Żużel. Unia Kolejarz na kontrze. Play-offy w zasięgu. Na Balińskiego nie można patrzeć tylko przez pryzmat wyników

WP SportoweFakty / Weronika Waresiak / Na zdjęciu: Damian Baliński
WP SportoweFakty / Weronika Waresiak / Na zdjęciu: Damian Baliński

Stainer Unia Kolejarz Rawicz stawia przede wszystkim na szkolenie, ale zespół w 2020 roku nie jest bez szans na awans do play-offów 2. Ligi Żużlowej. Na temat szans na pierwszą czwórkę, ale nie tylko, rozmawiali dziennikarze WP SportoweFakty.

W tym artykule dowiesz się o:

Wojciech Ogonowski, WP SportoweFakty: Po naprawdę udanym 2018 roku, w tym wyniki były już gorsze. A jaki dla Stainer Unii Kolejarza będzie 2020 rok? Jak przewidujesz?
Mateusz Kozanecki, WP SportoweFakty: Rzeczywiście sezon 2018 był dla Unii Kolejarza bardzo udany, ale należy pamiętać, że czekano wtedy aż 16 lat ukończą Kacper Pludra, Krzysztof Sadurski i Tymoteusz Picz. Z tego powodu częściej w barwach tego zespołu oglądano zawodników z Fogo Unii Leszno, Bartosza Smektałę czy Dominika Kuberę. Obecnie w Rawiczu stawia się przede wszystkim na młodych zawodników, którzy nie łapią się do ekstraligowej ekipy. Uważam, że w 2020 roku rawiczan będzie stać na zajęcie miejsca czwartego lub piątego - pod warunkiem, że młodzi zawodnicy będą odpowiednio się rozwijać.

Przeczytaj także: Wilki na kontrze. Rezerwowy czyni widoczne postępy. Może zrobić "kuku" pewniakom do składu

Ogonowski:
W składzie nie będzie mógł się już pojawić Brady Kurtz. Kluczem do odnoszenia zwycięstw wydaje się chyba być jak najczęstszy angaż Bartosza Smektały i/lub Dominika Kubery. Bez nich może być niezwykle ciężko.
Kozanecki: Nie wydaje mi się, aby w Rawiczu stawiali na Bartosza Smektałę czy Dominika Kuberę w zamian za "swoich" zawodników, nawet kosztem wyników. Dla duetu leszczynian starty w Unii Kolejarzu niewiele dadzą, a wprowadzą tylko niepotrzebne ryzyko kontuzji. Trener Roman Jankowski ma do dyspozycji wystarczającą liczbę zawodników, którzy są w stanie pokazywać się z niezłej strony na drugoligowych torach.

ZOBACZ WIDEO Emil Sajfutdinow: Nie spełniłem swoich marzeń. Zazdroszczę tytułu Zmarzlikowi

Ogonowski: Gilmore, Nagibin, Rew. W kadrze jest kilku zawodników bez doświadczenia w Polsce. Kto z tego grona twoim zdaniem rokuje najlepiej?
Kozanecki: Keynana Rew i Pawła Nagibina w poprzednim sezonie wyhamowały kontuzje. Australijczyk pokazywał się już przecież w lidze z dobrej strony, Nagibin z kolei zaliczył udane występy w zawodach młodzieżowych. Należy pamiętać, że obaj w przyszłym roku skończą dopiero 17 lat, tak więc cała kariera przed nimi. Gilmore jest nieco starszy, ale jego również stać na dobre wyniki. Trudno z tego grona wybrać jednego najlepiej rokującego - uważam, że i Rew, i Nagibin, to przyszłość żużla.

Ogonowski: Wyniki Damiana Balińskiego były w tym roku mocno przeciętne. Spodziewasz się dalszego regresu w jego wykonaniu?
Kozanecki: Rzeczywiście, jego wyniki były nieco słabsze, ale mimo to osiągnął jedną z najwyższych średnich biegopunktowych w zespole. Na tego zawodnika należy patrzeć nie tylko przez pryzmat wyników. Kiedy Kacper Pludra, Krzysztof Sadurski i Tymoteusz Picz nie mogli jeszcze startować w lidze, byli obecni w parku maszyn i to przede wszystkim przy nim nabierali doświadczenia w pracy przy sprzęcie i obycia. Choć w przyszłym roku skończy 43 lata, to nie powinien zejść poniżej pewnego poziomu i powinien pojawiać się w składzie.

Ogonowski: Jestem ciekaw twojej opinii nt. leszczyńskiej kuźni talentów. W kadrze jest kilku juniorów. Szymon Szlauderbach jest przewidziany do jazdy w PGE Ekstralidze, ale pewnie mocno naciskać na niego będzie Kacper Pludra. A co z pozostałymi? To zawodnicy z potencjałem?
Kozanecki: Nie zdziwiłbym się, gdyby Kacper Pludra już w przyszłym sezonie zadebiutował w PGE Ekstralidze. Spośród juniorów Unii Kolejarza - nie licząc Szlauderbacha - dysponuje największym potencjałem. Duże postępy poczynił także Krzysztof Sadurski, który bardzo ciężko pracuje i w zawodach młodzieżowych zaliczał już udane występy. Tymoteusz Picz ma problem z kontuzjami, przez co często pauzuje, a Hubert Ścibak dopiero stawia swoje pierwsze kroki na żużlowych torach. Przed nim i przed Piczem długa droga do ligowych występów.

Przeczytaj także: Kolejarz Opole na kontrze. "Make-or-break" dla Czai. Awans? Trzeba spełnić co najmniej kilka warunków

Ogonowski:
W trakcie minionego sezonu kilka razy odpalił Arkadiusz Pawlak. Mam wrażenie, że to zawodnik z niemałymi możliwościami, ale nieco ograniczony przez gorsze zaplecze sprzętowe. Zgodzisz się?
Kozanecki: Podpisuję się pod tym obiema rękami. W sezonie 2019 potrafił odpalić, czego dowodem jest chociażby dwucyfrówka wywalczona na torze w Opolu. Owszem, zdarzyły mu się dwa występy na "zero", ale w pozostałych spotkaniach punktował co najmniej na poprawnym poziomie. Sam jestem ciekaw, jak radziłby sobie, gdyby dysponował sprzętem wysokiej klasy. Pokuszę się o stwierdzenie, że Arkadiusz Pawlak ma potencjał na znalezienie się co najmniej w TOP-20 w 2. LŻ. Jednocześnie nieco żałuję, że do macierzystego klubu nie wrócili Marcel Kajzer i Sebastian Niedźwiedź.

Źródło artykułu: