Orzeł - Start: Co za mecz w Łodzi! Kuriozalne sytuacje i sensacyjny triumf gości (relacja)

WP SportoweFakty / Jakub Barański / Na zdjęciu: Oliver Berntzon
WP SportoweFakty / Jakub Barański / Na zdjęciu: Oliver Berntzon

Niemałą niespodziankę sprawił w niedzielę Car Gwarant Start Gniezno. Podopieczni Rafaela Wojciechowskiego pokonali na wyjeździe Orła Łódź 49:41. Liderami gości byli Oliver Berntzon oraz Adrian Gała.

Faworytem tego spotkania był oczywiście Orzeł Łódź. Car Gwarant Start Gniezno od samego początku pokazywał jednak, że tanio skóry nie sprzeda. Goście z pierwszej stolicy Polski zanotowali dobre wejście w mecz, dzięki czemu po pierwszej serii prowadzili 13:11. Pod koniec tej części meczu zrobiło się gorąco, bo groźnie upadł Damian Stalkowski. W wyniku błędu gnieźnianina kraksę zaliczył też Piotr Pióro. Na szczęście obydwaj podnieśli się z owalu o własnych siłach.

Czytaj także: Był liderem, a teraz siedzi na ławce. Frederik Jakobsen jest rozczarowany

Druga seria upłynęła pod znakiem wymiany ciosów. Jedno podwójne zwycięstwo Startu i dwa triumfy 5:1 w wykonaniu Orła sprawiły, że to gospodarze wysforowali się na prowadzenie w zaległym starciu z gnieźnianami. Od początku spotkania fenomenalnie prezentował się Daniel Jeleniewski. W szeregach miejscowych dobre wrażenie pozostawiali po sobie też Kai Huckenbeck czy wracający do składu łodzian Rory Schlein. Australijczyk wskoczył w miejsce awizowanego Rafała Okoniewskiego. Później znacznie obniżył loty.

Duże znaczenie podczas niedzielnego spotkania miał moment startowy, choć i na trasie można było walczyć. W dziewiątej odsłonie dnia udowodnił to Kai Huckenbeck. Niemiec najpierw wyprzedził Oskara Fajfera, a następnie ruszył w pogoń za Oliverem Berntzonem. Ostatecznie Niemiec i Szwed wpadli na metę niemal w tym samym momencie. Minimalnie szybszy był jednak Skandynaw, co potwierdziły powtórki wideo. Trzecią serię zamknęło show Adriana Gały. Wychowanek Startu w świetnym stylu rozprawił się z rywalami, dzięki czemu po dziesięciu biegach przyjezdni prowadzili 32:28.

ZOBACZ WIDEO Inżynier z F1 pracuje nad sprzęgłem dla Łaguty. Niedługo zacznie nad silnikiem

Dużo czasu było trzeba, by rozegrać wyścig numer 11. Najpierw zawiodła taśma, a w powtórce upadł Tobiasz Musielak, który zanotował słaby występ. Wracając jednak do kraksy, zawodnik Orła zapoznał się z nawierzchnią toru po śmiałym ataku Olivera Berntzona na pierwszym łuku trzeciego okrążenia. Sędzia dość długo analizował powtórki, jednak nie dopatrzył się faulu Szweda i z kolejnej powtórki postanowił wykluczyć Musielaka. Osamotniony Huckenbeck rozprawił się z przeciwnikami, wobec czego Start nie podwyższył prowadzenia.

Sytuację gospodarzy mocno skomplikowała dwunasta odsłona dnia, w której nadspodziewanie dobrze wypadł Kevin Fajfer. 21-latek wespół z Mirosławem Jabłońskim pomknęli po podwójne zwycięstwo. Po chwili gnieźnieńscy żużlowcy wygrali 4:2, co oznaczało ich prowadzenie przed wyścigami nominowanymi 44:34. Taki wynik już praktycznie gwarantował czerwono-czarnym zwycięstwo podczas niedzielnego starcia z Orłem.

Kolejnych niemałych emocji dostarczyła gonitwa numer 14. Od startu było gorąco i zawodnicy tasowali się pozycjami. Na początku drugiego okrążenia Rohan Tungate bezpardonowo potraktował Adriana Gałę. Upadł nie tylko on, ale i Oskar Fajfer, który musiał położyć motocykl, by nie wpaść w kolegę z pary. Na szczęście obydwaj wyszli z tego incydentu bez poważniejszych obrażeń. W powtórce, bez wykluczonego Australijczyka, znów działo się sporo.

Po starcie Fajfer i Jeleniewski starli się na łokcie. Później, na drugim łuku pierwszego okrążenia, upadł Jeleniewski. Zawodnik Orła szybko pozbierał się z toru i pojechał po jeden punkt. Kierownik startu aż pogubił się w liczeniu okrążeń (pokazał szachownicę po trzech okrążeniach). Wcześniej podniósł czerwoną chorągiewkę po kraksie Jeleniewskiego. Te przewinienia nie umknęły uwadze sędziego Pawła Słupskiego. Arbiter postanowił ukarać kierownika startu, wyrzucając go ze stanowiska! W tej sytuacji do akcji musiał wkroczyć rezerwowy kierownik.

Ostatni bieg też dostarczył wielu emocji. Ostatecznie wygrali go gospodarze 4:2, a mecz zakończył się triumfem Startu 49:41, co jest niemałym zaskoczeniem!

Czytaj więcej: Kuriozalna sytuacja na stadionie w Łodzi. Sędzia Paweł Słupski wyrzucił kierownika startu!

Punktacja:

Orzeł Łódź - 41 pkt.
9. Rohan Tungate - 3+2 (1*,2*,0,-,w)
10. Kai Huckenbeck - 11 (2,3,2,3,0,1)
11. Rory Schlein - 6+1 (1,2*,2,1,-)
12. Daniel Jeleniewski - 15+1 (3,3,1*,2,3,3)
13. Tobiasz Musielak - 4 (2,1,1,w)
14. Kamil Kiełbasa - 0 (0,0,0)
15. Piotr Pióro - 2 (1,1,0)

Car Gwarant Start Gniezno - 49 pkt.
1. Mirosław Jabłoński - 9 (3,0,3,3,0)
2. Jurica Pavlic - 5+1 (0,1,2*,2)
3. Oliver Berntzon - 11 (2,3,3,1,2)
4. Oskar Fajfer - 7+1 (0,2*,1,3,1)
5. Adrian Gała - 10 (3,1,3,1,2)
6. Kevin Fajfer - 5+1 (3,0,2*)
7. Damian Stalkowski - 2+1 (2*,w,0)

Bieg po biegu:
1. (61,04) Jabłoński, Huckenbeck, Tungate, Pavlic - 3:3 - (3:3)
2. (62,26) K. Fajfer, Stalkowski, Pióro, Kiełbasa - 1:5 - (4:8)
3. (60,73) Jeleniewski, Berntzon, Schlein, Fajfer - 4:2 - (8:10)
4. (60,34) Gała, Musielak, Pióro, Stalkowski (w) - 3:3 - (11:13)
5. (61,76) Jeleniewski, Schlein, Pavlic, Jabłoński - 5:1 - (16:14)
6. (60,94) Berntzon, Fajfer, Musielak, Kiełbasa - 1:5 - (17:19)
7. (61,39) Huckenbeck, Tungate, Gała, K. Fajfer - 5:1 - (22:20)
8. (61,87) Jabłoński, Pavlic, Musielak, Pióro - 1:5 - (23:25)
9. (61,41) Berntzon, Hukkenbeck, Fajfer, Tungate - 2:4 - (25:29)
10. (61,35) Gała, Schlein, Jeleniewski, Stalkowski - 3:3 - (28:32)
11. (61,55) Huckenbeck, Pavlic, Berntzon, Musielak (w) - 3:3 - (31:35)
12. (61,86) Jabłoński, K. Fajfer, Schlein, Kiełbasa - 1:5 - (32:40)
13. (61,58) Fajfer, Jeleniewski, Gała, Huckenbeck - 2:4 - (34:44)
14. (62,01) Jeleniewski, Gała, Fajfer, Tungate (w) - 3:3 - (37:47)
15. (62,09) Jeleniewski, Berntzon, Huckenbeck, Jabłoński - 4:2 - (41:49)

Sędzia: Paweł Słupski

Widzów: około 5500

Źródło artykułu: