Krystian Klecha: Jeszcze nie czas na przemyślenia

Krystian Klecha długo podczas zimowego okresu transferowego pozostawał bez klubu. Ostatecznie zdecydował się podpisać kontrakt warszawski z Kolejarzem Rawicz. W momencie, gdy pozostali żużlowcy "mieli już w motorach" kilka ligowych kolejek, Klecha postanowił przyjąć ofertę wypożyczenia do PSŻ-u Poznań. Tam jednak nieszczególnie mu się powiodło. W sobotnie popołudnie wystąpił w XV turnieju o Puchar Burmistrza Rawicza.

Jak ocenia swój start w Rawiczu ten zawodnik? - Ciekawe, emocjonujące zawody do ostatnich wyścigów, o czym bynajmniej świadczył bieg dodatkowy. Ja ze swojej postawy nie jestem zadowolony, bo pozycja, którą zająłem nie może mnie satysfakcjonować. Jednakże cieszę się, że mogłem sobie trochę pojeździć, bo w tym roku odjechałem może tylko trzy, cztery imprezki - podsumował swój sobotni występ Krystian Klecha.

Czy z perspektywy czasu dobrym posunięciem było wypożyczenie do klubu ze stolicy Wielkopolski? - W tej chwili jeszcze nie czas na przemyślenia. Teraz będzie więcej przerwy i będę się zastanawiał, co dalej robić - mówi Klecha.

Co w najbliższych miesiącach ma zamiar robić były zawodnik m.in. Polonii Bydgoszcz i Unii Tarnów? - Zobaczymy co się będzie działo, na pewno pod koniec roku rozpocznę już przygotowania do nowego sezonu. Jak już wspomniałem, będzie także trochę czasu na zastanowienie się nad bieżącym sezonem - dodaje Klecha.

Jak wypełnia sobie czas zawodnik, który zaledwie kilka razy w tym roku miał okazję ścigać się w zawodach? - Oczywiście, że zajmuję się czymś poza żużlem. Ojciec ma mechanikę samochodową, oprócz tego mamy także autokosmetykę. Na pewno więc nie siedzę w domu bezczynnie - tłumaczy Klecha.

Co blond włosy żużlowiec musi zrobić, by sezon 2010 był dla niego znacznie lepszy niż poprzedni? - Powtórzę raz jeszcze, że najpierw muszę przemyśleć, co było złe do tej pory, w sezonie 2009, a tych rzeczy było bardzo dużo. Sprzęt nie grał może idealnie, ale nie ma co zrzucać na niego winy, jeśli się nie jeździ - kończy Krystian Klecha.

Komentarze (0)