

WP SportoweFakty / Jakub Janecki / Na zdjęciu: Jakub Poczta w kasku niebieskim
WP SportoweFakty / Jakub Janecki / Na zdjęciu: Jakub Poczta w kasku niebieskim

Po raz trzeci w historii zawodnicy z Ostrowa Wielkopolskiego awansowali do finału Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów. Jeszcze nigdy zespół z tego miasta nie zdobył medalu. Czy teraz się uda?

Pierwszy finał Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów rozegrano w 1978 roku, jeszcze jako MDMP. Od tamtej pory, z przerwą w sezonach 1981-82, kiedy to mistrzostw nie rozgrywano, ostrowianie w najważniejszym turnieju rozgrywek meldowali się tylko dwukrotnie.

Po raz pierwszy uczynili to w 1997 roku, lecz w Grudziądzu nie udało im się zdobyć medali. Pięcioosobowa kadra wywalczyła wówczas dziesięć punktów, a każdy z żużlowców przy swoim nazwisku zapisał po dwa oczka. Ściganie zakończyli na czwartym, ostatnim miejscu.

Po raz drugi Ostrów w finale zameldował się w 2019 roku. 25 września, również na torze w Grudziądzu "biało-czerwoni" uzyskali o dwa punkty więcej, niż ich koledzy 22 lata wcześniej. To jednak ponownie pozwoliło zająć jedynie ostatnie miejsce.

ZOBACZ WIDEO Czy Hampel i Lampart mieli pretensje do Kubery?

Teraz po raz trzeci Arged Malesa Ostrów melduje się w finale. - Na pewno fajnie, że awansowaliśmy do finałów, a poprzeczka była naprawdę wysoko zawieszona. Mam nadzieję, że Jakub Poczta w miarę szybko dojdzie do zdrowia, abyśmy mogli jechać pełnym składem - mówi Mariusz Staszewski w materiale wlko24.info.

W Ostrowie Wielkopolskim mają powody do zadowolenia nie tylko z powodu awansu, ale również tego, w jakim składzie udało im się ten cel zrealizować. - Jesteśmy wychowankami tego klubu, więc myślę, że to fajne uczucie, że czwórka chłopaków stąd, a nie wypożyczeni i udało nam się awansować do finału. Bardzo się z tego cieszymy, że naszej czwórce się udało - dodaje Sebastian Szostak.

W ostatniej rundzie pierwszoligowiec zajął drugie miejsce, przegrywając tylko z Lokomotivem Jauniba Daugavpils. Łotysze pojechali w roli gospodarzy i o sześć punktów wyprzedzili Ostrovię. - Zrobiliśmy dużo błędów, Kuba i Kacper na początku zawodów i przez to nam rywale odjechali, bo myślę, że jak najbardziej byli w naszym zasięgu, tak jak i wczoraj. Daugavpils już jeździ tutaj tyle czasu, że czują się jak u siebie. Raz wygrywamy my, raz oni. Jednak jak byliśmy w czwórkę, to myśmy wygrywali. Mamy trochę pecha, bo nie jedziemy pełnym składem i kilka biegów jedziemy "pusto" - zauważa Staszewski.

W finałowej batalii poza zespołami z Ostrowa i Daugavpils o tytuł powalczą dwie ekstraligowe ekipy - Motor Lublin oraz Bocar Włókniarz Częstochowa. - Wszystkie cztery drużyny są mocne. Każdy z nas był w Częstochowie, w Lublinie, więc nie musimy łapać kątów - mówi o rywalach Szostak.

Z optymizmem na czterorundowy cykl finałowy patrzy Kacper Grzelak. - Zawsze dajemy z siebie wszystko, ale nie zawsze to wychodzi. Nie przekreślamy siebie i walczymy dalej, aby było jak najlepiej.

Walka o tytuł najlepszej drużyny w kraju do lat 21 ruszyć powinna 24 sierpnia. Kolejne rundy przewidziane są w kalendarzu na: 31 sierpnia, 7 września i 14 września. W ostrowskim zespole będzie walka z czasem kontuzjowanego Jakuba Poczty. - Mam nadzieję, że wyzdrowieje, a jeśli nie, to przemyślimy i jeśli będzie się opłacało, to może weźmiemy gościa - mówi Staszewski.

Czytaj także:
Trzy cele transferowe Apatora Toruń. Jeśli je zrealizują mogą bić się o medale
Kontraktowanie Nickiego Pedersena zawsze obarczone jest ryzykiem

Komentarze (1)
avatar
hmm
13.08.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
SUPER ! BRAWO CHŁOPAKI !!! powodzenia w finale !!!