Twardy lockdown a start ligi. "Sportowców fala zakażeń nie ominie"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Sparta - Włókniarz. Drabik (kask niebieski) na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Sparta - Włókniarz. Drabik (kask niebieski) na prowadzeniu
zdjęcie autora artykułu

Twardy lockdown w czwartek stanie się oficjalnie faktem. Rząd Mateusza Morawieckiego ma przedstawić nowe obostrzenia, które mają pomóc w walce z koronawirusem. Czy PGE Ekstraliga ruszy zgodnie z planem? - Będzie trudno - komentuje Marta Półtorak.

W tym artykule dowiesz się o:

Ledwie kilka dni temu, bo w sobotę zaczęły obowiązywać nowe obostrzenia. Była to reakcja rządu na trzecią falę koronawirusa, która doprowadziła do gwałtownego wzrostu zachorowań na COVID-19. Aby polska służba zdrowia nie załamała się, konieczne stało się m.in. zamknięcie galerii handlowych, basenów czy instytucji kultury.

Gdy rząd ogłaszał lockdown, władze PGE Ekstraligi i polskiego żużla wysyłały w świat jasny komunikat - start rozgrywek na początku kwietnia nie jest zagrożony. Tej wersji trzymają się prezes Wojciech Stępniewski i przewodniczący Piotr Szymański.

Jednak w czwartek premier Mateusz Morawiecki ma ogłosić twardy lockdown. Jako że sytuacja epidemiologiczna pogarsza się, to w weekend zaczną obowiązywać nowe obostrzenia. Z nieoficjalnych informacji Wirtualnej Polski wynika, że w grę wchodzi m.in. zamknięcie żłobków, przedszkoli, ale też sklepów meblowych i z elektroniką.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Bracia Holderowie komentują zmiany regulaminowe w PGE Ekstralidze

Co w tej sytuacji z PGE Ekstraligą? - Będzie trudno o start rozgrywek w kwietniu. Skala zakażeń jest ogromna, a eksperci mówią o tym, że taka sytuacja potrwa jeszcze kilka tygodni. Sportowców fala zakażeń nie ominie. Dla prezesów to będzie nie lada wyzwanie - komentuje Marta Półtorak, była prezes Stali Rzeszów.

Ostatnie dni przyniosły trzy zakażenia koronawirusem w eWinner Apatorze Toruń, wcześniej zachorowali też Patryk Dudek i Artiom Łaguta. - Wiadomo, że można ratować sytuację, gdy będzie jeden przypadek koronawirusa w zespole, bo jest instytucja "gościa". Pamiętajmy jednak, że zawodnicy żyją w bliskich relacjach, spotykają się. Bardzo szybko z jednego chorego może zrobić się kilku - dodaje Półtorak.

Półtorak zwraca uwagę na to, że paradoksalnie lepiej wygląda sytuacja w Wielkiej Brytanii, która zaplanowała start rozgrywek w maju. Na Wyspach sprawnie przebiega proces szczepień przeciwko COVID-19. Myśli się nawet o wpuszczeniu kibiców na trybuny.

- Może być tak, że Wielka Brytania nas wyprzedzi pod kątem startu ligi. To nie byłoby zresztą nic dziwnego, bo zwykle startowali z rozgrywkami przed nami. Z tego co czytałam, to już ponad 50 proc. społeczeństwa na Wyspach jest zaszczepiona choć jedną dawką szczepionki - podsumowuje Półtorak.

Czytaj także: Dwukrotnie uciekł śmierci spod topora PGE Ekstraliga podała godziny pierwszych meczów

Źródło artykułu: