W porządku - w ubiegłym roku Piotr Protasiewicz nie zachwycił, był cieniem samego siebie, w PGE Ekstralidze zdobywał tylko 1,556 punktu na wyścig. Z tym, że pod kątem średniej biegowej był to dla niego najgorszy sezon od 1994 roku, w którym pojechał jednak tylko w dwóch meczach ligowych, doznając następnie poważniej kontuzji, po której przez wiele miesięcy wracał do zdrowia.
Jedna wpadka na przestrzeni blisko 25 lat może się przydarzyć każdemu. Grunt to wyciągnąć z niej wnioski, a znając Protasiewicza zrobi wszystko, by tak słabego sezonu już nie powtórzyć. A średnie biegowe z wcześniejszych lat są najlepszym dowodem na to, że nadal stać go na świetną jazdę. Cofając się od 2017 do 2011 roku Protasiewicz wykręcał takie wyniki: 2.000, 2.144, 2.292, 2.079, 2.058, 2.000, 2.269. Wzór stabilności.
2009: Złota lokomotywa
To był dla Protasiewicza trzeci sezon po powrocie do Falubazu Zielona Góra po kilkunastu latach startów w innych klubach. I nie będzie przesadą stwierdzenie, że to właśnie były uczestnik cyklu Grand Prix był lokomotywą do mistrzostwa Polski w wykonaniu Falubazu, który dzięki świetnej dyspozycji wychowanka wrócił na szczyt po 18 latach przerwy.
Zobacz także: Gwiazdorski Falubaz będzie zagrożeniem dla Unii
Protasiewicz dla Falubazu zdobył wówczas 179 punktów i 31 bonusów, co przełożyło się na średnią biegową na poziomie 2,211. Oprócz sukcesu ligowego, dołożył też cegiełkę do Drużynowego Pucharu Świata dla reprezentacji Polski.
2019: Wciąż mierzy wysoko
25 stycznia obchodził 44. urodziny, za sobą ma najgorszy sezon od ponad 20 lat, a mimo wszystko Protasiewicz nadal jest zawodnikiem wielkim, którego stać na osiąganie sukcesów. - Uważam, że to może być jeden z najlepszych sezonów w mojej karierze - mówił w sierpniu ubiegłego roku, myślami wychodząc już do nadchodzącego sezonu.
I faktycznie - jeśli tym razem trafi ze sprzętem (w ubiegłym sezonie była to jego największa zmora), śmiało będzie mógł nawiązać do swoich najlepszych lat. Pomóc może mu m.in. fakt, że w PGE Ekstralidze na jego barkach nie będzie już tak wielkiego ciężaru, jak w ostatnich sezonach. W Falubazie nie typuję się go do roli lidera.
- Nie chcę już wracać do tego, co było w minionym roku. Wyciągnąłem wnioski i zamknąłem ten temat. Wierzę, że tak słaby sezon już mi się nie zdarzy, bo kosztował mnie naprawdę wiele nerwów. Wiem, że stać mnie na dobrą jazdę, co udowodniłem już w meczach barażowych. I taką jazdą chciałbym cieszyć siebie i przede wszystkim kibiców - komentował niedawno Protasiewicz.
ZOBACZ WIDEO Gwiazdorski Falubaz będzie zagrożeniem dla Unii