Żużel. ROW - Włókniarz: Jeden z ulubieńców Mrozka znów w Rybniku. Fredrik Lindgren wraca na Gliwicką [ZAPOWIEDŹ]

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Prezes Krzysztof Mrozek w rozmowie z Fredrikiem Lindgrenem.
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Prezes Krzysztof Mrozek w rozmowie z Fredrikiem Lindgrenem.
zdjęcie autora artykułu

Prezes PGG ROW-u Rybnik, Krzysztof Mrozek jest przekonany, że gdyby nie spadek w 2017 roku, to Fredrik Lindgren nadal ścigałby się dla jego klubu. W czwartek Szwed odwiedzi Gliwicką, ale w roli rywala. ROW podejmie Eltrox Włókniarz Częstochowa.

Zanim Fredrik Lindgren stał się jednym z liderów częstochowskich Lwów i czołowym zawodnikiem w cyklu Grand Prix, reprezentował barwy PGG ROW-u Rybnik. Do klubu ze Śląska trafił po dwuletniej przygodzie na zapleczu PGE Ekstraligi w Lokomotivie Daugavpils. To tam odbudował się po gorszych momentach w elicie i swoją postawą wzbudził zainteresowanie Krzysztofa Mrozka.

Szef rybnickiego klubu z dużym szacunkiem wypowiadał się o Lindgrenie już po tym, gdy ten zamienił Rekina na Lwa. - W swoim gabinecie miałem wielu żużlowców. Fredrik przyjechał na rozmowę ze mną sam, bo Caroline jeszcze nie reprezentowała wówczas jego interesów. Mogę powiedzieć, że on nie siedział z nogami na stole, co się niektórym zdarza. On siedział normalnie. Mówił, proszę, dziękuję, przepraszam. Zachowywał się jak profesjonalista. To cenię, bo wielu jest takich, co im brakuje podstaw, a myślą, że są Bogami - opowiadał w rozmowie z Dariuszem Ostafińskim przed dwoma laty (zobacz całość ->).

Chwalił go też za sumienność i szczerość. Gdy w 2017 roku nabawił się poważnej kontuzji kręgosłupa, wyjaśnił Krzysztofowi Mrozkowi czym mógłby poskutkować zbyt wczesny wyjazd na tor. Prezes ROW-u docenił taką postawę i przyznał wprost, że chętnie widziałby Lindgrena z powrotem w rybnickiej drużynie. Zresztą, według niego, gdyby w tamtym roku Rekiny nie spadły z elity, to reprezentant Szwecji w dalszym ciągu cieszyłby jazdą tamtejszą publiczność.

ZOBACZ WIDEO Vaculik o wychodzeniu z dołka: Zadałem sobie pytanie, co robię źle

Sprawy potoczyły się jednak niepomyślnie dla ROW-u, który w tarapatach znalazł się ze względu na dopingową wpadkę Grigorija Łaguty, a na domiar złego pozostałych zawodników, w tym Lindgrena, nękały kontuzje. Rybniczanie spadli z PGE Ekstraligi i na jej zapleczu spędzili dwa lata.

Krzysztof Mrozek liczył, że po awansie uda mu się przekonać do powrotu Fredrika Lindgrena. Szwed miał być podpytywany o transfer jeszcze w trakcie zeszłorocznych rozgrywek, a fani ROW-u robili sobie coraz większe nadzieje. Tymczasem gruchnęła wiadomość, że Lindgren ustalił warunki aż trzyletniej umowy z Eltrox Włókniarzem Częstochowa, z którym w czwartek zawita na Gliwicką. Było po herbacie.

Częstochowianie nie mają w tym roku szczęścia. Dotychczas odbyły się tylko cztery mecze z ich udziałem. Najpierw był pożar rozdzielni w Gorzowie, później wykryto koronawirusa u jednej z osób funkcyjnych w Rybniku, a w niedzielę ich starcie z leszczyńską Unią storpedowała ulewa. W czwartek ekipa Marka Cieślaka zaczyna odrabiać zaległości.

Goście są faworytami konfrontacji z beniaminkiem, ale największym błędem będzie zlekceważenie PGG ROW-u. Gospodarze czwartkowej rywalizacji już w starciu z Moje Bermudy Stalą Gorzów pokazali, że zwłaszcza na swoim terenie nie można z góry spisywać ich na straty. Co ważne, w rozegraniu meczu nie powinna przeszkodzić pogoda, bowiem prognozy są dobre. Początek zaplanowano na 20:00.

Awizowane składy:

PGG ROW Rybnik 9. Kacper Woryna 10. Mateusz Szczepaniak 11. Andrzej Lebiediew 12. Siergiej Łogaczow 13. Vaclav Milik 14. Kamil Nowacki 15. Mateusz Tudzież

Eltrox Włókniarz Częstochowa 1. Jason Doyle 2. Rune Holta 3. Fredrik Lindgren 4. Paweł Przedpełski 5. Leon Madsen 6. Jakub Miśkowiak 7. Mateusz Świdnicki

Sędzia: Piotr Lis  Komisarz toru: Zbigniew Kuśnierski  Początek zawodów: 20:00 (transmisja Eleven Sports 1)

Czytaj również: -> Przemysław Termiński krytykuje Stal Gorzów

Źródło artykułu: