[b]
Hynek:[/b] Czytałem w sobotę wypowiedź Michała Świącika. Jasno dał do zrozumienia, że Włókniarz nie może robić, takiego toru jak w piątkowym, przegranym meczu z Falubazem. Przyznam szczerze, że miałem deja vu, jakbym wrócił maszyną teleportacyjną do przeszłości. Brakowało jeszcze tylko mocniejszej wzmianki o tym, że prezes wsiądzie na traktor i zacznie przygotowywać za Marka Cieślaka nawierzchnię po swojemu
Janiszewski: Miałem podobnie i to już czytając nagłówek tej rozmowy, jeszcze bez zagłębiania się w całość wypowiedzi. Od razu stanęły mi przed oczami wydarzenia sprzed roku, gdy do Częstochowy przyjechała Sparta i spokojnie zbiła Włókniarza. Teraz mamy powtórkę, ale coś czuję, że ciśnienie skoczyło prezesowi Świącikowi jeszcze bardziej. Spójrzmy, jak Włókniarz jechał w czerwcu i co wtedy osiągnął. Tymczasem minęło parę tygodni i są już na koncie dwie porażki. Ba, obie u siebie.
Hynek: Włókniarz już stracił, to co zyskał na początku sezonu. Chociaż i tak uważam, że prezes mocno gryzł się w język żeby czegoś nie palnąć i nie pojechać o dwa mosty za daleko. Był zły, gotował się w środku, ale nie chciał wprowadzać przesadnie nerwowej atmosfery. Mecz goni mecz, lepiej działać w spokoju niż wybuchać. Inna sprawa ze ma w parku maszyn Marka Cieślaka. Pamiętamy, jak panowie wymieniali się uprzejmościami po wspomnianych przez Ciebie zawodach.
ZOBACZ WIDEO Krytykować, krzyczeć i wyrażać głośno nie zawsze słuszną opinię, to każdy potrafi. Mocne słowa po odejściu Skupienia
Janiszewski: Takim słowom prezesa nie ma się co dziwić z dwóch powodów. Raz, że ma prawo wymagać, bo to on rządzi budżetem i to on płaci zawodnikom konkretne pieniądze. Inwestycje zostały poczynione po to, żeby było lepiej. Tymczasem do tyłu jedzie jego największy wydatek Jason Doyle, doszedł problem z nawierzchnią, bo akurat zgadzam się, że zrobiono w piątek "żytni tor". A dwa, że wyciągnął wnioski i tym razem nie chciał przesadzić. Wycieczek wprost w stronę Marka Cieślaka nie zauważyłem. Inna sprawa, że w Częstochowie naprawdę mają prawo być sfrustrowani. Oddali bez żalu Mateja Zagara, wzięli Doyle'a. A jak z nimi jest, wszyscy widzimy.
Hynek: Zagar wydawał się twardszy, nie płakał do poduszki po każdym meczu, a jak przeglądam kolejne informacje o wylanym morzu łez przez Doyle'a, to nie wiem, czy się śmiać, czy złapać za głowę. Może niech weźmie chusteczkę, przestanie się mazać i weźmie do roboty, bo takie wożenie ogonów mistrzowi świata nie przystoi. W ogóle Doyle wygląda słabo sprzętowo, jakby przespał zimę.
Hynek: Jesteś z Torunia więc zapytam wprost. Czy chciałbyś takiego Australijczyka za rok? Nie jest tajemnicą, że przy jednoczesnym, niemal pewnym awansie Apatora do PGE Ekstraligi Jason. ?
Janiszewski: Do mnie przemawia w pewnym sensie teza mówiąca o tym, że Doyle'owi brakuje jazdy. Zgadzam się tutaj z Marianem Maślanką. Kangur jest stworzony do jazdy z meczu na mecz, a nie czekania na kolejny tydzień lub dłużej. Doyle wypadł w tym roku z rytmu, jaki miał od, nie wiem, dekady? Na pewno odkąd jeździ regularnie w Polsce. Dla niego to zdarzenie z nową rzeczywistością. A to też zapewne przekłada się na sprzęt, bo fakt jest faktem, że furmanki są wolne. Mówisz o powrocie Jasona do Torunia... Jason przede wszystkim zobaczy, gdzie będzie miał więcej na stole i gdzie będą perspektywy na jazdę o medale. Zawsze to przecież cztery mecze więcej. Każdemu, nawet byłemu mistrzowi świata, może zdarzyć się słabszy sezon, tym bardziej w tak cyrkowym roku. On zbierał się po ciężkich urazach, wiec pandemia też go na dłuższą metę nie zatrzyma.
Hynek: Zejdźmy z Doyle'a. Szykuje się wielki come back na ring Mike'a Tysona. Ma powalczyć z innym emerytem - Royem Jonesem. Rune Holta jest niewiele młodszy, może nie chodzi nie w tej samej wadze, co ci panowie, ale widziałem w przekazie TV, że nadgarstki wbrew pojawiającym się głosom są w m naprawdę dobrym stanie. Jakiś freak fight z kamerzysta nsport+?
Janiszewski: Ha, ha. No tak, doszło do sporej awantury, ale poza tym, że został wykluczony, tracąc punkty i pieniądze, nie widzę dla niego usprawiedliwienia. Zachował się beznadziejnie, a dodatkowo zabrakło mi w jego tłumaczeniach tego, co najważniejsze. Słowa 'przepraszam'. Holta od jakiejś drobnej kary nie ucieknie, lecz mnie zaciekawiła reakcja sztabu Włókniarza. Otoczyli Holtę, jakby działa mu się krzywda, podczas gdy to kamerzysta oberwał. Kamerzysta, który wykonywał swoją pracę. Dziwne.
Hynek: Low kicki też chodziły, zapowiadało się nieźle, ale rzeczywiście sędzia ringowy Michał Świącik szybko zakończył ten nierówny pojedynek. Co nie zmienia faktu, że dostrzegam spory potencjał w norwesko-polskim Chalidowie. A co do reakcji, zgadzam się z Tobą. Z tym, ze pewni gdybyśmy byli szefami klubu postąpilibyśmy tak samo.
Janiszewski: Tyson nie miałby się chyba jednak czego bać, a mówiąc już teraz poważnie, zapytam Cię o Stal. Osiem dni, cztery mecze. Zaczynają grubo, bo na początek przyjeżdża Motor i dzień później właśnie Włókniarz. Nie chciałbym być w skórze trenera Stanisława Chomskiego po jednej porażce, a co dopiero po dwóch. Tymczasem liga jest tak ciekawa, że nie możemy wykluczyć takiego scenariusza, że we wtorek rano w Gorzowie wszyscy obudzą się, mając na plecach osiem przegranych.
Hynek: Dlatego z perspektywy kibica cieszy mnie i wygrana Falubazu pod Jasna Góra. Cytując trochę Adama Nawałkę nie będzie nudno zarówno na górze, jak i dole tabeli. Tym bardziej mi szkoda porażki ROW-u z GKM-em, chciałem zobaczyć wieczorem Stal pod grubą ścianą. Jak z tym ciężarem gatunkowym sobie poradzą.
Janiszewski: To prawda, liga byłaby ciekawsza, ale ROW przeszedł samego siebie. Jeśli wiemy, że GKM na wyjazdach jest tak samo groźny jak był ŁKS w ostatnim sezonie Ekstraklasy, a mimo to wygrywa w Rybniku i to robiąc 51 punktów, to mówimy naprawdę o słabym zespole prezesa Krzysztofa Mrozka. Twierdzę, że słabszym niż Get Well rok temu. Końcowa tabela też to raczej potwierdzi. Tym samym dla Stali ewentualne porażki u siebie nie muszą być aż tak dotkliwe. ROW pokonają i już go przeskakują, mówiąc to oczywiście czysto teoretycznie.
Hynek: Zapytam Cię jeszcze o sytuację w GKM-ie. Coś mi się wydaje, że Krystian Pieszczek właśnie w piątek w Rybniku załatwił sobie kontrakt w Grudziądzu na 2021 rok. Podejrzewam także, iż Przemek Pawlicki jest już pozamiatany, a Buczkowski dostanie okazje do rehabilitacji tylko dlatego ze jest wychowankiem.
Janiszewski: Na teraz może to tak wyglądać, choć jeszcze jest za wcześnie, by mówić, że Pieszczek już ma ugrzany fotel przy Hallera. Nie zapominajmy, że to był tylko ROW. A zresztą pojechał w sobotę do Torunia i wyglądał bardzo słabo. Niemniej zgodzę się, że jest raczej bardzo blisko końca kariery Pawlickiego w barwach GKM-u. Pamiętamy, jak ochoczo negocjował nowy kontrakt, by ostatecznie zawodzić na całej linii. I co do Buczkowskiego też zgoda. Paszport wychowanka to zawsze jest atut. Takim wybacza się więcej.
CZYTAJ TAKŻE: PGE Ekstraliga wraca do Gorzowa. Sparta wreszcie pokona Unię?
CZYTAJ TAKŻE: Świącik: Nie może robić w Częstochowie takiego toru!