Jak poinformowało Zdunek Wybrzeże Gdańsk, w przyszłym roku szkółkowicze, wraz z wychowankiem Amadeuszem Szulistem będą dysponowali aż siedmioma kompletnymi motocyklami. To niezwykle ważne w rozwoju szkółki żużlowej, która dla wielu w Gdańsku staje się oczkiem w głowie. Stąd odpowiednie inwestycje w młodzież. Ponadto jak udało nam się dowiedzieć, po dwa kompletne motocykle będą mieli Alan Szczotka i Piotr Gryszpiński. To wszystko sprzęt klubowy.
W Gdańsku zmobilizowało się całe środowisko. Dokładnie przejrzano wszystkie kąty warsztatu, w których mógł się znajdować sprzęt, za pomocą którego można jeździć na żużlu. W pospolite ruszenie wpisali się tez zawodnicy pierwszej drużyny. - Przy początkujących adeptach zdarza się niestety wiele upadków i tym samym dochodzi do niszczenia sprzętu - przyznał Mirosław Berliński, trener Zdunek Wybrzeża, doskonale znający żużlowe realia.
- Przy procesie szkoleniowym każdy element jest na wagę złota. Głównie chodzi tu o silniki i ramy, które zapewnił klub. Można w tej sytuacji powiedzieć, że pracujemy tu na żywym organizmie i regularnie zniszczeniu ulegają różne elementy. Również dzięki zawodnikom pierwszej drużyny, mamy zapasy po zeszłym sezonie. Przekazali nam bezpłatnie sporo drobiazgów, które nie nadają się już do sprzętu ligowego, ale jak najbardziej może służyć początkującym - dodał Berliński.
ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle'a
Młodzieży bardzo dużo pomagają będący na miejscu w Gdańsku Krystian Pieszczek i Kacper Gomólski. Oni nie tylko oddali część swojego używanego sprzętu, ale również poprzez treningi wraz z młodzieżą i wspólny pobyt w warsztacie, są wzorem dla kandydatów na sportowców. - Bardzo mnie cieszy to, że przekazali szkółce żużlowej swój używany sprzęt. Dla niektórych mogą być to drobiazgi, ale to elementy motocykla lub ubioru sportowca ulegające częstemu zniszczeniu. Na pewno znaleźliby się na to kupcy, mamy na szczęście zawodników myślących szerzej - zauważył Tadeusz Zdunek, prezes klubu.
Jeden z motocykli został zakupiony ze środków sponsora po preferencyjnej cenie od Kacpra Gomólskiego. Dodatkowo część własnego wyposażenia przekazali Krystian Pieszczek, Mikkel Bech i Jacob Thorssell. - Jestem zbudowany tym, że nawet obcokrajowcy sami dopytują, jak mogą pomóc. Jest atmosfera pracy i to bardzo cieszy. W żużlu jest bardzo mało zawodników, którzy chcą wspierać młodych. Obecnie praktycznie każdy siada do własnego boksu i zamyka się na otoczenie, a budowanie atmosfery to trudna sprawa - dodał Zdunek.
Kilka firm współpracujących ze Zdunek Wybrzeżem również zdecydowało się na wsparcie rzeczowe. Pojawił się sponsor, firma Schmith Polska, który poza wsparciem finansowym wyposażył też warsztat. To kolejna firma, która dołączyła do grona sponsorów Wybrzeża, które może się pochwalić ponad setką darczyńców. Natomiast podobnie jak w poprzednich latach o wyposażenie warsztatu w swoje produkty zadbała firma CX80.
Przed laty kluby nie musiały martwić się o podstawowy sprzęt, a w szkółkach trenowało po kilkudziesięciu chłopców. Zmiany ustrojowe w Polsce i oparcie żużla o kontrakty zawodowe sprawiły, że szkolenie w wielu klubach podupadło. Teraz wszystko w Gdańsku po latach posuchy wraca na odpowiednie tory.
- Najważniejsze, że praktycznie każdy kandydat, który się pojawi do treningów w klasie 500cc, otrzyma sprzęt, na którym będzie mógł rozpocząć swoją przygodę z żużlem. Mamy siedem gotowych motocykli, czekamy na młodych adeptów. W tym roku po raz pierwszy pokazała się ich większa liczba, więc zapotrzebowanie na sprzęt ciągle rośnie. Dlatego jesteśmy przekonani, że choć teraz ponosimy spore inwestycje, to zwrócą się one za kilka lat w postaci wielu gdańskich wychowanków na żużlowych torach całej Polski. My nie chcemy szkolić dla sztuki, choć musimy się dostosować do wymogów licencyjnych. Liczymy na pojawienie się dużych talentów - podsumował Tadeusz Zdunek.
Czytaj także:
Przed Woźniakiem kolejne wielkie sukcesy?
Łódź zorganizuje 2. finał TAURON Speedway Euro Championship