O tym, że Krzysztof Kasprzak grał na dwóch fortepianach, było wiadomo już od dawna. 35-latek wybierał pomiędzy pozostaniem w truly.work Stali a przejściem do Speed Car Motoru, który o jego usługi zabiegał drugi rok z rzędu. Ostatecznie postanowił, że nie zmieni otoczenia. Prezes gorzowian Marek Grzyb stwierdził, że w pewnym momencie Kasprzak był już obiema nogami w Lublinie. Mówił o intratnej ofercie, którą mieli mu złożyć tamtejsi działacze. Miała być ona o milion złotych wyższa od tej gorzowskiej. Kasprzak ostatecznie odrzucił propozycję Motoru. Wiemy, że zwiąże się ze Stalą na dwa najbliższe lata, a to oznacza, że w sezonie 2021 zawodnik będzie świętować w gorzowskim klubie 10-lecie startów.
Lublinianie tymi doniesieniami są zdumieni, choć oczywiście od samych rozmów z Kasprzakiem się nie odcinają. - To bzdury. Motor prowadził rozmowy z Krzysztofem Kasprzakiem i był zainteresowany jego pozyskaniem. Nic na to jednak nie poradzę, że zawodnik wolał odebrać zaległości od swojego klubu. Chcę również jeszcze raz wyraźnie podkreślić, że w Lublinie nikt nie przepłaca zawodników. Oferujemy tyle, ile możemy, bo chcemy być nadal wypłacalnym i wiarygodnym klubem - odpowiada prezes Jakub Kępa.
Zobacz także: Marian Maślanka. Lwim pazurem: Kasprzak grał na dwóch fortepianach? To norma, a nie przestępstwo (felieton)
W Motorze tłumaczą nam zresztą, że nigdy nie szaleli na rynku. Dowodem mają być ostatnie ruchy klubu. W najbliższym okresie transferowym nie należy spodziewać się żadnych hitów, choć przez pewien czas z Lublinem mocno łączony był Jason Doyle. Działacze szybko wycofali się jednak z wyścigu u Australijczyka, bo nie zamierzali przepłacać. Postawili na Mateja Zagara, który jest zdecydowanie tańszym zawodnikiem. W Lublinie przypominają również, że przed sezonem 2019 też nie było szaleństw, bo zbudowano drużynę bez wielkich nazwisk, która ostatecznie pokazała charakter i utrzymała się w lidze. Teraz zespół ma być jeszcze silniejszy, ale nie za sprawą transferów gwiazd.
Nic nie zmienia jednak faktu, że pozostanie Krzysztofa Kasprzaka w Gorzowie to duży sukces Marka Grzyba. Nowy prezes od początku swojej działalności musiał gasić pożary. Najpierw MRGARDEN GKM Grudziądz chciał mu podebrać Szymona Woźniaka. Później pod znakiem zapytania stanęła nowa umowa Krzysztofa Kasprzaka. Obaj ostatecznie zostali, a poza tym klub dogadał się z Nielsem Kristianem Iversenem i Marcusem Birkemose. Wszystko wskazuje na to, że najbliższy okres transferowy będzie dla gorzowskiego klubu bardzo udany.
ZOBACZ WIDEO Przepis na sukces Wiktora Lamparta. Junior Motoru przeszedł na wegetarianizm