Oliver Allen: Chciałbym pozostać w Grudziądzu na dłużej

W środowym zaległym meczu I ligi drużyna GTŻ-u Grudziądz pokonała Marmę Hadykówkę Rzeszów 55:35. Jednym z głównych bohaterów spotkania był Oliver Allen, który w czterech startach uzbierał 8 punktów.

Dorobek punktowy sympatycznego Anglika mógłby być większy, gdyby nie kontrowersyjne wykluczenie w wyścigu 12. Wtedy to popularny "Olly" w pierwszym łuku został powieziony pod bandę przez Mikaela Maxa i zanotował upadek.

Kibice martwili się, czy zawodnikowi nie odnowiła się kontuzja nogi, ponieważ nie wystąpił już w wyścigach nominowanych. Jak się okazało zniszczeniu uległ jedynie sprzęt - Na szczęście jestem cały i zdrowy, jedynie w moim motocyklu są drobne uszkodzenia i wymaga on naprawy. Poza tym bardzo się cieszę, że w końcu wygraliśmy mecz i to z bardzo dobrą drużyną - powiedział "Olly" na łamach Gazety Pomorskiej.

27-letni Brytyjczyk trafił do Grudziądza przed sezonem 2008 i szybko zdobył serca miejscowych fanów ambitną postawą na torze. W obecnych rozgrywkach jest jednym z liderów GTŻ-u. Sam zawodnik nie kryje zadowolenia z pobytu w grudziądzkim klubie - Zależy mi na tym, aby GTŻ pozostał w I lidze, bo chciałbym w Grudziądzu pozostać na dłużej. Odpowiada mi grudziądzki klub, podobnie jak Coventry Bees w Wielkiej Brytanii. Chciałbym w obu jeździć jak najdłużej. Dodatkowym powodem do zadowolenia jest fakt, że mój kolega z Coventry Edward Kennett, którego przekonywałem do podpisania kontraktu w Grudziądzu, z dobrej strony zaprezentował się w meczu z Rzeszowem. 9 punktów to na początek całkiem nieźle. Powinien nam pomóc wygrać dwa pozostałe mecze, aby klub nie spadł do II ligi - podsumował na łamach Gazety Pomorskiej Allen.

Źródło artykułu: