Żużel. Typ niepokorny Jakuba Kępy. Do PGE Ekstraligi wszedł z wyważonymi drzwiami (ten rok należał do nich)

WP SportoweFakty / Michał Szmyd  / Na zdjęciu: Mikkel Michelsen w kasku żółtym
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Mikkel Michelsen w kasku żółtym

Do PGE Ekstraligi trafiał jako zawodnik z trudnym charakterem. Niektórzy nie mieli do niego przekonania, ale Mikkel Michelsen szybko zamknął im usta. Został odkryciem sezonu, a wszystko wskazuje na to, że Duńczyk dopiero się rozkręca.

Mikkel Michelsen ur. 19 sierpnia 1994 w Nykøbing Falster.

Obecny klub: Speed Car Motor Lublin
Osiągnięcia: medale IME (1 złoty), medale DMŚJ (1 złoty, 3 srebrne), medale DMEJ (2 srebrne), medale IMEJ (1 złoty, 1 brąz), Medale IMŚJ (2 brązowe). W 2019 roku został triumfatorem Tauron SEC, a w PGE Ekstralidze wykręcił średnią biegopunktową 2,013.

***

Jeśli Speed Car Motor wszedł do PGE Ekstraligi z buta, to Mikkel Michelsen zrobił to z wyważonymi drzwiami. O Duńczyku w ostatnich latach mówiło się, że to typ niepokorny. Niektórzy twierdzili, że jest trudny i charakter na pewno nie pomoże mu w zrobieniu kariery. Michelsen nigdy nie przepraszał, że żyje, zawsze był indywidualistą, który mówi, co myśli. Okazało się jednak, że w połączeniu z tytaniczną pracą to wszystko zaprowadziło go znowu do najlepszej ligi świata, w której zapracował sobie na tytuł Odkrycia Sezonu.

Michelsen do PGE Ekstraligi trafił w sezonie 2013 i przez dwa lata zdobywał punkty dla Unii Leszno. Niedoświadczony wtedy Duńczyk nie poradził sobie w elicie i przeniósł się do pierwszoligowej Ostrovii. Tam zaczął wracać na właściwe tory i kreślić plan, że PGE Ekstraligi to melodia tej najbliższej przyszłości. Niewielu mu wierzyło. Większość widziała w nim ligowego wyrobnika lub kolejny niespełniony talent.

ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a

Zobacz także: Liga stadionów. "Estadio da gruz" w Lublinie. Na szczęście nowy stadion już na horyzoncie

Przełomowy okazał się sezon 2018, w którym Michelsen zdobywał punkty dla Zdunek Wybrzeża. W Gdańsku Duńczyk i jego rodak Anders Thomsen byli gwiazdami pierwszej ligi. Szybko stało się jasne, że rok później trafią do elity. Eksperci podchodzili do nich z pewnym dystansem. W Michelsenie ciągle widzieli zawodnika, który miał dwa nieudane podejścia do PGE Ekstraligi (to drugie w barwach Unii Tarnów).

Speed Car Motor przy podpisywaniu kontraktu miał jednak przed oczami zawodnika, który w pierwszej lidze szalał na lubelskim torze. Akcja, którą przeprowadził jako żużlowiec Wybrzeża, została uznana za najlepszy wyścig Nice 1. LŻ. Poza tym prezes Jakub Kępa był przekonany, że stawia na właściwego konia, bo obserwował Michelsena w lidze szwedzkiej, gdzie ten wygrywał z największymi gwiazdami. To miała być zapowiedź, że jest gotowy na wielkie wyzwanie. Ręka Kępy przy podpisywaniu umowy nawet na moment nie zadrżała. Wiedział, że pozyskuje żużlowca, którego po sezonie 2019 będzie chciał mieć każdy.

Zobacz także: Trening na dachu Spodka zimą, wyścig na hałdzie. Tak się powinno promować dyscyplinę

Michelsen jest tytanem pracy. Na szczyt jeszcze nie wszedł, ale jest na najlepszej drodze, by tego dokonać. W Lublinie są zresztą przekonani, że największym wzmocnieniem drużyny wcale nie będą sprowadzeni w tym okienku Matej Zagar czy Jakub Jamróg. Speed Car Motor ma zyskać właśnie dzięki Michelsenowi, w którym prezes Kępa widzi przyszłą gwiazdę ligi i lidera z prawdziwego zdarzenia. Różnicę ma także robić Wiktor Lampart, który może stać się najlepszym juniorem rozgrywek.

Szkoda tylko, że Michelsena, który do znakomitych występów na polskich torach dołożył tytuł Indywidualnego Mistrza Europy, zabraknie w Grand Prix. Duńczyk z pewnością na dziką kartę zasłużył i mógłby rozruszać trochę rywalizację w cyklu. Wydaje się jednak, że w elicie pojawi się szybciej, niż nam się wszystkim wydaje.

Źródło artykułu: