Żużel. Zdunek zatrudnił żużlowego pracoholika. Podpisał szósty kontrakt, ale dla Wybrzeża odmówi wszystkim

WP SportoweFakty / Wiesław Wardaliński / Na zdjęciu: Rasmus Jensen na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Wiesław Wardaliński / Na zdjęciu: Rasmus Jensen na prowadzeniu

Rasmus Jensen to żużlowy pracoholik. W zeszłym roku był na 37 torach i odjechał 101 imprez. Teraz może być podobnie a nawet jeszcze lepiej, bo Duńczyk podpisał kontrakt z szóstym klubem. W Gdańsku się z tego cieszą.

[tag=29985]

Jensen[/tag] właśnie ogłosił, że związał się umową z niemieckim MC Gustrow. Wcześniej zawarł kontakty ze Swindon Robins (Wielka Brytania), Holsted (Dania), Rospiggarną Hallstavik (Szwecja), Mad-Croc Speedway Porin Moottorikerho (Finlandia) i Zdunek Wybrzeżem Gdańsk (Polska).

Duńczyk nie będzie zatem narzekać na nudę, co bardzo odpowiada prezesowi Tadeuszowi Zdunkowi. - Gdybyśmy wzięli Polaka, który w przypadku przegranej rywalizacji o miejsce w składzie naszej drużyny nie miałby za bardzo gdzie jeździć, to pożytek z takiego transferu byłby niewielki - przyznaje prezes gdańszczan.

Zobacz także: Koniec starego dobrego małżeństwa. Rozwód Nice z 1. Ligą Żużlową przesądzony. Przyjdzie ktoś bogatszy

- Rasmus w zeszłym roku odjechał ponad 100 imprez. Teraz ma być podobnie, a to gwarantuje, że cały czas będzie w rytmie. Jeśli nie załapie się u nas, to będzie miał, gdzie się rozpędzić. Poza tym nie ma obaw, że zaniedba starty w Polsce - podkreśla Zdunek.

ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a

Wybrzeże ma z Duńczykiem bardzo konkretną umowę. - Będziemy dla niego klubem pierwszego wyboru. Co to oznacza? Jeśli go powołamy, to musi odwołać inne starty. Cała reszta to dodatek do polskiej ligi - tłumaczy szef gdańskiego klubu.

Zobacz także: Apator uczy się na błędach, dlatego Walczak zastąpił Kościucha. Juniorzy będą szybcy jak błyskawica

Rasmus Jensen to kolejny eksperyment Zdunek Wybrzeża. Rok temu gdańszczanie także postawili na młodych zawodników, ale wtedy nie trafili, bo Bradley Wilson-Dean i Joel Kling jechali poniżej oczekiwań. - Szukamy drugiego Thomsena i Michelsena. W zeszłym roku eksperymenty nam się nie powiodły, ale nie ma sensu się poddawać. Rasmus Jensen był najlepszym zawodnikiem na naszym memoriale. Widać, że tor mu pasował, więc uznaliśmy, że należy spróbować. Poza tym podejmujemy niewielkie ryzyko, bo podstawowy skład wygląda nieźle - podkreśla Zdunek.

W Gdańsku nie zakładają jednak, że Jensen będzie tylko rezerwowym. - Nie będę zdziwiony, jeśli od razu wywalczy sobie miejsce w składzie. Każdy z naszych zawodników ma potencjał i może jechać na wysokim poziomie - podsumowuje prezes.

Źródło artykułu: