Żużel. Finał PGE Ekstraligi. Plus dla Chomskiego, bo zauważył problem Holdera. Tor? Unia nie będzie płakać [TAKTYKA]

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Narada sztabu Stali Gorzów.
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Narada sztabu Stali Gorzów.

Jacek Gajewski rozkłada na czynniki pierwsze piątkowy finał PGE Ekstraligi, w którym Moje Bermudy Stal podejmie Fogo Unię. Ekspert chwali trenerów obu drużyn za ustawienie składu. Ważnej korekty dokonał jego zdaniem Stanisław Chomski.

Analizę taktyczną meczu Moje Bermudy Stal Gorzów - Fogo Unia Leszno przeprowadził Jacek Gajewski, były menedżer klubu z Torunia.

***

Przypuszczalne składy:

Moje Bermudy Stal: 9. Szymon Woźniak, 10. Bartosz Zmarzlik, 11. Jack Holder, 12. Krzysztof Kasprzak, 13. Anders Thomsen, 14. Wiktor Jasiński, 15. Rafał Karczmarz. Trener: Stanisław Chomski.

Fogo Unia: 1. Emil Sajfutdinow, 2. Janusz Kołodziej, 3. Bartosz Smektała, 4. Jaimon Lidsey, 5. Piotr Pawlicki, 6. Dominik Kubera, 7. Szymon Szlauderbach. Trener: Piotr Baron.

USTAWIENIE SKŁADU. W Stali większych zmian nie ma. Nie każdy trener wrzuca swojego lidera pod numer 10, ale uważam, że Stanisław Chomski robi to w pełni świadomie. Chce mocno uderzyć w wyścigu trzynastym, kiedy dochodzi do decydującej rozgrywki.

ZOBACZ WIDEO Birkemose już w 2021 roku w PGE Ekstralidze? Chomski lubi stawiać na młodzież

Gorzowianie zdecydowali się na jedną korektę. Jack Holder nie został zestawiony z juniorami i dobrze, bo w meczu z Betard Spartą te wyścigi z jego udziałem drużyna przegrywała. Mamy zatem właściwą reakcję, która pokazuje, że trener wyciąga wnioski. Anders Thomsen na własnym torze to pewniejsza inwestycja.

Do składu po długiej przerwie wraca także Krzysztof Kasprzak. Numer 12 jest dla niego optymalny. Zacznie od wewnętrznego pola, a jego jazda mocno opiera się na starcie. Dobre otwarcie meczu może dodać mu skrzydeł. Poza tym dwa razy pojedzie z Holderem, a on lubi pomagać na torze kolegom. Jeśli mam być szczery, to ustawiłbym ten zespół tak samo lub bardzo podobnie jak trener gospodarzy.

W Fogo Unii zaskoczeń nie ma. Piotr Baron postawił na sprawdzone ustawienie. Tego się można było spodziewać, bo leszczyńska maszyna pracuje od dawna. Nie było sensu nic ruszać. To też wielki atut ekipy z Leszna, bo każdy zawodnik ma już swój rytm. Wie, kiedy wyjedzie na tor i kto będzie jego partnerem.

TOR. Uważam, że Stal nie jest w stanie niczym zaskoczyć rywala, bo Fogo Unia jedzie w każdych warunkach. Oni nigdy nie narzekają. Może być bardzo twardo, ale równie dobrze mokro i przyczepnie. Gdyby chodziło o ostatnie spotkanie rundy zasadniczej, które o niczym nie decyduje, to jeszcze uwierzyłbym, że goście powiedzą "pas". Teraz odpuszczania jednak nie będzie. Piotr Baron ma zresztą zdrowe podejście do tych tematów, bo nie uznaje marudzenia na tor. To dobrze, bo nie ma nic gorszego niż szukanie alibi jeszcze przed meczem. To zwykle kończy się dotkliwą porażką.

MOMENT MECZU. Może nim być wyścig dziewiąty. Spotkają się dwie mocne pary, bo Zmarzlik pojedzie z Woźniakiem, a Sajfutdinow z Kołodziejem. Każdy wynik jest zatem możliwy, a to taki moment, kiedy spotkanie wkracza powoli w decydującą fazę. Jeśli jedna lub druga drużyna wygra go podwójnie, to może sporo zyskać, a czasu na odrobienie takich strat nie będzie już za wiele.

KLUCZOWI ZAWODNICY. W Moje Bermudy Stali będzie nim na pewno Krzysztof Kasprzak. Poza tym niezwykle istotna będzie postawa juniorów. Wiktor Jasiński pojedzie o taką stawkę pierwszy raz. Nie wiadomo, jak to udźwignie, ale od Rafała Karczmarza można już czegoś wymagać. A niestety, spisuje się bardzo nierówno. Jest mocno nieprzewidywalny, ale w tym meczu musi coś wnieść, bo inaczej o sukces będzie trudno.

W Fogo Unii największe rezerwy mają Janusz Kołodziej i Bartosz Smektała. Tego pierwszego stać go na zdecydowanie więcej niż pokazywał do tej pory. Drugi jedzie bardzo dobrze w Lesznie, ale czasami brakuje mu mocy na wyjazdach. To widać zresztą po średnich biegowych. Różnica jest naprawdę spora. Jeśli uda się ją zniwelować, to szanse gości na korzystny wynik wzrosną.

Zobacz także:
Witkowski: Nikt inny z Polaków poza Zmarzlikiem nie będzie mistrzem świata
Od sześciu lat dzielą między sobą złote krążki

Źródło artykułu: