W pierwszym biegu ćwierćfinałowym Zlatej Prilby Matic Ivacic startował z pierwszego pola. Dobrze ruszył spod taśmy, a po wyjściu z pierwszego łuku Słoweniec był na drugiej pozycji. Wyprzedził go Martin Vaculik. Ivacić starał się zaatakować uczestnika Grand Prix, ale na drugim wirażu podniosło mu przednie koło i zahaczył o motocykl Słowaka.
Następnie Ivacic z pełną prędkością uderzył w bandę okalającą tor w Pardubicach. Słoweniec trafił w miejsce tuż za dmuchanym ogrodzeniem, które zamortyzowałoby siłę uderzenia. Żużlowiec bezwładnie upadł na tor, na który błyskawicznie wyjechała karetka. Służby medyczne zaopiekowały się zawodnikiem ZOOleszcz Polonii Bydgoszcz, a ten trafił do szpitala.
Od razu przypomniała się kraksa Darcy'ego Warda z 2015 roku, która zakończyła jego karierę. Tyle tylko, że Ivacic uderzył w bandę nogami, a nie plecami. Ward doznał urazu kręgosłupa i jest sparaliżowany. Z pierwszych doniesień lekarzy wynika, że Ivacic rusza kończynami, ale najprawdopodobniej uszkodził któryś z kręgów.
Upadek Ivacicia od 2:35:
Zobacz także:
PSŻ - Orzeł: Poznanianie raz jeszcze postraszyli, ale Nice 1.LŻ zostaje w Łodzi (relacja)
Stal Gorzów zalega pieniądze Krzysztofowi Kasprzakowi. Od nich zależy jego przyszłość