Paweł Racibor: Menedżer Jamroga w młodości chciał być ginekologiem (kwestionariusz Pivota)

Facebook / Paweł Racibor / Jakub Jamróg, Paweł Racibor.
Facebook / Paweł Racibor / Jakub Jamróg, Paweł Racibor.

Najpierw chciał być żużlowcem, potem ginekologiem, wreszcie psychologiem sportowym. Nic z tego nie wyszło. Paweł Racibor, menedżer Jakuba Jamroga, zawodnika Betardu Sparty Wrocław, ostatecznie został dziennikarzem.

W tym artykule dowiesz się o:

Paweł Racibor ma 44 lata. Żużel oglądał pierwszy raz na żywo, mając 5 lat. Oczywiście był to mecz Unii Tarnów na stadionie w Mościcach. W sezonie 2004 rozpoczął współpracę z oficjalną stroną Unii, a później był szefem biura prasowego. To było za czasów prezesury Szczepana Bukowskiego.

Przez 10 lat był dyrektorem portalu żużlowego, a już 15 od lat współpracuje medialnie z Tomaszem Gollobem i Januszem Kołodziejem. Nie tak dawno komentował jeszcze mecze tarnowskich Jaskółek w radio RDN Małopolska i FON, a od września ubiegłego roku jest menedżerem Jakuba Jamroga.

Czytaj także: To on wywrócił światopogląd Jamroga do góry nogami
 
Paweł Racibor odpowiedział dla nas na pytania kwestionariusza Pivota.

Jakie jest twoje ulubione słowo? Niuniuś.
Jakie jest twoje najmniej ulubione słowo? Strasznie i na Mościcach.
Co cię kręci? Żużel i ogólnie sport, a najbardziej to wyzwania i dążenie do wyznaczonego celu.
Co cię nie kręci? Fałszywość ludzka.
Jaki dźwięk lub hałas kochasz? Dobra muzyka, a w szczególności Led Zeppelin.

Jakiego dźwięku lub hałasu nienawidzisz? Pilniczka do paznokci.
Jakie jest twoje ulubione przekleństwo? Pojexxxx.
Jakiego zawodu poza twoim własnym chciałbyś spróbować? W młodych latach chciałem być żużlowcem, potem ginekologiem, a teraz psychologiem sportowym.
Jakiego zawodu nie chciałbyś wykonywać? Każdego, przy którym mi się nudzi.
Jeśli Niebo istnieje, co chciałbyś usłyszeć od Boga, gdy dotrzesz do Bram Raju? Po co tu przyszedłeś? Wracaj na ziemię.

Czytaj także: Reporterka Eleven Sports nie chciałaby być księgową

ZOBACZ WIDEO SEC na Stadionie Śląskim. Tak było w 2018 roku!

Źródło artykułu: