- Po zwycięstwie w Gnieźnie liczyłem na minimum bonus. Uważam, że ten punkt był w naszym zasięgu, ale na wysokości zadania stanęli tylko Wiktor Przyjemski i Wadim Tarasienko. Postawy pozostałych zawodników lepiej nie komentować. Zdawałem sobie sprawę, że będzie nam trudno, bo Orzeł przegrał wysoko z Aforti Startem. Po takich meczach drużyna zawsze chce się odbudować. To im się udało. Rozmawiałem po spotkaniu z panem Witoldem Skrzydlewskim. Na pewno jest zadowolony. Ja natomiast w ogóle. Taki jest sport - komentuje spotkanie w Łodzi Jerzy Kanclerz.
Prezes Abramczyk Polonii nadal wierzy w swoją drużynę. Jego zdaniem przegrana z Orłem nie zamyka walki o play-off. - Nadal walczymy. Mamy osiem punktów, a do zdobycia jest 15. Uważam, że do play-off wystarczy 21 "oczek". W teorii przed nami teraz korzystniejszy układ spotkań, ale to jeszcze nic nie znaczy, bo eWinner 1. Liga co chwilę zaskakuje. Najlepszym przykładem jest dzisiejszy mecz Arged Malesy w Rybniku. My będziemy walczyć do ostatniego meczu - tłumaczy prezes.
- Mamy szanse i one nie wynoszą 5, 10 czy 15 proc. Są zdecydowanie większe. Przed nami teraz dwa domowe starcia ze Zdunek Wybrzeżem i Aforti Startem. Musimy zgarnąć pięć lub sześć punktów. Jeśli nie wygramy tych pojedynków, to będziemy mogli o czwórce tylko pomarzyć - przyznaje szef Abramczyk Polonii.
ZOBACZ WIDEO Apator traci przez Motoarenę. Per Jonsson tłumaczy, co jest problemem
Może się zdarzyć tak, że bydgoszczanie do najbliższego meczu przystąpią już z Davidem Bellego i Grzegorzem Zengotą. - David przylatuje do nas we wtorek. Grzegorz już nas odwiedził. Na pewno w przyszłym tygodniu sprawdzą, w jakiej dyspozycji są po kontuzji. Jest szansa, że cała drużyna będzie gotowa do startu 5 lipca ze Zdunek Wybrzeżem. Wtedy wybierzemy najlepszych. Pozostaje nam wierzyć, że niebawem będziemy walczyć w komplecie. Wtedy możemy wiele zdziałać. Uważam, że nadal jesteśmy w grze - przekonuje Kanclerz.
Dodajmy, że po niedzielnych meczach w eWinner 1. Lidze mamy nowego lidera. Została nim Arged Malesa Ostrów. Dla Jerzego Kanclerza nie jest to niespodzianka. - Ostrowianie byli moim faworytem już przed startem ligi. Mówiłem, że wszystko zależy od tego, czy zaskoczą Grzegorz Walasek i Tomasz Gapiński. Spodziewałem się, że lepiej punktować Oliver Berntzon i Nicolai Klindt. Ta drużyna jest naprawdę kompletna. Jest tam jakość zarówno w formacji seniorskiej, jak i młodzieżowej, a także trener, który to dobrze poukładał. Przyznam nawet szczerze, że życzyłbym sobie finału Arged Malesa - Abramczyk Polonia. Oczywiście, przy założeniu, że obie ekipy pojadą w najsilniejszym składzie. To byłoby wielkie widowisko - podsumowuje Kanclerz.
Zobacz także:
Ślączka wyjaśnił, dlaczego jechał Kasprzak
Sprawdź swoją wiedzę o żużlu