W ostatnich miesiącach niektóre polskie kluby miały spore problemy i dlatego otrzymały licencje nadzorowane na kolejne rozgrywki. W tym gronie są Stal Gorzów i Autona Unia Tarnów. Jak udało nam się ustalić, ten pierwszy konsekwentnie realizuje jej zapisy. Problemy pojawiły się natomiast w przypadku beniaminka Metalkas 2. Ekstraligi. - W tej chwili szanse oceniam 50 na 50. Jeśli do 11 marca Unia się nie wywiąże, to nie będzie zmiłuj. Liga ruszy w niepełnym składzie - mówi nam jeden z działaczy PZM.
Największym zarzutem Zespołu ds. Licencji w sprawie tarnowskiego klubu jest brak badania biegłego rewidenta za ostatni rok obrotowy. Unia nie dostarczyła go do dziś. Termin był kilkukrotnie przesuwany na prośbę tarnowian. Rozgrywki zbliżają się jednak wielkimi krokami, więc kolejne odroczenia nie są już możliwe.
Poza tym klub nie przedstawił jasnej deklaracji, co zamierza zrobić z pożyczkami, które otrzymał na spłatę zobowiązań za poprzedni rok. Tego również oczekuje Zespół ds. Licencji. - Unia nie dostanie już dodatkowego czasu, bo chcemy uniknąć scenariusza, że ruszy liga, a po trzech kolejkach wypadnie z niej jedna z drużyn. To rodziłoby dodatkowe komplikacje - słyszymy w PZM.
Próbowaliśmy skontaktować się w tej sprawie z prezesem Kamilem Góralem, ale do chwili publikacji artykułu prezes Unii Tarnów nie odebrał od nas telefonu.
ZOBACZ WIDEO: Wytypował kolejność PGE Ekstraligi. To nie Motor będzie mistrzem Polski