Ostatnie lata w stolicy Wielkopolski były niezwykle spokojne. Klub po swojej reaktywacji postawił na zrównoważony rozwój i przede wszystkim pilnował kosztów. Oszczędne, można powiedzieć "poznańskie", budowanie składu poskutkowało jedynie walką o fazę play-off (z różnym skutkiem). Trzeba przyznać, że poznańska reaktywacja nie okazała się tak spektakularna jak to zrobiono w Lublinie lub Gnieźnie. Jednak w przeciwieństwie do wspomnianych ośrodków, Poznań to miasto, w którym nie ma zbyt długich tradycji żużlowych i praktycznie wszystko należało budować od zera.
Aktywność na rynku
Po dwóch latach pracy u podstaw przyszedł czas na przełom. W minionym okienku transferowym Skorpiony poczyniły solidne wzmocnienia i co najważniejsze, zatrzymały niemal wszystkie swoje najsilniejsze punkty. Szczególnie warto podkreślić, że kibice na Golęcinie dalej będą mogli cieszyć się jazdą Davida Bellego oraz Marcela Kajzera. Obaj zawodnicy nie narzekali na brak ofert z innych klubów, jednak władzom Skorpionów udało się ich przekonać do dalszej jazdy w swoich barwach. Jeżeli utrzymają dyspozycję z ubiegłego sezonu to z pewnością będą mocnymi punktami swojej drużyny. Szczególnie warto zwrócić uwagę na Francuza, który w ostatnich sezonach regularnie osiąga średnią biegopunktową powyżej 2,00. Jednak teraz po raz pierwszy w Polsce będzie miał okazję jechać w zespole walczącym o ambitne cele. To z pewnością będzie dla niego wyzwanie, należy pamiętać, że miał okazję już jeździć pod presją zarówno w lidze angielskiej, jak i turniejach indywidualnych.
Za jedyną poważną stratę można uznać odejście perspektywicznego Frederika Jakobsena, który zdecydował się na kolejny krok w swojej karierze i przeszedł do pierwszoligowego Car Gwarant Startu Gniezno. Duńczyk w ostatnich dwóch sezonach był pewnym punktem poznańskiej ekipy i przede wszystkim dzięki swojemu efektownemu stylowi jazdy stał się jednym z ulubieńców miejscowych fanów. Można jednak zaryzykować stwierdzenie, że mimo wszystko Skorpiony wyszły zwycięsko z tej straty… a to za sprawą tego kto przyszedł do klubu w odwrotnym kierunku.
ZOBACZ WIDEO: Ireneusza Nawrockiego wykończył Speedway Diamond Cup
Power Duck Iveston PSŻ Poznań z pierwszej stolicy Polski ściągnął do siebie dwójkę solidnych ligowców – Eduarda Krcmara i Marcina Nowaka. Obaj zawodnicy nieźle spisywali się w minionym sezonie w gnieźnieńskim Starcie, który był rewelacją pierwszoligowych rozgrywek i jeżeli przynajmniej utrzymają swoją dyspozycję to z pewnością mogą zostać liderami drugoligowca.
Natomiast prawdziwym asem w rękawie poznaniaków może zostać Damian Dróżdż. Wychowanek Kolejarza Opole minionego sezonu nie może zaliczyć do udanych, ponieważ większość sezonu spędził jako tzw. kevlar w drużynie Betard Sparty Wrocław. Młody Polak był regularnie zmieniany przez Maxa Fricke i przez to nie miał zbyt wiele okazji do jazdy. Nie zrobił również kariery w Premiership, z którą przedwcześnie musiał się pożegnać. Należy jednak pamiętać, że różnica pomiędzy PGE Ekstraligą a 2. Liga Żużlową jest ogromna, a Dróżdż ciągle jest młodym i perspektywicznym zawodnikiem. Żużlowiec ma podpisany kontrakt z forBET Włókniarzem Częstochowa, jednak w stolicy Wielkopolski ma jeździć jako gość i to właśnie starty w żółto-czarnych barwach mają być dla niego priorytetem. Jeżeli często będzie gościł na drugoligowych torach to może być bardzo mocnym punktem Skorpionów.
Zobacz także: PSŻ Poznań idzie za głosem kibiców
W obwodzie poznaniaków pozostaje również Władimir Borodulin, który co prawda minionego sezonu nie może zaliczyć do udanych. Należy jednak pamiętać, że Rosjanin ma za sobą również bardzo dobre sezony na polskich torach. Wydaje się, że nie będzie on podstawowym wyborem trenera Tomasza Bajerskiego, ale jako opcja rezerwowa może być dobrą alternatywą w przypadku gdyby, któryś z podstawowych zawodników zaliczył słabszą formę.
Odwieczny problem
Na ten moment największym problemem Power Duck Iveston PSŻ-u Poznań jest formacja juniorska. Dobrym posunięciem może okazać się pozostawienie Marka Lutowicza, który w zeszłym roku w kilku meczach pokazał solidną formę.
Wychowanek Unii Leszno z pewnością będzie liderem poznańskich młodzieżowców, jednak na ten moment jeszcze nie wiadomo z kim będzie tworzył ligową parę. W klubie obecnie nie ma żadnego innego juniora i przeglądając kadry innych zespołów ciężko znaleźć zawodnika, którego ktoś z łatwością by się pozbył i byłby on mocnym punktem w ekipie walczącej o awans do Nice 1.LŻ.
Potrzebna twierdza
Zeszły sezon pokazał, że Skorpiony nie potrafiły wykorzystać atutu własnego toru. Porażki z OK Kolejarzem Opole, Arged Malesa TŻ Ostrovią oraz Stainer Unią Kolejarz Rawicz z pewnością nie było chlubą dla poznaniaków. Dało się zauważyć, że zawodnicy gospodarzy często byli nie najlepiej spasowani ze swoim domowym torem i czego frycowe szczególnie płacili na początkach zawodów kiedy przegrywali starty z rywalami. Potem niestety specyficzny poznański tor ograniczał możliwości walki na dystansie i to często kończyło się dużymi problemami dla PSŻ-u.
Zobacz także: Poznań idealny na żużlowy weekend
Jednak jeżeli trener Bajerski będzie potrafił dostosować swoich zawodników do owalu na Golęcinie to powinien być bardzo dobry sezon dla Skorpionów. Formacja seniorska jest bardzo wyrównana i na bardzo dobrym poziomie. Jednak dużo gorzej jest na pozycji młodzieżowców i obawiamy się, że to właśnie tutaj mogą być główne problemy Skorpionów. Już od kilku sezonów w Polsce sprawdza się stwierdzenie, że nie ma sukcesów drużynowych bez bardzo dobrych juniorów i obawiamy się, że tego tutaj zabraknie.
NASZ TYP – 2. miejsce