Żużel. Sparta - Stal. Woźniak został bohaterem i dziękował rodzinie. Sparta zakpiła z telewizji i kibiców

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Anders Thomsen i Szymon Woźniak
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Anders Thomsen i Szymon Woźniak

Tylko Szymon Woźniak stawił się w mix zonie po meczu Betard Sparty Wrocław z Moje Bermudy Stalą Gorzów, który niespodziewanie wygrali goście 46:44. Gospodarze byli w takim szoku po porażce, że nie przyszli na tradycyjne podsumowanie meczu.

Przegrywać też trzeba umieć. Betard Sparta miała mecz z gorzowianami na wyciągnięcie ręki, bo prowadziła 38:28, ale ostatecznie uległa 44:46. Porażka była niespodzianką, tak samo jak widok w tzw. mix zonie, gdzie po meczu przed kamerami telewizyjnymi wypowiadają się przedstawiciele obu ekip. Podkreślmy, obu. Tym razem kibice obejrzeli samego Szymona Woźniaka, jednego z bohaterów Moje Bermudy Stali Gorzów. - Czasami wymowny obrazek mówi więcej niż słowa. Nie dziwię się, że gospodarze nie chcieli rozmawiać - podsumował prowadzący studio w nSport+ Michał Łopaciński.

O ile można zrozumieć, że wrocławianie byli rozgoryczeni po porażce, o tyle ich zachowanie powinno dziwić. Bojkotując udział w mix zonie zakpili z kibiców oraz telewizji, a przecież gdyby nie kontrakt telewizyjny, która płaci niemałe pieniądze za możliwość pokazywania najlepszej żużlowej ligi świata, ta w ogóle mogłaby nie wystartować w takiej formule. - Dziękuję drużynie przeciwnej, bo był to piękny mecz - próbował ratować nieco sytuację Szymon Woźniak, który pewnie też czuł się nieswojo, będąc osamotniony w mix zonie.

Szymon Woźniak cały mecz jechał przeciętnie, ale w decydującym momencie spisał się kapitalnie. Ruszył idealnie spod taśmy w 14. biegu i przywiózł z Andersem Thomsenem 5:1. - Swojej zmiany w trakcie sezonu nie nazwałbym transformacją. Jestem po prostu zawodnikiem, który lubi jeździć dużo na różnych torach, żeby wypracować sobie dobrą współpracę ze sprzętem. Spokój, ciężka praca, wiara, że idzie to wszystko w dobrą stronę, pomogła - podkreślał były indywidualny mistrz Polski.

ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga. Patryk Dudek zmierzył się z quizem!

Woźniak zwrócił uwagę także na ważny aspekt życia sportowca, czyli rodzinę. - Nieoceniona była pomoc rodziny, która przeżywała te moje niepowodzenia chyba bardziej niż ja. Jestem sportowcem i wiem, że raz jest dobrze, a raz źle. Moi najbliżsi bardzo to przeżywali, choć cała rodzina poradziła sobie z tym świetnie, wspierając mnie. Mogłem liczyć na ogromne wsparcie żony Karoliny i dziewczynek. Bardzo was kocham i dziękuję wam, że byłyście ze mną w tych trudnych chwilach - podkreślał na antenie nSport+ 27-letni żużlowiec.

Sezon 2020 sypie niespodziankami jak z rękawa. Kolejnej byliśmy świadkami we Wrocławiu, gdzie faworyzowana Betard Sparta przegrała z Moje Bermudy Stalą Gorzów. - W przedsezonowych wywiadach mówiłem, że to będą rozgrywki pełne niespodzianek i zaskakujących wyników. To się sprawdza. Nie chodzi nawet o nasz mecz i ostatnią świetną passę. Ogólnie, patrząc okiem kogoś, kto kocha żużel, to chciałbym powiedzieć, że ten sport jest piękny i niesamowity. W takich chwilach widać to najlepiej. Zawsze, czy jest bardzo dobrze, czy bardzo źle wierzę, że w żużlu możliwe jest wszystko. Widać, że taka wiara często daje efekty - zakończył Szymon Woźniak.

Zobacz także: Termiński skomentował porażkę w Ostrowie
Zobacz także: Orzeł wyszarpał bonus

Źródło artykułu: