O takiego Krzysztofa Kasprzaka, jakiego widzieliśmy w niedzielnym meczu z Fogo Unią Leszno (46:44), działacze truly.work Stali Gorzów biliby się jak o niepodległość. Takiego Kasprzaka, jakiego oglądaliśmy w przeważającej liczbie spotkań tego sezonu, nie chcieliby już w Gorzowie pewnie oglądać na oczy. Zawodnik wciąż ma jednak możliwość przekonać do siebie Stal. Warunek jest jeden, musi dobrze zaprezentować się na finiszu. Pytanie, czy tego właśnie chce?
Coraz głośniej mówi się o tym, że Kasprzak od pewnego czasu szuka nowego pracodawcy. Być może, po 8 latach spędzonych w Gorzowie, Krzysztof uznał, że w tym klimacie zaczyna się dusić i potrzeba mu zmiany. Gdzie miałby się przenieść? Wiele mówi się o Speed Car Motorze, ale w lubelskim klubie nikt tego nie potwierdza. Na liście życzeń jest oczywiście kilka nazwisk, ale Kasprzaka ponoć próżno tam szukać.
Czytaj także: Włókniarz po słowie z Lindgrenem, ale inni nie rezygnują
Być może jest tak, że informacje o zainteresowaniu Motorem rozpowszechnia team zawodnika. Na przynętę, albo po to, by zbudować mocną pozycję negocjacyjną w Stali. Bo o zaległości raczej nie chodzi. Klub jest rozliczony z Kasprzakiem za sezon 2018, a wiadomo, że co do bieżącego sezonu wszystkie kluby mają czas do 31 października.
ZOBACZ WIDEO Betard Sparta jest tak mocna, że może wystawić Taia Woffindena na giełdę transferową
Swoją drogą, to Kasprzak ma o czym myśleć. Z jednej strony może być zmęczenie materiału, z drugiej każda zmiana to ryzyko. Taki Niels Kristian Iversen jeżdżąc w Stali, był czołowym zawodnikiem PGE Ekstraligi. Po przenosinach do Get Well Toruń już tak dobrze nie jest.
Tak czy inaczej, niedzielny mecz z Motorem, ze względu na pojawiające się spekulacje, będzie dla Kasprzaka bardzo ważny. Dobrą jazdą Krzysztof może teoretycznie skłonić lubelski klub do wpisania go na listę. A i Stal zacznie cieplej myśleć o zawodniku, który co prawda niemal cały sezon sprawiał zawód, ale w kluczowym momencie wjechał na właściwe tory i pokazał, że wciąż może być jednym z liderów zespołu.
Czytaj także: Woffinden wrócił, ale nikomu nie zabrał silników
Przypomnijmy, że w poprzednim oknie transferowym Kasprzak wraz z Martinem Vaculikiem byli blisko Motoru. Do gry wszedł jednak Stelmet Falubaz i pakiet został rozbity. Stal ostatecznie zatrzymała Kasprzaka, a Vaculik poszedł do Zielonej Góry.
niezmiernie sie ciesze ze moge panu unaocznic panska degrengolade ...
...napewno nie spoczne na laurach