Marcin Kozłowski, WP SportoweFakty: Kiedy na początku marca wybuchła pandemia koronowirusa było wiele obaw, czy żużlowcy wyjadą w tym roku na tory. Czy wierzył pan, że uda się przeprowadzić ligowe rozgrywki i cykl Grand Prix?
Tomasz Gollob, mistrz świata z 2010 roku, multimedalista mistrzostw świata i Polski: Przyznam szczerze, że byłem bardzo spokojny o ten sezon. Wiedziałem, że ruszy. Wszystko zostało dobrze przygotowane. Do tego na trybunach zaczęli pojawiać się kibice, którzy mogli wypełniać stadiony nawet w połowie. O to chodziło w tych trudnych czasach. Pokazaliśmy, że Polak potrafi i sprawiliśmy, że nasza dyscyplina przetrwała w Europie.
Jak ocenia pan rozstrzygnięcia w PGE Ekstralidze?
Przede wszystkim to był zwariowany i trudny sezon dla wszystkich zespołów. Rozgrywki przebiegały w ekspresowym tempie. Liga praktycznie jeździła co tydzień, a jak mecze były przekładane, to zdarzało się, że drużyny stratowały co 2 dni. Później do tego doszły jeszcze turnieje Grand Prix. Zgodnie z przewidywaniami tytuł zdobyła czwarty raz z rzędu Unia. To świadczy o wielkiej klasie tej ekipy, tak przechodzi się do historii. Pokonanie leszczynian w dwumeczu jest praktycznie niemożliwe od lat.
Żal mi bardzo Włókniarza Częstochowa. Miejsce tej drużyny było w play-off, ale walkower zniweczył cały wysiłek. Generalnie zespoły z niższych miejsc nie miały zawodników, którzy załataliby dziury w składach. Wielu działaczy i żużlowców ma teraz nad czym myśleć. Ci drudzy przede wszystkim nad przygotowaniem sprzętu do spotkań.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Finał z najlepszym wyścigiem sezonu! Zobacz kronikę PGE Ekstraligi
A co powie pan o Moje Bermudy Stali Gorzów i MrGarden GKM-ie Grudziądz, czyli zespołach, w których kiedyś startował?
Stal dokonała niemożliwego. Po sześciu kolejkach była przecież bez punktu, a wjechała do play-off i zdobyła wicemistrzostwo. Nawet w drugich finałowych zawodach, które wysoko przegrała, pokazała charakter i stworzyła super widowisko. A GKM? Myślę, że pojechali w swoim tempie. Szkoda, że w 2-3 meczach u siebie tor nie był ich atutem, nie był kompletnie grudziądzki. Teraz mają więc nad czym myśleć. Tym bardziej, że ekipę opuszcza Artiom Łaguta. Dziwię się, że podjął taką decyzję, bo w Grudziądzu startował sześć lat i tam wypromował się. Zastąpienie takiego zawodnika będzie na pewno niezwykle trudne.
W związku z pandemią koronawirusa kluby mogły korzystać z gości z niższych lig. Przepis miał zabezpieczyć zespoły w razie zakażeń wirusem żużlowców. Tych nie było, a zawodnicy z 1. ligi decydowali bardzo często o losach spotkań...
Rzeczywiście wiele drużyn nie czekało na przypadki koronawirusa i od razu wyciągnęło z 1. ligi najlepszych - jak na przykład braci Holderów. Ktoś jednak ustalił takie zasady gry i korzystający z gości nie łamali regulaminu. Powtarzam jednak, że to były szalone rozgrywki i można zrozumieć, że w przepisach były pewne luki, które niektóre zespoły wykorzystywały.
Podobne kontrowersje, co instytucja gościa, już budzi obowiązek startu od przyszłego sezonu w drużynie żużlowca do 24 lat. Co pan sądzi o tym pomyśle?
Zdania są oczywiście podzielone. Wiele klubów już narzeka, że ten przepis zburzył im koncepcję budowania składu. Inni chwalą natomiast takie rozwiązanie. Uważam, że zapis powinien dotyczyć wyłącznie polskich zawodników. Wielu żużlowców po ukończeniu wieku juniora ma problem z załapaniem się do zespołów z ekstraligi. Sporo na tym mogą skorzystać kluby z 1. ligi, które będą miały większy wybór zawodników przy kompletowaniu drużyn.
Udało się odjechać ligę, udało się przeprowadzić cykl Grand Prix. Wygrał Bartosz Zmarzlik, który zawsze mówi o panu jako swoim mentorze.
Bartek dokonał wielkiej rzeczy. To efekt jego niesamowitej pracowitości, ambicji, dążenia do wyznaczonego celu. Gratuluję mu obrony tytułu. Zdobycie pierwszego złotego medalu jest najważniejsze i na pewno najbardziej smakuje. Ale obronić mistrzostwo jest niezwykle trudno, bo wszyscy jadą przeciwko tobie. W drodze po pierwsze miejsce wygrał dwa turnieje w Pradze, a tam Polakom zawsze szło bardzo ciężko. Zmarzlik ma apetyty na kolejne tytuły i niech je zdobywa.
Przed nami Speedway of Nations. Przerwiemy hegemonię Rosjan?
Sytuacji wokół kadry nie będę komentował. W turnieju pojadą zawodnicy, których trener uznał za najlepszych. Rywali będziemy mieć jednak bardzo groźnych, właśnie z Rosjanami na czele. Najważniejsze dostać się do finału, a w nim wszystko może się zdarzyć. Wiele zależeć będzie również od pogody, która jest ostatnio fatalna. Dochodzą do mnie głosy, że zawody mogą być skrócone do jednego dnia. Uważam, że to zwiększa nasze szanse na mistrzostwo.
I na koniec jeszcze słowo o Abramczyk Polonii, czyli klubie w którym wychował się pan, a teraz jest dyrektorem sportowym. Do końca walczyliście o utrzymanie. Na co kibice z Bydgoszczy mogą liczyć w sezonie 2021?
Rzeczywiście walka o ligowy byt trwała do końca i wzbudzała wśród fanów wiele emocji. Osobiście nawet przez chwilę nie bałem się, że spadniemy. Kilka meczów jeździliśmy bez Davida Bellego, a takiego lidera trudno zastąpić. Pokazaliśmy jednak wielką ambicję i okazaliśmy się lepsi od rywali z Łotwy. Na pochwałę zasługują wszyscy zawodnicy i nie będę nikogo wyróżniał. Bellego i Andreas Lyager zostają w Bydgoszczy na sezon 2021. Szukamy kolejnych żużlowców i zapewniam, że Polonia będzie mocniejsza. A o co powalczy? Na razie za szybko na deklaracje. Trzeba poczekać do podpisania kontraktów przez nas i rywali. Wszyscy - o czym już wspomniałem - będą mieli do wyboru więcej zawodników.
Zobacz także:
- Rufin Sokołowski o zmianach w Fogo Unii: Z Doyle'm też będą mocni. Unia będzie mistrzem piąty raz z rzędu [WYWIAD]
- Szymon Woźniak o zmianie tunera, limiterach i murze, który na początku sezonu był zbyt wysoki [WYWIAD]