Żużel. Czy Roman Lachbaum powinien dostawać więcej szans w MrGarden GKM-ie? Ciężko pracuje i eliminuje błędy

WP SportoweFakty / Sandra Rejzner / Na zdjęciu: Roman Lachbaum
WP SportoweFakty / Sandra Rejzner / Na zdjęciu: Roman Lachbaum

Robert Kempiński w obecnym sezonie częściej sięga po Romana Lachbauma. Rosjanin zastępuje słabiej dysponowanych kolegów i zostawia po sobie dobre wrażenie. Żużlowiec zapewnia nas, że ciężko pracuje i eliminuje błędy.

Roman Lachbaum praktycznie cały poprzedni sezon przesiedział w MrGarden GKM-ie na ławce. Szansę od trenera Roberta Kempińskiego dostał tak naprawdę dopiero w ostatnim meczu z Motorem Lublin, bo kontuzji nabawił się Antonio Lindbaeck. Był zadziorny, szybki i dał sygnał, że warto na niego częściej stawiać. Tak się dzieje w obecnych rozgrywkach PGE Ekstraligi. Gdy tylko Przemysław Pawlicki lub Krzysztof Buczkowski mają problemy, Rosjanin wskakuje w ich miejsce.

W trzech dotychczasowych spotkaniach, wyjechał na tor w czterech biegach. - Jestem zadowolony, że otrzymuję od naszego szkoleniowca takie szanse - mówi nam Lachbaum. Czy jest lepszy od kolegów i powinien rozpoczynać zawody? - Nie zastanawiam się nad tym. Wiem, jakie popełniam błędy i na treningach pracuję, żeby je eliminować. Idę do przodu. Ścigam się z chłopakami - czasem wygrywam, czasem przegrywam. Gdybym miał możliwość wyboru, to jednak lepiej byłoby jechać od początku - dodaje.

Trudne jest zastępowanie kolegów w trakcie spotkania. Szczególnie na wyjazdach. Lachbaum w Częstochowie rozpoczął mecz dopiero w trzynastym wyścigu - przyjechał do mety ostatni, jednak po przegranym starcie postraszył samego Jasona Doyle'a. - W tym przypadku najważniejsze jest trafienie z ustawieniami. Trzeba obserwować jak zachowuje się tor i rozmawiać z zawodnikami, którzy na nim już się pojawili - twierdzi. W Zielonej Górze ścigał się natomiast w gonitwie numer dziewięć. - Miałem trochę pecha. Mój motor był spasowany, dobrze wystartowałem, ale zostałem wypchnięty pod bandę. A tam nie było opcji, by jakoś się rozpędzić - tłumaczy swoją "zerówkę" w Winnym Grodzie.

ZOBACZ WIDEO Wiceprezes Motoru idzie pod prąd. Jego zdaniem kibice nie złamali norm sanitarnych na stadionie

W formacji seniorskiej grudziądzan roi się od znanych nazwisk. Zmiany nie odbijają się negatywnie na atmosferze w zespole. Młody żużlowiec ze Wschodu może liczyć na wskazówki od bardziej doświadczonych zawodników. - Atmosfera w drużynie jest OK. Nikt nigdy niczego nie odmówi, chętnie pogada, pomoże w przypadku ustawienia motocykla i nie tylko - podkreśla Rosjanin.

Żużel to dość specyficzny sport. Kwestia sprzętowa jest na pierwszym miejscu. Lachbaum cieszy się, że dysponuje szybkim motocyklem, dzięki czemu może nawiązać walkę z zawodnikami startującymi w najlepszej lidze świata. - Na to nie mogę narzekać. Mój sprzęt działa bez zarzutu i oby tak było dalej - komentuje.

22-latek potrzebuje regularnej jazdy, a na to w Grudziądzu obecnie się nie zanosi. Kuszącą perspektywą są zatem występy w niższych klasach rozgrywkowych na zasadzie "gościa". Kluby cały czas monitorują jego sytuację. - Są już jakieś pomysły. Myślę, że wszystko powinno się wyjaśnić w połowie lipca - kończy zawodnik MrGarden GKM-u.

Zobacz także
Motor - PGG ROW. Perfekcyjny Grigorij Łaguta. Łogaczow i Woryna sprawili zawód [NOTY]
Czy eWinner Apator na pewno nie jeździ w PGE Ekstralidze? Za chwilę będzie w niej cały zespół

Komentarze (1)
avatar
OST4F-T0-P4J4C
4.07.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pawlicki w Grudziądzu to niewypał. Na palcach jednej ręki można policzyć jego dobre występy. To celebryta, który zamiast gwiazdorzyć powinien skupić się na żużlu. Romek to skromnych chłopak, pr Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści