Przed finałem IMP w Toruniu: Historia Unibaksu

Przez ponad 60 lat istnienia żużla w Toruniu, klub z grodu Kopernika przeżywał lepsze i gorsze momenty. W tym czasie "Anioły" zdobyły 13 medali DMP, czterokrotnie będąc najlepszą drużyną w kraju. Jak na razie toruński zespół jest jedynym, który od momentu awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej, utrzymuje się w niej cały czas.

W tym artykule dowiesz się o:

Historia toruńskiego żużla sięga jeszcze czasów sprzed II wojny światowej. W 1930 roku odbyły się pierwsze żużlowe zawody w Toruniu, w których rywalizowano w kategoriach według pojemności silnika: 50 - 100 cm3, 200 - 250 cm3, 350 cm3 i powyżej 750 cm3. W 1946 roku powstał Toruński Klub Motocyklowy, którego najlepszym jeźdźcem był Zbigniew Raniszewski. Pierwsza gwiazda toruńskiego speedway’a tragicznie zakończyła swoją przygodę z tym sportem. Raniszewski zginął tragicznie podczas przygotowań do eliminacji IMŚ na torze w Austrii.

W 1950 roku toruńscy żużlowcy przenieśli się ze starego toru przy ulicy Bema na nowy obiekt, znajdujący się na ulicy Broniewskiego. Siedem lat później torunianie zaczęli działać w Lidze Przyjaciół Żołnierza. Toruński klub szybko awansował z III do II ligi. W momencie, gdy LPŻ zaczęła wycofywać się z "czarnego sportu", w 1962 roku powstał Klub Sportowy Apator, który był nazwą Pomorskich Zakładów Wytwórczych Aparatury Niskiego Napięcia (PZWANN). Największą gwiazdą klubu z Torunia w latach 60. był Marian Rose. Największe sukcesy "Marysia" to m.in.: czwarte miejsce w DMŚ w Abensbergu, pierwsze miejsce w DMŚ w 1966 roku we Wrocławiu czy drugie miejsce w rybnickim finale IMP w 1966 roku. Cztery lata później, torunianin zginął na torze w Rzeszowie. Na pogrzeb Mariana Rose przybyło kilkadziesiąt tysięcy osób.

Stal Toruń w 1973 roku zajęła drugie miejsce w II lidze. Torunianie nieskutecznie walczyli w spotkaniach barażowych o awans do I ligi z lokalnym rywalem - Polonią Bydgoszcz. Po dwóch latach toruńscy zawodnicy znowu jeździli w barażach z bydgoszczanami. Powiększenie liczebności I ligi dało awans Stali Toruń do najwyższej klasy rozgrywkowej. W 1976 roku podczas zawodów w Częstochowie Kazimierz Araszewicz, jadąc w parze z Janem Ząbikiem upadł w jednym z biegów i po dotarciu do szpitala zmarł w skutek obrażeń odniesionych na torze. Pod koniec lat 70. prawdziwym liderem toruńskiej drużyny był Wojciech Żabiałowicz. "Żaba" oraz spółka zdobyli w 1983 roku pierwszy w historii klubu medal Drużynowych Mistrzostw Polski. Torunianie zajęli trzecie miejsce, wygrywając wszystkie mecze na własnym torze.

Po trzech latach toruńskie "Anioły" mogły cieszyć się ze złota. Apator Toruń przez cały sezon zaciekle rywalizował z Polonią Bydgoszcz o miano najlepszej drużyny w kraju. Sukces został osiągnięty dzięki porażce bydgoszczan na swoim torze ze Stalą Gorzów oraz wygranej ekipy z grodu Kopernika z Kolejarzem Opole. Najlepszymi zawodnikami toruńskiego Apatora byli wówczas: Wojciech Żabiałowicz, Stanisław Miedziński, Eugeniusz Miastkowski, Krzysztof Kuczwalski, a także Jan Ząbik, który w 1987 roku zakończył swoją znakomitą karierę.

Lata 90. to bez wątpienia najlepszy okres w historii toruńskiego klubu. Torunianie zdobyli w tym czasie, aż siedem medali DMP (1 złoty, 2 srebrne, 4 brązowe). W tym czasie w zespole pojawili się utalentowani żużlowcy, jak np.: Jacek Krzyżaniak, Robert Sawina czy Mirosław Kowalik. Z toruńską drużyną związał się Christer Karlsson. Szwed był pierwszym obcokrajowcem w zespole "Aniołów". Jednak niekwestionowanym liderem w ekipie z Grodu Kopernika pozostawał Wojciech Żabiałowicz, który w 1991 roku zdecydował się zakończyć swoją karierę.

W tym samym roku, w Toruniu pojawił się jeden z najlepszych zawodników w historii żużla. Per Jonsson wielokrotnie udowadniał, iż był wyjątkowym zawodnikiem. Szwed w 1985 roku zdobył tytuł Indywidualnego Mistrza Świata Juniorów. Po pięciu latach, już jako senior został najlepszym żużlowcem naszego globu. Wspaniałą karierę Pera Jonssona przerwał upadek podczas derbowego meczu w Bydgoszczy w wyniku, którego szwedzki sportowiec został przykuty do wózka inwalidzkiego. W 1992 roku swoją karierę rozpoczął Tomasz Bajerski. Torunianin, mimo młodego wieku szybko stał się jednym z liderów swojej drużyny. Po czterech latach "Bajer" przeszedł do Stali Gorzów Wlkp. W tym samym roku w Toruniu pojawił się nowy talent z Australii - Ryan Sullivan. Niestety, mimo wyrównanego składu "Anioły" nie zdołały wywalczyć złotego medalu, przegrywając w dwumeczu z Włókniarzem Częstochowa. W 1999 roku torunianie musieli bronić się przed spadkiem z ekstraligi, jednak na szczęście udało im się wygrać baraże z zespołem z Zielonej Góry.

Reaktywacja toruńskiego żużla miała miejsce w 2001 roku. Apator Adriana Toruń w składzie z Szwedami - Tony Rickardssonem i Andreasem Jonssonem oraz Tomaszem Bajerskim, Wiesławem Jagusiem, Robertem Kościechą i Tomaszem Chrzanowskim zdobyli złoty medal Drużynowych Mistrzostw Polski. Dwa lata później toruński zespół miał prawdopodobnie najlepszy skład w swojej historii. W Grodzie Kopernika jeździli następujący zawodnicy: mistrz świata Tony Rickardsson, wicemistrz Jason Crump, do tego dwaj polscy uczestnicy Grand Prix, a więc Piotr Protasiewicz i Tomasz Bajerski, a także Wiesław Jaguś oraz Robert Sawina. Ten nazywany przez wielu "dream team" zdołał wywalczyć jedynie srebrny medal.

Czarne chmury nad zespołem z Torunia zebrały się przed sezonem 2006, bowiem ze sponsorowania "Aniołów" wycofała się firma Apator, a zespół opuścił Jason Crump. Do toruńskiej drużyny ściągnięto Bjarne Pedersena oraz Nielsa Kristiana Iversena. Torunianie zajęli dopiero 7. miejsce i musieli walczyć w barażach z Intarem Ostrów Wlkp.

Gdy w 2006 roku toruński żużel wspomógł Roman Karkosik wielu kibiców odetchnęło z ulgą. W zespole dokonano wielu zmian personalnych, a także zmieniono nazwę klubu na Klub Sportowy Toruń Unibax S.A. Do Torunia powrócili Ryan Sullivan oraz Robert Kościecha. W toruńskim zespole pojawił się również Matej Zagar. Torunianie przez wielu ekspertów byli skazywani na porażkę i walkę z drużynami z dolnej części tabeli. Jednak żużlowcy Unibaksu zdołali dojść do finału i wywalczyć srebrny medal.

Kolejny sezon był jeszcze lepszy. Szefowie Unibaksu zrezygnowali z Mateja Zagara oraz Alesa Drymla. W ich miejsce ściągnięto dwóch bardzo szybkich zawodników - Hansa Andersena oraz Chrisa Holdera. Przez cały rok torunianie jeździli równo i skutecznie, bowiem zdołali wygrać aż 17 spotkań. Ponownie Unibax spotkał się w finale z leszczyńską Unią. Tym razem Torunianie nie dali szans "Bykom" i zdobyli czwarty złoty medal DMP.

Komentarze (0)