Żużel. PGE Ekstraliga może zawstydzić PKO Ekstraklasę. Rekordowy kontrakt telewizyjny w dobie pandemii sukcesem

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: na pierwszym planie Martin Vaculik
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: na pierwszym planie Martin Vaculik

Wszystko wskazuje na to, że nowy kontrakt telewizyjny PGE Ekstraligi będzie wyższy od poprzedniego i to mimo trwającej pandemii koronawirusa. To sukces żużlowych działaczy, na których z zazdrością mogą popatrzeć prezesi klubów piłkarskich.

Sezon 2021 jest ostatnim, kiedy obowiązuje kontrakt telewizyjny dający prawa do pokazywania PGE Ekstraligi dwóm stacjom - Eleven Sports oraz nsport+. Trzyletnia umowa zagwarantowała najlepszej lidze świata aż 60 mln złotych.

Chociaż sezon 2021 ruszy dopiero za kilka miesięcy, to już od kilku tygodni trwają rozmowy ws. nowego kontraktu telewizyjnego i nieoficjalnie wiadomo, że ma on być jeszcze wyższy od poprzedniego. Jeśli informacje się potwierdzą, PGE Ekstraliga będzie mogła odtrąbić sukces. Mamy przecież pandemię koronawirusa, która wyhamowała rynek i sprowadziła recesję gospodarczą.

Coś o tym wiedzą działacze PKO Ekstraklasy, którym latem przyszło podpisać umowę o dalszej współpracy z Canal+ i TVP. Obie strony uzgodniły, że kontrakt opiewać będzie na taką samą kwotę jak poprzedni.

ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: jak przygotować sprzęgło

- Pandemia koronawirusa nie tyko zdestabilizowała tegoroczne rozgrywki, ale także mocno skomplikowała i tak niezbyt korzystny kalendarz międzynarodowy w kolejnych latach - mówił wtedy Marcin Animucki, prezes zarządu Ekstraklasy S.A., który nowy kontrakt telewizyjny uznawał za sukces.

- Kluby i telewizje mogą sobie wszystko policzyć. Tu rodzi się podstawowe pytanie. Czy w dobie kryzysu któraś stacja zaryzykuje, by zapłacić więcej za prawa do transmisji? Czy jej się to później zwróci z wpływów od reklamodawców, sponsorów i abonentów? - powiedziała Marta Półtorak, była prezes Stali Rzeszów.

Zdaniem Półtorak, za wyższym kontraktem telewizyjnym na pewno przemawiają obostrzenia wprowadzone w Polsce. Możliwość wypełnienia stadionów w 50 proc., a wiele wskazuje, że w takiej rzeczywistości zainaugurowany zostanie sezon 2021 - i jest to wariant optymistyczny - powinna sprzyjać telewizji.

Dodatkowy czynnik to pojawienie się na rynku nowego gracza. Przejęciem ligowego żużla ma być zainteresowany Eurosport, po tym jak firma od roku 2022 będzie promotorem cyklu Speedway Grand Prix i prezentować będzie na swoich antenach zmagania o tytuł mistrza świata.

- Na pewno dodatkowy chętny na PGE Ekstraligę ułatwia negocjacje. Tak jak w 1. i 2. Lidze Żużlowej o prawa telewizyjne i dobro klubów powinien dbać PZM, tak tutaj mamy spółkę i prezesa Stępniewskiego. Po ogłoszeniu wyników nowego kontraktu okaże się, na ile jest on mocny w negocjacjach - dodała Marta Półtorak.

Czytaj także:
Jest nowy termin SGP w Warszawie
PGE Ekstraliga chce kontroli podczas meczów

Komentarze (8)
avatar
RECON_1
10.12.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A mozna prosic o porownanie wysokosci konttaktu pilkarskiego i zuzlowego? 
avatar
tomas68
10.12.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Popłynęła. 
avatar
Poldi
9.12.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
O czym ty człowieku piszesz? Pieniądze takie jak ma Ekstraklasa to w żużlu rzecz nie osiągalna przez następne 10 lat. Sukces? W dobie koronawirusa oglądalność telewizyjnych transmisji wzrosła, Czytaj całość
avatar
yes
9.12.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Uważam, że nie trzeba mieszać różnych lig. Każda żyje swoim życiem... 
avatar
kibic Gks-u
9.12.2020
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Ta cala PKO Ekstraklasa powinna jeszcze doplacac za to ze ktos te ich "popisy" oglada