- Obawy zawsze są. Nie dotyczą one formy zawodników. Wiążą się natomiast z tym, że jak do tej pory powtarzalność toru, którą mieliśmy w zeszłym roku, jest trudna do osiągnięcia. Ze środy na czwartek przeszkodziły nam opady deszczu. Na piątek mogliśmy już przygotować nawierzchnię - przyznał Rafael Wojciechowski.
Czytaj także: Start - PSŻ: Kolejny sparingowy triumf gnieźnian. Perfekcyjny Oskar Fajfer (relacja)
Przed tym sezonem skład Car Gwarant Startu Gniezno został nieco przemeblowany. Klub opuścili chociażby tacy zawodnicy jak Eduard Krcmar czy Marcin Nowak, a w ich miejsce zakontraktowano Frederika Jakobsena, Oskara Fajfera oraz Andrieja Kudriaszowa. Nie wszystkim żużlowcom pasuje nawierzchnia przypominająca tę z zeszłego roku.
- Widzę, że ten twardy tor z zeszłego sezonu nie leży wszystkim zawodnikom. Troszeczkę musimy nad tym popracować. Myślę, że po piątkowym treningu punktowanym wszyscy są dużo mądrzejsi. Każdy miał za zadanie, by przetestować oba motocykle - różne ustawienia i konfigurację. Sądzę, że każdy wie, który motocykl jest numerem jeden - dodał opiekun czerwono-czarnych.
Czytaj także: Jurica Pavlic wyleci ze składu Startu. Menedżer postawi na debiutanta
Gnieźnianie zakończyli przygotowania do niedzielnej inauguracji ze Zdunek Wybrzeżem Gdańsk treningiem punktowanym z Power Duck Iveston PSŻ Poznań (44:33). Po tym sparingu odbyła się odprawa i narada przed pierwszym meczem ligowym. - Myślę, że wszyscy zawodnicy mają już spokój. Jurica nie pojedzie, ale będzie z nami. On musi oddać sprzęt do serwisu, bo nie jedzie tak, jakby się tego spodziewał. Nie ma też Oliego, który ładnie zaprezentował się w sparingu. Sądzę, że on również wkrótce dostanie swoją szansę - podsumował Rafael Wojciechowski.
ZOBACZ WIDEO SEC na Stadionie Śląskim. Tak było w 2018 roku!
Wynika to z treści słów Wojciechowskiego. Nie do końca im wychodziło i wychodzi...