Rekordowe 82 punkty zdobyli na torze nominowani do siedmiu wspaniałych 2. rundy PGE Ekstraligi. Tylko jeden zawodnik reprezentuje klub, który przegrał swoje spotkanie. Pozostali to zwycięzcy. W tym zestawieniu mamy reprezentantów pięciu klubów.
Poza dyskusją jest miejsce dla Taia Woffindena, który jak rakieta Falcon od firmy SpaceX szalał na torze we Wrocławiu. Dyskusji nie może też być przy wyborze Przemysława Pawlickiego, który przypomniał nam cudowne akcje Tomasza Golloba. Na swoje miejsce zapracowali też Rafał Karczmarz i Bartosz Smektała, którzy byli ważnymi ogniwami swoich zespołów.
Przemysław Pawlicki 14 punktów i bonus (MRGARDEN GKM Grudziądz). Konia z rzędem temu, kto przed meczem założył, że Pawlicki da taki popis. Jeździł niesamowicie, wręcz obłędnie. Jeśli zaspał na starcie, mijał rywali jak tyczki na trasie. Jego akcja z 5. wyścigu meczu z Włókniarzem przejdzie do historii jak akcja Tomasza Golloba z 2015 roku. Pawlicki poprowadził MrGarden GKM do ważnej wygranej i zrobił to w kapitalnym stylu. Panie Pawlicki - czekamy na więcej takich występów!
ZOBACZ WIDEO Czy polscy żużlowcy są traktowani po macoszemu?
Tai Woffinden 15 punktów (Betard Sparta Wrocław - 2. raz w siódemce). Mistrz świata jest w kapitalnej dyspozycji. Najpierw w Lesznie bronił jako jedyny honoru Betard Sparty, a w drugiej kolejce był zdecydowanym i pewnym liderem swojego zespołu. Jego pogoń za Nickim Pedersenem w 7. biegu tego drugiego spotkania była tak spektakularna, jak niski przelot F-16 na ponaddźwiękowej prędkości. Poza kapitalną dyspozycją widać, że Brytyjczyk złapał duży luz. W wywiadach wygląda na zrelaksowanego, a kapitalne wyścigi okrasza komentarzami w stylu, że to po prostu kolejny dzień w biurze. Aż chce się na niego patrzeć.
Janusz Kołodziej 13 punktów (Fogo Unia Leszno). Przed tygodniem nie mógł być całkowicie zadowolony ze swojego występu, bo był jednym z najsłabszych ogniw swojej drużyny. Tym razem w pełni się zrehabilitował i to on poprowadził swój zespół do wygranej. Przegrywał dwa razy: oba z Jasonem Doylem, który był tego dnia poza zasięgiem normalnych rywali. Kołodziej kapitalnie wychodził spod taśmy, a kiedy lekko się spóźnił, nadrabiał to dojazdem do wirażu i jego rozegraniem. Już niedługo seria Grand Prix i jeśli reprezentant Polski utrzyma taką dyspozycję, może w niej nieźle namieszać.
Jason Doyle 15 punktów (Get Well Toruń). Jedyny w siódemce reprezentant drużyny, która przegrała swój mecz. Australijczyk dobrze rozpoczął ten sezon. Jako jedyny w swoim meczu pokonywał doskonałego Janusza Kołodzieja, a sam raz przegrał ze swoim sprzętem. Fakt, że jechał i tak za plecami rywala ujmy mu jednak nie przynosi. Doyle prezentuje równą formę i widać, że wyciągnął wnioski ze słabego początku sezonu 2018. To na jego punkty zawsze może liczyć menadżer Torunian.
Bartosz Zmarzlik 16 punktów (truly.work Stal Gorzów). To on i Rafał Karczmarz trzymali truly.work Stal w grze ze Speed Car Motorem. Malkontenci powiedzą, że 16 punktów zdobyte u siebie przeciw Motorowi to mało jak na takiego zawodnika, ale jednak gdyby nie on, Lublinianie teraz cieszyliby się z wygranej. Zmarzlik u progu sezonu prezentuje się świetnie, choć może nie jest to tak kapitalna dyspozycja, jak ta którą prezentuje Woffinden. Nie ma co jednak narzekać, bo i w pierwszej i w drugiej kolejce wychowanek był zdecydowanym liderem wśród Gorzowian. Szkoda tylko, że tor nie pozwalał mu na tak spektakularne akcje, jak te Brytyjczyka. Walka o złoto w GP zapowiada się wybornie.
Rafał Karczmarz 11 punktów (truly.work Stal Gorzów). Co by było, gdyby nie kapitalna dyspozycja młodzieżowca w meczu Stali i Motoru? Goście mogliby wygrać na wyjeździe. To niesamowite jak przebudził się po swoim pierwszym średnim wyścigu Karczmarz. To on dał sygnał do odrabiania strat w 6. wyścigu. Później wygrał jeszcze dwa swoje kolejne biegi (8. i 9.) i truly.work Stal wyszła na pierwsze prowadzenie w tym meczu. Karczmarz przyćmił tego wieczoru tak doświadczonych zawodników, jak Krzysztof Kasprzak, Peter Kildemand czy Andreas Jonsson. Gdyby nie jego dyspozycja Stal nie miałaby 2. punktów w ligowej tabeli.
Bartosz Smektała 9 punktów i 2 bonusy (Fogo Unia Leszno - 2. raz w siódemce). Pięć wyjazdów na tor, w każdym zdobyte punkty i pokonany przynajmniej jeden rywal. Takiego juniora chciałby każdy klub PGE Ekstraligi. Aktualny mistrz świata juniorów jest w doskonałej dyspozycji i między innymi dzięki niemu, Fogo Unia nie odczuwa braku kontuzjowanego Jarosława Hampela. Smektała świetnie startuje, ale nawet jeśli ten element mu nie wyjdzie, to jest bardzo agresywny na trasie. To dopiero druga kolejka, ale mamy wrażenie, że patrzymy na dominatora wśród nominowanych do siódemki juniorów.
*Siedmiu wspaniałych to zestawienie najlepszych zawodników ostatniej kolejki PGE Ekstraligi. Żużlowcy są wybierani zgodnie z regulaminem rozgrywek (min. 4. Polaków w tym dwóch juniorów).
No ciężko, żeby goście jechali u siebie xD