Rafael Wojciechowski: Takie coś odebrało moim chłopakom pieniądze. Ktoś może poświęcić kierownika startu

WP SportoweFakty / Mateusz Domański / Na zdjęciu: Rafael Wojciechowski
WP SportoweFakty / Mateusz Domański / Na zdjęciu: Rafael Wojciechowski

Do niecodziennej sytuacji doszło podczas XIV biegu meczu Orzeł Łódź - Car Gwarant Start Gniezno (41:49). Kierownik startu popełnił dwa potężne błędy, co skutkowało wyrzuceniem go na trybuny i powtórzeniem wyścigu. Incydent skomentował menedżer gości.

To było totalne kuriozum. Najpierw kierownik startu samowolnie pokazał czerwoną chorągiewkę, a następnie... pomylił okrążenia. Po trzecim kółku zamiast użyć żółtej flagi z czarnym krzyżem sięgnął po szachownicę! Sędzia Paweł Słupski, zgodnie z regulaminem, zadecydował o powtórce feralnego wyścigu.

Czytaj także: Kuriozalna sytuacja na stadionie w Łodzi. Sędzia Paweł Słupski wyrzucił kierownika startu!

- Nie chciałbym tego komentować, ale wydaje mi się, że chyba trzeba będzie rozważyć jakąś poprawkę regulaminu. To pokazuje całej Polsce, że można zrobić coś, co może zepsuć całe widowisko i sprawiedliwy wynik sportowy. Takie coś, akurat w tym przypadku, odebrało moim chłopakom pieniądze. Dodatkowo zużyli sprzęt i jeszcze w powtórce przywieźli zupełnie inne punkty. Adrian musiał skorzystać z innego motocykla, bo ten pierwszy nie był już gotowy do jazdy. Sytuacja, która powinna być przeanalizowana. W przyszłości trzeba się zastanowić. Nie ukrywam, że to może się powtarzać. Nie wyobrażam sobie, co by było, gdyby stało się to w 14. czy 15. biegu i mecz byłby na styku. Wtedy mogłoby się zdarzyć, że drużyna niesportowo wygrywa spotkanie - powiedział Rafael Wojciechowski, menedżer Startu.

Powtórka XIV odsłony dnia była dla Car Gwarant Startu Gniezno o tyle krzywdząca, że w jego pierwotnej wersji goście wygrali 5:1, natomiast w tej ostatecznej padł remis 3:3.

- Uważam, że wynik powinien być zaliczony, ale regulamin mówi inaczej. Tym kierował się sędzia, bardzo dobrze to rozumiem. W przyszłości powinno się jednak to rozpatrzeć, czy nie trzeba wnieść jakichś poprawek. Uważam, że to daje pole do manipulacji. Może być tak, że któraś z drużyn będzie chciała poświęcić kierownika startu i wykorzystać to przy remisie czy podczas przegrywania ostatniego biegu 1:5 czy 2:4, jeśli wynik będzie niekorzystny. Tu jest duże ryzyko i tego obawiam się najbardziej - ocenił Wojciechowski.

Czytaj także: Orzeł - Start: Co za mecz w Łodzi! Kuriozalne sytuacje i sensacyjny triumf gości

ZOBACZ WIDEO Artiom Łaguta: Grisza jest twardy, ale to nie oznacza, że będzie lepszy

Komentarze (22)
avatar
Neros
21.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
niech trumniarz płaci za punkty, tak płakał po pierwszym odwołanym terminie, że Gniezno naraziło go na koszty to niech będzie konsekwentny. 
avatar
sympatyk żu-żla
20.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Sędzia ma prawo powtórzyć bieg stoi w regulaminie.Jeżeli zobaczy coś nietaktownego w danym biegu.Druga sprawa przy taśmie powinni stać ludzie którzy umieją liczyć do czterech.Powinni być też pr Czytaj całość
avatar
brak_zawodnika
20.05.2019
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Ralf nie przesadzaj, bo podobnycanipulacji obawiano się w Pile, że każdy kto przyjedzie będzie szukał dziury w całym (torze), by punkty dostać walkowerem. W jaki sposób zmienić regulamin, zapis Czytaj całość
avatar
stock21
20.05.2019
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Problemem jest to, że pod koniec poprzedniego sezonu ktoś stwierdził, że kierownicy startu którzy mieli pow 65 lat nie mogą pełnić funkcji. Więc wiele klubów ma świeżaków i stąd takie pomyłki. Czytaj całość
avatar
surge
20.05.2019
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Wynik biegu 14. powinien być zweryfikowany na 0:5. Gospodarz odpowiada za obsługę techniczną meczu. To tak jakby kibice wbiegli na tor, tyle że wtedy byłby może walkower meczowy. Kara dla kiero Czytaj całość