Żużel. Gorączka derbowej nocy. Półtorak: Dobry ruch z odsunięciem Kasprzaka. Falubaz ma problem ze swoim torem

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Krzysztof Kasprzak.
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Krzysztof Kasprzak.
zdjęcie autora artykułu

W niedzielę wieczorem 99. wielkie Derby Ziemi Lubuskiej. Marta Półtorak typuje wynik 48:42. - Samym Zmarzlikiem i Karczmarzem nie wygra się meczu. Liczę na Holdera. Rezultat nie będzie jednak wysoki, bo gospodarze mają kłopot ze swoim torem - mówi.

Na zakończenie piątej kolejki PGE Ekstraligi czeka nas absolutny hit, zawsze prestiżowe Derby Ziemi Lubuskiej. Będący na fali RM Solar Falubaz Zielona Góra podejmie u siebie wciąż zawodzącą i szukającą pierwszego zwycięstwa w tym sezonie Moje Bermudy Stal Gorzów.

Marta Półtorak uważa, że goście nie poprawią swojej sytuacji punktowej, ale podopieczni Piotra Żyto będą musieli się mocno napocić, aby pokonać czerwoną latarnię.

- Wydaje się, że Falubaz nie czuje jeszcze domowego toru. Nie jest on atutem z prawdziwego zdarzenia, gospodarze się na nim męczą. Najpierw było potężne lanie od Włókniarza, a później rodzące się bólach zwycięstwo nad z reguły nie błyszczącym w delegacjach GKM-em. Protasiewicz, Dudek czy Vaculik jadą tam na pamięć. Potrzeba punków Lindbaecka, który przecież powiedział na państwa łamach, że ciężko mu wyżyć za sześć oczek. Recepta jest prosta, mniej gadać, a więcej robić! - wyjaśnia była prezes klubu z Rzeszowa.

ZOBACZ WIDEO To się Patryk Dudek zagotował: Swoje jaja mam, a tata będzie ze mną tak długo jak będzie chciał

Nasza ekspertka upatruje szansy na zacięte widowisko w odsunięciu od składu Stali Krzysztofa Kasprzaka i chwali decyzję o wystawieniu w jego miejsce gościa Jacka Holdera. - Trzeba było wstrząsnąć zespołem. Gorzej już być nie może. Australijczyk daje powiew świeżości, pełni rolę straszaka, jego sprowadzenie pokazuje, że nikt nie powinien czuć się bezkarny. Teraz Kasprzak, a za chwilę np. Iversen czy Woźniak - twierdzi.

- Krzysiek wpadł w kłopoty sprzętowe. Odstawka powinna wpłynąć na niego mobilizująco. Holder natomiast nie ma nic do stracenia, a wiele do udowodnienia. Sam Zmarzlik jednak zawodów nie wygra, jeśli dorzuci coś Karczmarz i wyklaruje się jeszcze jeden solidnie punktujący zawodnik, wyjazd do odwiecznego rywala nie musi się skończyć katastrofą - dodaje.

Jack wystąpił w sobotę na inaugurację eWinner 1. Ligi w barwach eWinner Apatora Toruń, który jest jego pierwszym wyborem. Car Gwarant Kapi Meble Budex Start Gniezno nie postawił jednak zbyt twardych warunków i 24-latek spisał się więcej niż przyzwoicie.

Sęk w tym, że gorzowianie będą mogli z niego korzystać tylko w przypadku braku kolizji terminów, a w niedzielę pojedzie na dodatek dzień po dniu. - To nie Grand Prix, pewien syndrom nie ma tu zastosowania. Zwłaszcza u obcokrajowców. Pamiętam Nickiego Pedersena, który miał rozpisany cały kalendarz. Nie szło szpilki wbić w wolną datę, nie wychodził praktycznie z samolotu, goniąc z meczu na mecz. Nie wybijało go to z rytmu, a pamiętajmy, że Holder nie będzie leciał tysięcy kilometrów z Antypodów, z Torunia do Zielonej Góry jest stosunkowo niedaleko - oznajmia.

CZYTAJ TAKŻE: Najgorętsze derby w Polsce. Falubaz i Stal żyć bez siebie nie mogą CZYTAJ TAKŻE: Został mistrzem Polski, wyjechał i nie wrócił

Źródło artykułu: