Żużel. Bracia Curzytkowie powinni byli wybrać Rzeszów. "Zachłanność może skończyć ich kariery"

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Michał Curzytek z prawej.
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Michał Curzytek z prawej.

Gleb Czugunow i Przemysław Liszka - tak najpewniej wyglądać będzie para juniorska Betard Sparty Wrocław w sezonie 2020. To kiepska wiadomość dla sprowadzonych w zimie braci Curzytków. - Trzeba było zostać w Rzeszowie - twierdzi Jan Krzystyniak.

Zimą po braci Michała i Bartosza Curzyteków ustawiła się długa kolejka chętnych, co poniekąd jest potwierdzeniem tego, że na rynku brakuje utalentowanych juniorów. Młodych zawodników chciały m.in. kluby z Torunia i Rybnika, a ostatecznie wylądowali oni w Betard Sparcie Wrocław.

Wrocławianie wygrali licytację o braci Curzytków, bo potrzebowali młodzieżowców w związku z przejściem Maksyma Drabika do grona seniorów. Tyle że klub w ostatnich tygodniach znalazł jeszcze lepsze rozwiązanie tego problemu.

Polskie obywatelstwo uzyskał bowiem Gleb Czugunow. To zmieniło sytuację o 180 stopni, bo należy oczekiwać, że 20-latek pochodzący z Rosji stworzy podstawową parę juniorską z Przemysławem Liszką. Sprowadzeni z Rzeszowa bracia Curzytkowie będą musieli obejść się smakiem.

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Jason Crump

- Czugunow na pewno będzie startować jako junior, bo po to dostał obywatelstwo. Co do Curzytków, już jesienią, gdy była o nich taka wojna, to uważałem, że popełniają błąd idąc do PGE Ekstraligi - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Jan Krzystyniak, były żużlowiec i trener.

Zdaniem Krzystyniaka, najlepszym rozwiązaniem dla młodych żużlowców byłoby pozostanie w rodzinnym Rzeszowie. - To są młodzi chłopacy. Praktycznie do momentu tej zawieruchy transferowej niewiele o nich słyszeliśmy. Dla mnie jasne jest, że lepiej byłoby, gdyby zostali w Rzeszowie i tam się podszkolili. Mieliby okazję do regularnej jazdy, a to w tym wieku najważniejsze - ocenia nasz ekspert.

Krzystyniak obawia się też, że transfer do Wrocławia w ostateczności zepsuje karierę braci Curzytków. - Bo będą grzać ławę zamiast jeździć. To zahamuje ich rozwój. Zachłanność zawodników, czy może ich rodziców, może szybko skończyć ich kariery - podsumowuje Krzystyniak.

Czytaj także:
Ogromne serce Bartosza Zmarzlika
Życie na kwarantannie dłuży się Iversenowi

Komentarze (46)
avatar
wanow
22.05.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Co tu duzo pisac wyniki na torze zweryfikują czy dobrze czy żle zrobili.Moje zdanie jest takie że jeden z nich zrobi pod okiem Barona duzy postep. 
avatar
HR_Sparta
21.05.2020
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Dlaczego opowiadacie o zachłanności chłopaków? Dlaczego ich obrażacie? Wy wszyscy pewnie pracujecie za darmo, żeby się czegoś nowego nauczyć u pracodawcy. Tak? Poza tym to nie chłopaki Curzytki Czytaj całość
avatar
Miasto portowe na dwie litery
21.05.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Komentarz usunięty przez Gargamela i jego klakiery. 
HOTwroclaw
21.05.2020
Zgłoś do moderacji
2
3
Odpowiedz
przecież cały czas Sparta może ich zesłać do niższej ligi, Patryk Wojdyło rok temu jeździł tak w Opolu.. Krzystyniak wszędzie sensacji szuka, a niech się zajmie swoim zachowaniem 
avatar
ADASOS
21.05.2020
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
@Franek Dolas: Wrocław nie zrobi im krzywdy. Zainwestowali , będą chcieli aby inwestycja się amortyzowała. Jest instytucja GOŚCIA i to ona przedłuża nadzieję na kariery Curzytków.