Żużel. Stal - Sparta. Wrocławianie mają więcej możliwości, ale to gorzowianie są faworytami [TAKTYKA]

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Gleb Czugunow
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Gleb Czugunow

Po pierwszym meczu fazy play-off to Betard Sparta Wrocław jest bliżej finału PGE Ekstraligi. Co więcej, goście mają również więcej możliwości taktycznych. Jednak ekspert WP SportoweFakty uważa, że to gorzowianie wyjdą z tarczą z tego spotkania.

Składy drużyn na ten mecz:

Betard Sparta Wrocław: 1. Maciej Janowski, 2. Bartosz Curzytek, 3. Przemysław Liszka, 4. Max Fricke, 5. Tai Woffinden, 6. Gleb Chugunow, 7. Michał Curzytek

Moje Bermudy Stal Gorzów: 9. Szymon Woźniak, 10. Bartosz Zmarzlik, 11. Niels Kristian Iversen, 12. Anders Thomsen, 13. Krzysztof Kasprzak, 14. Wiktor Jasiński, 15. Rafał Karczmarz

Spotkanie w Gorzowie Wielkopolskim zadecyduje o tym, który z zespołów pojedzie w wielkim finale PGE Ekstraligi. W pierwszym starciu pomiędzy tymi zespołami minimalnie lepsza okazała się ekipa Betardu Sparty Wrocław. Ta wygrana pokazała również, że głosy mówiące o tym, że to mógłby być spokojny dwumecz dla Moje Bermudy Stali Gorzów były mocno przesadzone.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Czy bracia Holderowie zostaną w Apatorze Toruń? Wymowny komentarz prezes klubu

Wrocławianie do województwa lubuskiego przyjadą bez Maksyma Drabika. O brak tego zawodnika oraz przede wszystkim znaczenie tej nieobecności dla losów meczu zapytaliśmy Adriana Szewczykowskiego, eksperta Motowizji i byłego żużlowca.

- Maks bez wątpienia jest świetnym żużlowcem. Będąc w swojej optymalnej dyspozycji byłby dużym wzmocnieniem zespołu. Biorąc pod uwagę jednak jego ostatnie występy, nie były już na takim poziomie, do jakiego wszystkich nas przyzwyczaił - ocenił w rozmowie z WP SportoweFakty Szewczykowski.

Brak Maksyma Drabika wpłynął na to, że w awizowanym zestawieniu Betardu Sparty Wrocław pojawiło się aż czterech juniorów. Jednakże realnie, tylko trzech z nich nie ma większych szans na pojawienie się w ostatecznym składzie. - Chris Holder z racji instytucji gościa, nie może figurować w składzie awizowanym. Dla wyrównania sił poszczególnych par w zestawieniu gości, umieściłbym go pod nr 3 w miejsce Przemysława Liszki - sugerował były zawodnik Stali Gorzów.

Ekspert uważa również, że mimo wszystko to głębia składu Betardu Sparty Wrocław stwarza większe możliwości zagrywek stricte taktycznych. - Na tym etapie rozgrywek obie drużyny znają się doskonale. W krótkim odstępie czasu stoczyli trzy pojedynki i osobiście nie spodziewałbym się elementu zaskoczenia taktycznego. Z pewnością asem w rękawie drużyny z Wrocławia jest mocny junior Gleb Czugunow, który w trakcie meczu zastąpi najsłabsze ogniowo w talii trenera Dariusza Śledzia. Bardzo ważnym punktem będzie oczywiście rezerwowy Daniel Bewley, który od pierwszych biegów zastąpi kogoś z dwójki Bartosz Curzytek/Przemysław Liszka. Istotną rolę może odegrać tor. Szczególnie teraz w obliczu panujących warunków atmosferycznych, może być małym sprzymierzeńcem drużyny gości - zauważył Szewczykowski.

Nie jest jednak tak, że na zagrywki taktyczne i rotację w składzie może sobie pozwolić wyłącznie szkoleniowiec gości. W awizowanym zestawieniu gorzowian doszło do zamiany pozycji Krzysztofa Kasprzaka i Nielsa Kristiana Iversena, a to mogłoby sugerować, że została zastosowana inna zagrywka niż w poprzednich meczach. Jednakże pomimo tej zamiany numerów, Adrian Szewczykowski nie chce podejmować się sugerowania, którego z zawodników powinien zastąpić Jack Holder.

- Aby podjąć się zestawienia drużyny i zmiany Jacka Holdera, w miejsce któregoś z zawodników, należałoby być wewnątrz zespołu. Tylko i wyłącznie wówczas mielibyśmy pełen obraz formy poszczególnych zawodników. Nie zawsze to co logiczne wydawać by się mogło, idzie w parze z praktyka. Z punktu widzenia kibica postawiłbym na Iversena. Właściwą decyzję podejmie trener Stanisław Chomski - zauważa ekspert.

Wszystko wskazuje na to, że pod względem taktycznym to ekipa Dariusza Śledzia będzie miała przewagę w liczbie możliwych rozwiązań taktycznych. Wrocławianom może sprzyjać również pogoda, ale mimo wszystko, zdaniem Adriana Szewczykowskiego, delikatnym faworytem będą gospodarze.

- Spotykają się dwie mocne drużyny, w decydującej fazie sezonu. Na tym etapie rozgrywek, wygrana któregokolwiek zespołu nie będzie dla mnie niespodzianką. Na tę chwilę, bliżej finału jest Wrocław z racji, że wygrał pierwszy mecz. Stawiam jednak na zwycięstwo Stali, która zdecydowanie jest na fali wznoszącej, w wymiarze zapewniającym awans do finału rozgrywek PGE Ekstraligi - podsumował były żużlowiec.

Zobacz także: Niemcy wykupili na to wydarzenie wszystkie bilety
Zobacz także: Stanisław Burza celuje w podium

Źródło artykułu: