Jeszcze w sezonie 2018 Robert Lambert był jednym z lepszych żużlowców cyklu TAURON SEC, swoimi występami zapracował na miano pierwszego rezerwowego w Speedway Grand Prix i brylował na I-ligowych torach w Polsce. Zeszły rok przyniósł jednak kryzys formy u Brytyjczyka.
Lambert dostał szansę regularnej jazdy w SGP z powodu problemów rodzinnych Grega Hancocka, który wycofał się z cyklu. Postanowił się też sprawdzić w PGE Ekstralidze. Efekty były jednak mizerne. Za jeden z głównych powodów takiego obrotu spraw Brytyjczyk uznaje upadki i kontuzje.
W zeszłym roku Lambert zaliczył dwa poważne karambole - podczas jednego z finałów TAURON SEC zderzył się z Leonem Madsenem i Andersem Thomsenem, a podczas Speedway of Nations doznał kontuzji wskutek kolizji z Craigiem Cookiem.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Leigh Adams
- Po wypadku w SoN miałem wstrząśnienie mózgu. Może powinienem był wtedy wziąć kilka tygodni wolnego, ale przepadło mi parę imprez i chciałem jeździć. To był trudny czas, ale jakoś przez niego przebrnęliśmy. Czasem w życiu i karierze zdarzają się takie momenty, po których musisz wrócić silniejszym - powiedział Lambert w rozmowie ze speedwaygp.com.
- Możesz ścigać się co wieczór, jeśli masz formę i omijają cię kontuzję. Gdy zaczyna się dziać coś nie po twojej myśli, potrzebujesz czasu na zregenerowanie mózgu. Musisz przemyśleć pewne rzeczy, dokonać analizy. Ostatni rok był trudny. Sprawy nie układały się tak, jakbym tego chciał. Wpłynęło na to kilka rzeczy, ale wszystkie rozwiązaliśmy - dodał brytyjski żużlowiec.
Sezon 2020 ma być dla Lamberta nowym rozdaniem. Brytyjczyk zmienił klub w Polsce - przeniósł się z Motoru Lublin do ROW-u Rybnik. Nie będzie też brać udziału w SGP i Indywidualnych Mistrzostwach Świata Juniorów. Dla jego ciała oznacza to nieco więcej odpoczynku.
- Jak co roku, ciężko pracuję nad kondycją. Miniony sezon nie był najlepszy jeśli chodzi o regularne treningi. Miałem kilka kontuzji, które mi przeszkodziły. Teraz mam czystą głowę i na początku roku byłem naprawdę gotowy na to, by uderzyć ze zdwojoną mocą. Wszystko zostało zawieszone z powodu koronawirusa, co jest smutne - stwierdził.
- Kiedy już wszystko się ułoży, zrobię wszystko co w mojej mocy, aby czerpać radość z jazdy. Tego nie miałem w zeszłym roku. Może miałem zbyt dużo zawodów w terminarzu? Teraz wygląda to spokojniej. Mam nadzieję, że przejdę przez kwalifikacje SGP i TAURON SEC. Koronawirus wszystko jednak zmienił. Główny cel to pokazywanie dobrego speedwaya i cieszenie się tym, że w ogóle możemy się ścigać - podsumował Lambert.
Czytaj także:
Kibice ROW-u sprzedają maseczki. Tak pomagają 2-letniemu Antkowi
Bracia Curzytkowie powinni byli wybrać Rzeszów