W piątek 29 maja wszystkie drużyny biorące udział w rozgrywkach PGE Ekstraligi rozpoczęły treningi na swoich torach. Dla wielu zawodników był to dopiero pierwszy kontakt z motocyklem żużlowym w tym roku. Kluby dostały dwa tygodnie na przygotowanie się do pierwszej kolejki, która odbędzie się 12 czerwca. Wrażeniami z pierwszych treningów pochwalił się zawodnik Motoru Lublin Wiktor Trofimow jr w cyklu rozmów z Gabrielem Waliszką, które dziennikarz nSport+ transmituje za pośrednictwem swojego konta na Facebooku.
- Tor był elegancki, nasz trener Maciej Kuciapa dopilnował, żeby wszystko było tak, jak powinno. Uczucie niesamowite, bo bardzo długo czekałem na to, aby wsiąść na motor żużlowy i pojeździć. Musimy zaliczyć kilka treningów, żeby przyzwyczaić się. W parkingu jest ciężko, bo musimy cały czas korzystać z maseczek i rękawiczek.
Zgodnie z wprowadzonymi obostrzeniami, podczas pierwszych treningów zawodnicy trenowali przy pustych trybunach. Mimo że kibiców nie wpuszczono na stadion, to nie zniechęciło to kibiców Motoru, którzy w dość dużej liczbie stawili się pod bramą stadionu przy Alejach Zygmuntowskich 5.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Billy Hamill
- Było sporo kibiców w okolicach bramy wjazdowej na stadion. Obserwowali, ale za dużo nie mogli zobaczyć. Słyszeli tylko, jak wyjeżdżaliśmy na tor i jak kręciliśmy kółka.
- Oby to wszystko jak najszybciej minęło, żeby kibice wrócili na stadiony i żeby wszystko funkcjonowało tak, jak powinno. Nie ma kibiców nawet na treningach i to na pewno jest najgorsze. Wszystko zaczyna coraz lepiej funkcjonować, ale musimy jeszcze chwilę poczekać, żeby kibice wrócili na mecze.
21-latek opowiedział także o swojej przeprowadzce do Lublina. - Najpierw długo mieszkałem w Lesznie, gdzie zdążyłem poznać prawie całą okolicę. Przeprowadzenie się do Lublina było trochę ciężkie, bo wiedziałem, że jest to o wiele większe miasto. Trochę się bałem, że duże miasto itd., ale jak już się przeprowadziłem, minęło pół roku i jeździłem wszędzie bez żadnej nawigacji. Lublin to bardzo fajne miasto, jest gdzie wyjść, jest co zobaczyć.
Młodzieżowiec Motoru poinformował również, że podjął już decyzję, kto będzie pomagać mu w trakcie spotkań w parkingu. Wybór padł na ojca Wiktora, Wołodymyra. - Tata zawsze najwięcej mi pomaga, jest najlepszym człowiekiem, z którym można pogadać na wszystkie tematy i wszystko wyjaśnić.
Prawie trzy lata temu, w lipcu 2017 roku, Wiktor Trofimow otrzymał długo oczekiwany polski paszport. - Zajęło to nam sporo czasu, ale wszystko się udało i bardzo się cieszę, że mogę jeździć z orzełkiem na piersi. Jest to ogromna duma, bo jak byłem dzieckiem, to marzyłem o tym. A teraz moje marzenie się spełniło i bardzo się cieszę - zakończył.
Zobacz także: Żużel. Jakub Jamróg nie był wirtuozem. Nie zbawi Motoru Lublin
Zobacz także: Żużel. Prezydent Andrzej Duda w domu mistrza Bartosza Zmarzlika. To była wyższa szkoła jazdy