Ligowe emocje w miniony weekend zaczęły się od spotkania na stadionie im. Alfreda Smoczyka. Tym razem żużlowcy Fogo Unii Leszno nie pozostawili wątpliwości MRGARDEN GKM-owi Grudziądz i łatwo wygrali 52:38. Jeśli ktoś chciał ogłaszać kryzys "Byków" po remisie we wcześniejszym meczu, może o tym zapomnieć.
Później emocje przeniosły się do Lublina. Już w pierwszym biegu kontuzji nabawił się Tai Woffinden, który ma obite płuca, uszkodzony jeden z kręgów oraz złamaną łopatkę. Zawodnik Betard Sparty Wrocław cierpi… Zwłaszcza przy kichaniu.
How can a sneeze cause so much pain
— Tai Woffinden (@TWoffinden) June 9, 2019
Brak kontuzjowanego Woffindena nie przeszkodził żużlowcom z Wrocławia, by pokonać Speed Car Motor Lublin. Wywiezienie punktów z trudnego terenu jest niezwykle cenne w kontekście walki o miejsce w fazie play-off PGE Ekstraligi. "Oby Tai wrócił prędko" - stwierdził Maciej Janowski.
Czytaj także: Tai Woffinden odpocznie od żużla
Sobota stała pod znakiem eliminacji do cyklu Speedway Grand Prix. W nich z kretesem odpadli reprezentanci Polski. Po raz pierwszy od lat w turnieju decydującym o awansie zabraknie Biało-Czerwonych. Jest za to szansa na nowe twarze w cyklu. Jak chociażby Anders Thomsen czy Mikkel Michelsen.
"Muszę podziękować moim mechanikom za ciężką pracę w ostatnich tygodniach. Za nami gorące i bardzo długie dni, pełne ścigania i podróży" - stwierdził Michelsen. Duńczyk nie miał łatwego zadania. Z ojczyzny jechał do Lublina, by stamtąd wyruszyć w podróż do Francji. Nie odbiło się to jednak na jego formie.
Jeśli już mówimy o nowych twarzach w cyklu, to w Grand Prix Challenge zobaczymy… Chrisa Harrisa. Brytyjczyk z powrotem w mistrzostwach? Cieszycie się, prawda?
W niedzielę powróciły emocje związane z PGE Ekstraligą. Zawodnicy truly.work Stali Gorzów cieszyli się z wygranej, ale bardzo ważny punkt bonusowy powędrował na konto Get Well Toruń. "Anioły" cieszyły się z niego niemal jak ze zdobycia mistrzostwa Polski. To najlepsze podsumowanie sytuacji klubu w ostatnich tygodniach.
"Powoli gonimy małpkę" - stwierdził Jason Doyle po porażce w Gorzowie. Tylko nie wiadomo, co dokładnie Australijczyk miał na myśli. Czy "małpką" są play-offy, czy też utrzymanie w najlepszej lidze świata? Na tym drugim z pewnością mu zależy, bo spadek torunian z ligi będzie oznaczać dla niego konieczność poszukania nowego pracodawcy w PGE Ekstralidze.
W slangu miejskim "małpka" to też… mała butelka wódki. Oto Doyle'owi na pewno nie chodziło!
Za to Leon Madsen ostatnio kilkukrotnie przepraszał za porażki forBET Włókniarza Częstochowa i obiecywał poprawę wyników drużyny. Duńczyk w niedzielę dotrzymał słowa i poprowadził "Lwy" do zwycięstwa nad Stelmet Falubazem Zielona Góra. Kryzys pod Jasną Górą zażegnany.
W Częstochowie odżył też Paweł Przedpełski. Wychowankowi klubu z Torunia bez wątpienia potrzebny był tak udany mecz, by uwierzył w swoje możliwości. Teraz powinno być z górki, a to oznacza, że forBET Włókniarz ciągle może myśleć o play-offach.
Na I-ligowym froncie ciekawie miało być w Gdańsku, gdzie rozegrano hit Nice 1.LŻ. Zakończył się on łatwą wygraną PGG ROW-u Rybnik. Goście sukces mogli okupić poważnymi stratami, bo fatalnie wyglądające upadki zanotowali Kacper Woryna i Siergiej Łogaczow. O ile ten pierwszy jest w jednym kawałku, o tyle Rosjanin potrzebuje w tej chwili wsparcia.
Czytaj także: Kacper Woryna ze stali. Wygrana PGG ROW-u
ZOBACZ WIDEO: W obronie Jacka Frątczaka. Nie był całym złem w Get Well Toruń