Jeszcze kilka tygodni temu Mateusz Tonder rywalizował na argentyńskich torach w tamtejszych mistrzostwach kraju i wiodło mu się tam naprawdę dobrze. 25-latek do ojczyzny wrócił ze srebrnym medalem i kilkoma pucharami za dobre występy w poszczególnych rundach.
W listopadzie wychowanek Falubazu podpisał kontrakt warszawski z Gezet Stalą Gorzów. Oznacza to, że w każdej chwili może związać się umową bazową, ale i równie dobrze zostać wypożyczonym do innego klubu i tam startować.
Na razie zawodnik rozpoczął nowy etap swojej żużlowej przygody. W sobotę pojawił się w Częstochowie, gdzie rozgrywano Memoriał im. Bronisława Idzikowskiego i Marka Czernego. Tonder pojawił się w boksie Nicolaia Klindta.
- Mati bardzo ciężko pracował w boksie. Myślę, że mogę być zadowolony - mówił Duńczyk po zawodach, w których zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Było to dla niego o tyle ważne, że Klindt oficjalnie w Polsce... też jest bezrobotny. Również i on ma tzw. kontrakt warszawski, jednakże z zespołem z Ostrowa.
ZOBACZ WIDEO: Nie ma żadnych wątpliwości. To są najlepsi żużlowi eksperci