Swój kolejny udany występ zanotował w piątkowym spotkaniu Krzysztof Buczkowski, który zdobył łącznie 10 punktów z bonusem. Kolejny raz był drugim najskuteczniejszym zawodnikiem w drużynie, tym razem zaraz po Przemysławie Pawlickim. Zdobycz punktowa Buczkowskiego byłaby zdecydowanie większa gdyby nie upadek z własnej winy w 2. biegu, z którego został wykluczony. - To był mój błąd. Czułem, że motocykl bardzo dobrze jedzie i ciągnie do przodu. Niestety spadła mi noga z haka i już nie było ratunku. Później pojechałem na tym motocyklu jeszcze jeden wyścig, ale niestety coś się z nim zadziało. W kolejnych biegach zmieniłem motocykl, który dał mi to, czego oczekiwałem - wyjaśnia.
PGE Ekstraliga. Eksperci bezlitośni. Dwa błędy sędziego w meczu truly.work Stal - Speed Car Motor. Goście mogli wygrać. Czytaj więcej!
Żużlowcy z Grudziądza przygotowywali się do spotkania z forBET Włókniarzem Częstochową trenując w godzinach wieczornych, by nawierzchnia niczym ich nie zaskoczyła podczas spotkania. Mimo to, kapitan drużyny z nad Wisły uważa, że tor trochę różnił się od tego z ostatniego treningu. - O handicap własnego toru w tym okresie przy takiej pogodzie jest bardzo ciężko. Trenowaliśmy o godzinie 20:00 i ten tor dzisiaj troszeczkę był inny przez warunki meczowe i przez to, że tor był mniej podlewany. Na szczęście umieliśmy na to zareagować - informuje Buczkowski.
W pierwszym biegu nominowanym oprócz Krzysztofa Buczkowskiego pojawił się Patryk Rolnicki, który po świetnej dyspozycji w meczu dostał kolejną szansę od trenera Roberta Kempińskiego. Niestety młodzieżowiec w tym biegu przyjechał na ostatniej pozycji, nie zdobywając żadnego punktu. Mimo to, kapitan żółto-niebieskich uważa, że to była słuszna decyzja. - Już w 13. biegu wspólnie z Patrykiem zapewniliśmy drużynie zwycięstwo przyjeżdżając na 5:1. Patryk zasłużył sobie na dodatkowy start w 14. biegu. Trochę źle się potoczyło w tym biegu, ale myślę, że choć wynik mógłby być jeszcze lepszy, to ten który zrobiliśmy jest dla nas korzystny. Wiadomo, że lubimy częstochowski tor, więc na pewno powalczymy tam o bonusa - twierdzi kapitan.
Podczas meczu obecny z drużyną był kontuzjowany lider zespołu Artiom Łaguta, który służył pomocą dla kolegów. Rosjanin udowodnił, że jest nie tylko maszyną do robienia punktów, ale też dużym wsparciem w zespole pod każdym względem. - Z tego co wiem, to gdyby nie zwolnienie lekarskie, to Artiom już byłby w stanie pojechać w meczu. Był dzisiaj na pewno wartością dodaną w zespole i starał się dla drużyny. Na następy mecz będzie gotowy, jednak wygraliśmy bez niego i pokazaliśmy, że jesteśmy silną drużyną.
Czytaj także: PGE Ekstraliga podzieliła ekspertów. Get Well Toruń będzie na deskach (typy)
ZOBACZ WIDEO MRGARDEN GKM jednym z zespołów, który zaliczył falstart