Żużel. Trener Arged Malesy mówi o niespodziance w Rybniku i PGE Ekstralidze

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Mariusz Staszewski
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Mariusz Staszewski

- PGE Ekstraliga? Najpierw znajdźmy się w play-offach, a tam jest zupełnie nowe rozdanie. Liga jest tak nieprzewidywalna, że nie wiadomo, na kogo lepiej wpaść w decydujących meczach - mówi po wygranej w Rybniku trener ostrowian Mariusz Staszewski.

Zwycięstwo Arged Malesa Ostrów  w Rybniku okrzyknięto sensacją. Jak na takie tytuły reaguje trener ostrowian Mariusz Staszewski? - Myślę, że to nie jest sensacja, co najwyżej niespodzianka, bo ROW jest faworytem do awansu. My od początku sezonu jedziemy na tyle dobrze, że widać było, że jesteśmy mocną drużyną - powiedział po zwycięstwie 51:39 nad liderem tabeli trener ostrowian.

Jego zespół od początku meczu właściwie odczytał warunki torowe i był dobrze dopasowany. Wygrywał starty i świetnie rozgrywał pierwszy wiraż. - Ciężko mi powiedzieć, dlaczego gospodarze nie byli spasowani od początku i w zasadzie chyba do ostatniego wyścigu nie byli idealnie sklejeni ze swoim torem. Najlepsze czasy co prawda kręcili Holta i Łogaczew, ale nie chodzi przecież o to, by dwóch zawodników było najszybszych, a cała drużyna punktowała - dodał Staszewski.

Arged Malesa kolejny raz udowodniła, że jest monolitem bez słabych punktów. - Jedzie siedmiu zawodników. Nie ma dziur, choć pewnie jeszcze od młodzieżowców mogłem dzisiaj trochę więcej wymagać, ale nie mogę narzekać. Przecież wygraliśmy w jaskini lwa - śmieje się trener ostrowian.

ZOBACZ WIDEO Per Jonsson diagnozuje, co jest problemem eWinner Apatora Toruń

Jokerem w talii Mariusza Staszewskiego okazał się kolejny raz Patrick Hansen. Duńczyk z rezerwy zastępował Daniela Kaczmarka i w całym meczu zdobył 12 punktów. - Na razie w tym sezonie robi nam kapitalną robotę - dodaje Staszewski.

Ostrowski zespół przed sezonem skazywany był na walkę o utrzymanie. Nie wymieniano go w gronie kandydatów do play-offów. Arged Malesa przegrała na inaugurację dwa razy po 44:46 i właśnie owe 44 punkty to najmniejsza zdobycz ostrowian w tym sezonie. - Ci, którzy są w środku tego sportu widzą, że od początku jesteśmy mocni. Widać to nawet po naszych małych punktach, których 100 mamy na plusie. Może dziennikarze nas nie doceniali, ale w środowisku wszyscy się nas obawiali - dodaje Staszewski.

Pomimo trzech wygranych na wyjeździe i jednego remisu, ostrowski zespół nie może być na cztery mecze przed końcem sezonu zasadniczego pewny udziału w play-offach. - Matematycznie tych play-offów jeszcze nie mamy. Liga jest tak nieprzewidywalna. Widać to po wynikach. Orzeł u nas się postawił i zremisował. Później przegrał wysoko w Gnieźnie, by w niedzielę zwyciężyć z bonusem z Abramczyk Polonią Bydgoszcz. Ciężko cokolwiek przewidzieć w eWinner 1.Lidze. Trzeba być czujnym do końca - uważa trener Arged Malesy.

Przed sezonem ostrowianie zapowiadali na konferencji prasowej, że w niedalekiej przyszłości ich celem jest awans do PGE Ekstraligi. Mieliby się tam znaleźć ciągu dwóch najbliższych lat. Może się jednak okazać, że w tym sezonie uda się to osiągnąć, bo Arged Malesa urasta do miana czarnego konia rozgrywek eWinner 1.Ligi. - Pytania o ekstraligę będą się pojawiać, bo sami o tym powiedzieliśmy na konferencji przed sezonem, nie w kontekście tych rozgrywek, ale przyszłości. Na razie jednak jedziemy o play-offy. Jak się w nich znajdziemy, rozpocznie się zupełnie nowe rozdanie - zaznacza Staszewski.

Trener Arged Malesy nie zgadza się z tezą, że jego zespół jest mocniejszy na wyjazdach niż na swoim torze. - Myślę, że tak nie jest. Co prawda w tej lidze niczego nie można być pewnym i to, że wygraliśmy teraz w Rybniku wcale nie oznacza, że za trzy tygodnie ROW nie może wygrać u nas. To samo było w meczu z Orłem. Na wyjeździe wygraliśmy, a u siebie uratowaliśmy remis. Ciężko powiedzieć, kto jest mocny, a kto słaby. Kilka drużyn jest na porównywalnym poziomie. Nie da się przewidzieć, z kim lepiej byłoby się spotkać w fazie play-off - kończy nasz rozmówca.

Zobacz takż: Kolejna zmiana lidera tabeli w eWinner 1.Lidze
Z
obacz także: Jerzy Kanclerz nadal wierzy w play-offy

Źródło artykułu: