Jeden z dwóch polskich mechaników Nickiego Pedersena, który był z nim na treningach w Anglii (Duńczyk sugerował, że to tam doszło do zakażenia), może odetchnąć z ulgą. Dostał właśnie wyniki testów na koronawirusa. Negatywny, co oznacza, że nie jest on zakażony. Na wyniki czeka jeszcze drugi z mechaników.
Mechanicy Pedersena zaraz po powrocie z Anglii zostali odizolowani i poddali się kwarantannie. Obaj czuli się dobrze, nie mieli żadnych dolegliwości, ale w związku z tym, że u ich pracodawcy stwierdzono koronawirusa, zostali poddani testom. W jednym przypadku już wiemy, że wynik jest negatywny i czekamy na taki sam rezultat w przypadku testu drugiego z mechaników.
Dodajmy, że zawodnik, jak dotąd, dobrze znosi walkę z koronawirusem. Wrzucił nawet do social mediów filmik, na którym robi 50 pompek. Pedersen bardziej niż o siebie martwi się o swoją partnerkę i jej córkę. Mówi, że on też są najpewniej zakażone. Kilka dni temu Nicki został naładowany pozytywną energią. Przy okazji urodzin dostał mnóstwo życzeń, kolega przyniósł mu pod drzwi tort.
Wyjaśnijmy, że w kręgu osób podejrzanych o zakażenie nie ma pracowników ani zawodników MRGARDEN GKM-u, czyli polskiego zespołu Pedersena. Był on co prawda w Grudziądzu w połowie marca, ale wtedy jeszcze najpewniej był zdrowym, bo od tego czasu minęły już trzy tygodnie, a nikomu w klubie nic nie dolega.
Czytaj także:
Trzy warianty dla Grand Prix. Tylko Polska!
Rusko: trzeba wybrać mniejsze zło
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Hans Nielsen