Żużel. Wiktor Kułakow nie jest ofiarą regulaminu. "Trzeba po prostu wyprzedzać zawodników z PGE Ekstraligi" [WYWIAD]

Materiały prasowe / Wybrzeże Gdańsk / Na zdjęciu: Wiktor Kułakow
Materiały prasowe / Wybrzeże Gdańsk / Na zdjęciu: Wiktor Kułakow

- Ja nigdy nie mówiłem i nie powiem, że jestem czegoś ofiarą. Sam mówiłem mechanikom, że trzeba po prostu wyprzedzać zawodników z PGE Ekstraligi, wtedy będą mnie tam chcieli - powiedział brylujący w ostatnich latach w eWinner 1. Lidze Wiktor Kułakow.

Michał Gałęzewski, WP SportoweFakty: Jak obecnie wygląda możliwość treningów sportowców w Rosji podczas pandemii koronawirusa?

Wiktor Kułakow, żużlowiec Zdunek Wybrzeże Gdańsk: Na razie nie ma dużych zakłóceń. Wszystkie siłownie są otwarte, z zachowaniem zasad bezpieczeństwa. Nie ma dzięki temu żadnych problemów, by trenować. Są jakieś ograniczenia w kontekście godzin otwarcia basenów, ale jak się wszystko odpowiednio zorganizuje, można chodzić również na nie.

A jakie macie inne obostrzenia? Dużo się zmieniło?

Na pewno się dużo zmieniło, bo niektóre miejsca, jak choćby kina, mają wymuszone skrócone godziny otwarcia i może wejść do nich mniej osób. Restrykcje są jednak mniejsze niż w Polsce i w innych europejskich krajach, co w niektórych sytuacjach mnie dziwi. W Moskwie i w innych większych miastach może jest to bardziej pilnowane, jednak w Togliatti już niekoniecznie.

Jakiego rodzaju treningi pan wykonuje, by najlepiej przygotować się do sezonu?

Przygotowuję się w różny sposób, zarówno na siłowni, jak i na zewnątrz, gdy tylko jest na to czas. Jeśli chodzi o aktywności poza żużlem, to najbardziej lubię trenować na motocrossie.

W Rosji jest popularny ice speedway. Czy również próbuje się pan w tej odmianie żużla?

Nie, nie próbowałem. Generalnie kiedyś miałem jedno zapytanie ze strony jednego klubów, ale nie chcę iść w ice speedway. To zupełnie inna dyscyplina.

A jak wygląda kwestia rozgrywek ligowych w waszym kraju? Czy jest szansa na więcej ośrodków, które wystawią drużynę w lidze?

Przyznam, że nie mamy jeszcze kompleksowych informacji dotyczących 2021 roku. Przygotowany został kalendarz, jednak wszystko będzie zależne od sytuacji związanej z koronawirusem. Na razie informacje są takie, że będzie to, co było, czyli cztery zespoły w lidze i nie widzę szansa na to, by inny ośrodek dołączył do rozgrywek. Były takie plany w Saławacie, ale są tam problemy ze stadionem.

W Polsce od kilku dni straszy się syberyjskimi mrozami, obecnie temperatura spadła nieco poniżej 0 stopni Celsjusza, jednak wielkich mrozów nie ma. Jak jest u pana w Rosji?

Teraz jest u nas około -10, -12 stopni. W poniedziałek było -26, w przyszłym tygodniu przez kilka dni ma być nawet -28. Ja przy takiej temperaturze wolę zostać w domu, ale przyznam, że mój organizm reaguje bardzo dziwnie. Generalnie nie mam problemu z tym, by mimo niskiej temperatury wyjść z domu w Rosji, a gdy przyjeżdżam na wiosnę do Polski, to moi mechanicy śmieją się, że ciągle mi zimno. Może wynika to z tego, że w Rosji mamy bardziej suche powietrze i z tego względu nie odczuwa się tak niskich temperatur.

Przejdźmy do innego tematu. Czy czuje się pan ofiarą nowych przepisów w polskiej lidze? Gdyby nie to, widzielibyśmy już teraz pana w PGE Ekstralidze?

Nie wiem czy gdyby nie wprowadzono zmian w regulaminie, jeździłbym w PGE Ekstralidze. Po prostu tak się stało i nie ma co narzekać. Na szczęście trafiłem do dobrego klubu i mam nadzieję, że uda nam się wszystko, co sobie zakładamy. Ja nigdy nie mówiłem i nie powiem, że jestem czegoś ofiarą. Sam mówiłem mechanikom, że trzeba po prostu wyprzedzać zawodników z PGE Ekstraligi, wtedy będą mnie tam chcieli, innego wpływu na to nie mam. eWinner 1. Liga nie będzie słaba, w tym roku będzie ona najmocniejsza od lat.

Czy mimo wszystko nie chciał się pan zaczepić do jakiejś ekstraligowej drużyny?

Były zapytania, ale nic konkretnego.

Było poza Gdańskiem duże zainteresowanie pana jazdą w klubach pierwszoligowych?

Wszystkiego dokładnie nie wiem, tymi sprawami zajmują się mój menedżer oraz mechanicy. Ja wiem, że kilka klubów mnie chciało, a ja przekazałem z kim chcę rozmawiać. Oczywiście najpierw prowadziłem rozmowy z eWinner Apatorem Toruń. Zawsze postępuję tak, że priorytetem jest zakończenie negocjacji z dotychczasowym klubem i tak postępuję w każdej lidze, w której jeżdżę. Dopiero później można rozpatrywać inne oferty.

Jak się panu podoba skład Zdunek Wybrzeża? Czy czujecie się faworytem?

Na papierze wszystko zawsze może wyglądać dobrze, a ostatecznie może być różnie. Mamy przed sobą określone cele i jak każdy zespół chcemy wygrać tę ligę. Nie będzie o to łatwo, bardzo ważne jest to, by nie było kontuzji i by wszyscy byli zdrowi - oby nam się to udało. Inne drużyny też nie mają słabych składów. Wszyscy są dobrze przygotowani i każdy chce wygrywać. Na razie nie myślę o tym jak potoczy się sezon. Mam czas na odpoczynek, na rodzinę i na realizację swoich celów treningowych. Gdy przyjadę do Polski, będziemy robić wszystko, by wykonywać nasze obowiązki jak należy.

W eWinner 1. Lidze osiągnął pan już praktycznie wszystko - był pan najskuteczniejszym zawodnikiem w lidze, później wygrał pan drużynowo rozgrywki. Jak wygląda motywacja do dalszego punktowania na tym poziomie?

Wiadomo, że czasami trzeba samemu siebie zmotywować. Czy mi brakuje motywacji? Ja wiem, że każdy chce wygrywać i wszystko może się różnie potoczyć. W żużlu rolę odgrywa wiele kwestii, mogą być problemy z silnikami, torem, przygotowaniem sprzętu i dopasowaniem się do nawierzchni. Według mnie w sporcie zawodnikom nie brakuje motywacji, jednak nie wszystko zależy bezpośrednio od nas. Ja wiem, że jestem w takim wieku, w którym mam dużo do osiągnięcia. Od dziecka jeżdżę na motorze i z tym nigdy nie miałem problemów.

Kiedy przenosi się pan do Polski przed sezonem?

Na razie nie mam konkretnego terminu przyjazdu do Polski, zobaczę jak będzie wyglądała sytuacja związana z koronawirusem oraz jak potoczą się kwestie proceduralne, związane z wizą. Chciałbym jednak wraz z rodziną przylecieć do Polski na przełomie lutego i marca.

Czy zostaje pan w Ciechocinku czy jednak planuje przenosiny do Gdańska?

Na razie zostaję w Ciechocinku. Nie znam jeszcze na tyle Gdańska, by decydować się na przenosiny do tego miasta i jak tylko będzie ku temu okazja, chcę poznać to miasto. Wiem, że całe Trójmiasto jest bardzo ładne, jednak muszę jeszcze poznać to miejsce.

Czyli Ciechocinek jest pana drugim domem?

Już sam nie wiem czy to drugi dom, czy pierwszy. Obecnie mieszkam w Togliatti, a tam się nie urodziłem, mam tu swoją rodzinę. Rodzice mieszkają 180 kilometrów od Togliatti, w Samarze. Całe życie jeżdżę i nie mam problemu z tym, że podczas sezonu jestem w Ciechocinku. Tu mi się podoba i chcę tu mieszkać.

To na koniec. Kiedy zobaczymy Wiktora Kułakowa w PGE Ekstralidze?

Sam nie wiem, zawsze czegoś mi brakuje. Na razie z tego co widzimy muszę jeszcze pojeździć w eWinner 1. Lidze, a będzie to teraz wymagająca liga. Może w PGE Ekstralidze znajdę się w przyszłym sezonie, ze Zdunek Wybrzeżem? Dlaczego nie! Chciałem z eWinner Apatorem – to mi się nie udało, może uda się teraz.

Czytaj także: 
Adam Shields wspomina karierę 
Tomasz Gollob widzi światełko w tunelu

Komentarze (0)