Żużel. Plusy i minusy. Abramczyk Polonia Bydgoszcz bez ciężkiej artylerii, ale z dobrym generałem

WP SportoweFakty / Sonia Kaps / Prezentacja Polonii Bydgoszcz.
WP SportoweFakty / Sonia Kaps / Prezentacja Polonii Bydgoszcz.

Abramczyk Polonia Bydgoszcz po awansie na zaplecze PGE Ekstraligi nie zamierza spocząć na laurach. Jerzy Kanclerz wierzy w utrzymanie drużyny, a niektórzy nad Brdą mówią nawet o fazie play-off. Największą przeszkodą może być decyzja Grajczonka.

[b]

PLUSY[/b]

Joker z numerem 8. Andreas Lyager ma za sobą świetny sezon w najniższej klasie rozgrywkowej. Jeśli 23-latek utrzyma bardzo szybkie tempo rozwoju, to już w tym sezonie będzie w stanie przywozić ważne punkty dla Abramczyk Polonii Bydgoszcz. Jest to o tyle ważne, że dzięki wystawianiu go pod ósmym numerem startowym, Jerzy Kanclerz zyskuje spore pole do manewrów taktycznych. Podobnej klasy rezerwowym może pochwalić się chyba tylko Car Gwarant Kapi Meble Budex Start Gniezno.

Dobry dowódca. Mimo że Jerzy Kanclerz pracował w wojsku jako cywil, to podczas zarządzania klubem dał się poznać jako prawdziwy generał. Kapitan Polonii Kamil Brzozowski nie bez powodu żartował, że kluczem do sukcesów drużyny było szybkie przesyłanie przelewów. Prezes odnosił jednak zasługi nie tylko w gabinecie, ale również w szatni i parku maszyn. Któż inny zestawiłby na najważniejszy mecz w sezonie parę Matic Ivacic - Marcin Jędrzejewski? Kanclerz tak bardzo wierzy swojemu przeczuciu, iż przed meczami zwykł mówić: "Jeszcze nie wiem jak ustawię skład, ale na pewno będę miał rację".

MINUSY

Kto zada decydujący cios? Nie od dziś wiadomo, że głównym kluczem do sukcesów w żużlu jest wygrywanie wyrównanych spotkań. Jak sobie to zapewnić? Najczęściej świetną parą juniorską zapewniającą jedno biegowe zwycięstwo i mogącą potem zmieniać słabych seniorów lub silnymi liderami potrafiącymi przywieźć ważne punkty w 15 wyścigu. Polonia na papierze nie ma ani jednych, ani drugich. Kibicom pozostaje liczyć na dobrą dyspozycję Davida Bellego oraz postęp Tomasza Orwata i Nikodema Bartocha. Może być ciężko.

Przegrali z kopalnią złota. Koncepcja bydgoskiego składu posypała się, gdy Josh Grajczonek zrezygnował z przyjazdu do Polski na rzecz pracy w australijskiej kopalni złota. Co prawda wciąż może on zmienić swoją decyzję, uzależnia ją przede wszystkim od startu ligi angielskiej. Nawet gdyby Polak z australijskim paszportem przyleciał do Bydgoszczy, trudno byłoby po nim oczekiwać dobrej dyspozycji. Nie odbywa treningów i prowadzi - eufemizując - niezbyt sportowy tryb życia.

W jego miejsce ściągnięci zostali dwaj goście z RzTŻ Rzeszów - Patryk Rolnicki i Dawid Lampart. W przypadku kolizji terminów spotkań obu drużyn Polonia nie będzie mogła skorzystać z żadnego z nich. Wówczas do składu zostanie sygnowany zapewne jeden z juniorów zmieniany podczas meczu przez Lyagera. Ponadto, zastąpienie kreatora dobrej atmosfery Grajczonka toksycznym Lampartem może odbić się bydgoskiej drużynie czkawką. Zarówno w Lublinie, jak i Rzeszowie starszy z braci nie będzie wspominany zbyt miło.

Czytaj także: Gwiazdy Apatora straszą siłą. Tylko kataklizm może zabrać im awans do PGE Ekstraligi

ZOBACZ WIDEO Turowski: Czugunow nie dostałby ode mnie polskiego obywatelstwa

Źródło artykułu: