[b][tag=71534]
Jakub Czosnyka[/tag], WP SportoweFakty: Co pan sądzi o planowanych zmianach w składzie Fogo Unii Leszno? Odejść mają Bartosz Smektała i Dominik Kubera.[/b]
Rufin Sokołowski, były prezes Unii Leszno: Taka jest wola tych zawodników, którzy chcą wykorzystać sytuację, która pojawiła się na rynku. Dla Unii kadrowo ich odejście nie ma większego znaczenia. Przyjdzie Jason Doyle, rezerwowym będzie Brady Kurtz i skład nadal będzie mocny. Oczywiście znak zapytania pozostaje przy juniorach. Ja się dziwię, że przez cały sezon nie dostali swojej szansy. Powinni się objeżdżać, bo teraz jest niewiadoma. Kacper Pludra pokazał się z dobrej strony w finałowym czternastym biegu, ale żeby to nie było zgubne wrażenie. Bo przecież w 2. Lidze Żużlowej jakoś specjalnie nie zachwycał.
No dobrze, ale czy pana zdaniem władze klubu powinny stanąć w licytacji o Smektałę i Kuberę?
Absolutnie. Nie ma sensu.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Finał z najlepszym wyścigiem sezonu! Zobacz kronikę PGE Ekstraligi
Trochę szkoda wychowanków.
Dzisiaj najbardziej liczy się pieniądz. Ja powiem panu, że taki Przemysław Pawlicki zarabia więcej od brata Piotra, bo często zmienia kluby. A to, że mamy takie migracje zawodników w polskiej lidze, to jest chore. A wracając do Unii to myślałem, że Kubera albo Smektała zostaną w Unii i zastąpią kiedyś Janusza Kołodzieja, który swoje lata już ma. Tak się nie stało. Inna sprawa, że kadrowo Unia może być nawet mocniejsza. Przyjdzie Doyle i będzie kim straszyć. Oczywiście już nie będzie takich juniorów. Przyjdą inni, ale też się rozjeżdżą.
Według pana Smektała i Kubera dobrze robią odchodząc z Leszna?
A niech pan popatrzy na to z innego punktu widzenia. Otóż, co będzie, jeśli zostaną? Będzie ich dwóch i o jednego za dużo. Być może jeden z nich nie jeździłby. Polska liga wykreowała gigantyczną konkurencję dla rodzimych zawodników. Jeśli chodzi o zawodnika do lat 24, to najsilniejszą pozycję w klubie ma Jaimon Lidsey. Więc Kubera ze Smektałą szukają sobie po prostu miejsca.
Prezydent Leszna Łukasz Borowiak w wywiadzie z naszym portalem zwrócił uwagę, że w przeszłości zawodnicy, którzy odchodzili z Unii Leszno, niekoniecznie robili wielkie kariery.
W takiej sytuacji zawsze są jakieś utrudnienia. Na pewno będzie im trudniej. Ale dajmy na to taki Krzysztof Kasprzak, który został wyrzucony dawniej z Unii przez Józefa Dworakowskiego poradził sobie bardzo dobrze i chyba jeszcze ostatniego słowa nie powiedział.
Czyli Unia nadal może z powodzeniem walczyć o kolejne mistrzostwo?
Dla mnie będą stuprocentowym faworytem rozgrywek. A wie pan dlaczego?
Proszę rozwinąć.
Mam na myśli nieprofesjonalizm prezesów innych klubów. Jeśli byłby pan prezesem klubu z Wrocławia i chciał być mistrzem Polski, to nie kupowałby pan Artioma Łaguty, tylko wziął Piotra Pawlickiego. Po to, aby osłabić najmocniejszego rywala. Gdyby z drugiej strony ktoś inny wziął z Leszna Sajfutdinowa, to Unia byłaby pozamiatana.
Ale Rosjanin zostaje.
I ja panu mówię, że Unia Leszno będzie kolejny raz z rzędu mistrzem Polski. A to duża zasługa prezesa Piotra Rusieckiego, że tak to wszystko funkcjonuje. Nie można mieć do tej strategii uwag.
CZYTAJ TAKŻE: Żużel. Marek Cieślak opowiada o swoim pożegnaniu z kadrą. Mówi też o spotkaniu z Pawlickim i Janowskim [WYWIAD]
CZYTAJ WIĘCEJ: Żużel. Wojna o PGE Ekstraligę. W przyszłym roku chętnych na awans będzie więcej