Od zdobycia tytułu indywidualnego mistrza świata przez Bartosza Zmarzlika minęły ponad dwa tygodnie, jednak jego "pięć minut" wciąż trwa i z pewnością szybko się nie skończy, bo jest co świętować i czego gratulować. Bliscy zawodnika są przekonani, że 24-latek jest na tyle rozsądnym człowiekiem, z głową na karku, że złoty medal nie zdoła go zmienić.
- Nic się w jego życiu nie zmieni, pomimo tego, co wygrał. To tylko kolejny etap i mam nadzieje, że to początek wielkiej kariery - oznajmia Paweł Zmarzlik, brat zawodnika. - To normalny chłopak z Polski. Robi to, co kocha. Oczywiście jest jednym z tych, którzy żyją żużlem. Kiedy śpi, śni o żużlu, a gdy idzie ulicą myśli o nim - dodaje.
Czytaj także: Żużel. Prezes Stali namówił Kasprzaka na dwuletni kontrakt! Zawodnik był już obiema nogami w Lublinie
Jego brat, a zarazem jeden z członków teamu, opowiedział też co nieco o rodzinnej współpracy w zespole, która nie zawsze sprzyja zawodnikom. W tym przypadku jednak sprawdza się znakomicie - Nasza rodzina nie żyje z czarnego sportu. Prowadzę swoją firmę, moi rodzice również, ale też zawsze potrafimy znaleźć czas żeby pomóc Bartkowi. Nie jestem tylko jego menedżerem, ale przede wszystkim bratem. To bardzo ważne, że ma świetny zespół. Jesteśmy jak rodzina. To działa znakomicie. Mamy fantastycznych sponsorów, którzy są też bardzo dobrymi przyjaciółmi - podkreśla starszy z braci.
ZOBACZ WIDEO Różnica zdań w kwestii obcokrajowca pod numerem młodzieżowym. Chcemy ratować inne kraje, za chwilę obudzimy się z ręką w nocniku?
W rozmowie dla spedwaygp.com Paweł Zmarzlik zdradził ponad to kulisy współpracy Bartka wewnątrz zespołu - Przychodzi do warsztatu i pracuje z naszym zespołem przy motocyklach, ponieważ to lubi. Nie musi tego przecież robić, bo jest szefem. Wie wszystko o swoich motocyklach i silnikach. Bartek rozmawia także z tunerami - nie ja, ani ktokolwiek z teamu. Mówi im czego chce, potrzebuje i co chciałby zmienić w sprzęcie - wyjaśnia.
Czytaj także: Żużel. Przed otwarciem okna. W Stali jak w starym, dobrym małżeństwie. Pokerzysta Kasprzak, co z tą juniorką?